Unia Europejska luzuje limity

Decyzja ministrów finansów państw Piętnastki o zasadach inwestowania zagranicznego funduszy emerytalnych idzie w sukurs wszystkim tym, którzy uważają, że działające w Polsce fundusze emerytalne - w tym OFE - muszą mieć znacznie większe możliwości inwestowania poza rodzimym rynkiem.

Decyzja ministrów finansów państw Piętnastki o zasadach inwestowania zagranicznego funduszy emerytalnych idzie w sukurs wszystkim tym, którzy uważają, że działające w Polsce fundusze emerytalne - w tym OFE - muszą mieć znacznie większe możliwości inwestowania poza rodzimym rynkiem.

Porozumienie ministrów jest o tyle racjonalne, co - zważywszy na sytuację polityczną, przede wszystkim w stojącej u progu wyborów parlamentarnych Francji - dość nieoczekiwane. Decyzja ta oznacza, że niebawem będzie możliwe, by aktywa istniejących na rynkach europejskich funduszy emerytalnych aż w 70 procenach będą mogły być lokowane w akcjach i innych papierach wartościowych w innym niż własny, krajów Wspólnoty. Mimo zapowiadanych ograniczeń, jakie będą mogły wprowadzić poszczególne kraje, przyjęte stanowisko odzwierciedla panujący na świecie trend.

Reklama

To bardzo korzystna decyzja, dotycząca inwestycji na dobrze regulowanych rynkach. Nie zwiększa, bowiem ryzyka za to zwiększa możliwości zarabiania - mówi nam prof. Marek Góra, jeden twórców polskiej reformy emerytalne. Podkreśla jednak, ze decyzja ministrów Piętnastki nie dotyczy drugiego filara, bo w tych krajach po prostu go nie ma.To obszar ubezpieczeń, które my nazywamy trzecim filarem, ale owa racjonalna decyzja szefów finansów UE powinna wskazać drogę dla polskich otwartych funduszy emerytalnych. Jeśli zaś idzie o część ubezpieczeń dodatkowych, to podobne rozwiązania należy w Polsce wprowadzać natychmiast i powinny one dotyczyć znaczącej części portfeli funduszy - dodaje Marek Góra.

Przedstawiciele środowisk zarówno otwartych funduszy emerytalnych jak i funduszy trzeciofilarowych od dawna zabiegają o możliwość zwiększenia limitów inwestowania za granicą. W przypadku OFE ustawowy limit wynosi 5 procent aktywów. Zdaniem ekspertów limit ten jest praktycznie zaporowy, bowiem koszty, jakie ponoszą fundusze są bardzo wysokie, co może czynić te inwestycje niezbyt opłacalnymi. Jak dotąd zdecydowały się na nie OFE ING NN oraz OFE PZU Złota Jesień. Obie te firmy, ze względu na swoją wielkość i międzynarodowe powiązania mogą sobie na to pozwolić.

Komentuje dla PG Michał Szczurek, prezes PTE ING Nationale Nederlanden

Porozumienie ministrów finansów krajów Piętnastki dotyczące zasad inwestowania funduszy emerytalnych w innym niż własny kraju Wspólnoty, pokazuje obowiązujący na świecie trend. Oznacza on zacieranie się podziału między instytucjami krajowymi a zagranicznymi. Jeśli coś zaskakuje to to, że porozumienie nastąpiło szybciej niż się tego spodziewaliśmy. Świadczy o tym, że UE przykłada dużą wagę do tych regulacji. W kilku krajach naszego regionu, które wprowadziły reformę swych systemów emerytalnych w góle nie ma limitu dotyczącego inwestycji zagranicznych - dopuszcza się nawet 100 proc. wartości portfela. Wynika to często ze słabości lokalnych rynków kapitałowych. ING NN zawsze opowiadało się za zwiększeniem limitów inwestycji zagranicznych, nie tylko dlatego, by dostosować polskie przepisy do prawodawstwa unijnego. Chodzi przede wszystkim o fakt, że jest to korzystne dla uczestników funduszy, gdyż przyniesie im wyższe zyski, przy zmniejszonym ryzyku. I jest to najważniejsze kryterium przy formułowaniu regulacji dotyczących działalności inwestycyjnej.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | limity | OFE | ing | fundusze emerytalne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »