Waloryzacja emerytur i rent w 2022 roku wyniesie 7 proc. Jest decyzja rządu
Rząd zdecydował o zwiększeniu wskaźnika waloryzacji rent i emerytur na 2022 r. - poinformował premier Mateusz Morawiecki. - W tym roku emeryci dostaną jeszcze większe wsparcie. W roku inflacyjnym zastosujemy specjalny mechanizm waloryzacyjny. Znacznie wyższy, o wiele mld wyższy niż ten, do którego jesteśmy zobowiązani. Świadczenia wzrosną od 1 marca o 7 proc. – powiedział szef rządu. Dodał także, że w 2022 r. emeryci otrzymają nie tylko 13. ale również 14. emeryturę.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
- Najniższa emerytura wyniesie ponad 1200 zł - powiedział szef rządu w piątek na konferencji prasowej.
Premier przypomniał, że przeciętna emerytura wzrosła w ostatnich latach o ok. 40 proc. z ok. 1763 zł do 2525 zł. - Z 13. i 14. ten wzrost jest jeszcze wyższy, przekracza 2700 zł. Mamy w ciągu 5-6 lat ponad 80-proc. wzrost najniższego świadczenia licząc 13. i 14. emerytury - zauważył i przypomniał, że w związku z podniesieniem kwoty wolnej do 30 tys. zł emeryci ze świadczeniem do 2500 zł brutto nie zapłacą podatku.
- Od 1 stycznia tego roku realizujemy zmianę, która powoduje, że dla emerytów zarabiających do 2500 tys. zł brutto, emerytura jest bez podatku, a powyżej - też ten podatek jest niższy - powiedział premier.
Podkreślił, że "to jest zmiana, która dokłada kolejne 100, 200 zł do emerytury każdego miesiąca." - I ona nie liczy się oczywiście do waloryzacji, jest ekstra zmianą, którą obiecaliśmy i zmianą, którą już wprowadziliśmy od stycznia, bo każdy emeryt, który ma emeryturę do 2500 zł nie zapłaci podatku ani złotówki - podkreślił szef rządu.
Premier Morawiecki wskazał także, że "w tym roku, jesienią lub późnym latem, emeryci otrzymają 14. emeryturę. Jak mówił odnosząc się do wzrostu emerytur w ogóle: "jest to wzrost bezprecedensowy". - Ponieważ do tego (do waloryzacji - red.) dodajemy jeszcze 13. emeryturę i kolejne kilka procent z 14. emerytury, którą wypłacimy w drugiej połowie tego roku - podkreślił szef rządu.
"Najniższa emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności oraz renta rodzinna wzrośnie z kwoty 1250,88 zł do 1338,44 zł, czyli o 87,56 zł. Z kolei najniższa renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy wzrośnie z kwoty 938,16 zł do 1003,83 zł - to o 65,67 zł więcej" - napisano w komunikacie po konferencji.
Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej zauważyła, że rząd realizuje długofalową politykę wsparcia rodzin z dziećmi, ale nie zapomina o seniorach. - To wsparcie finansowe - to przywrócenie wieku emerytalnego, by był to przywilej; 13. emerytura, która od kwietnia będzie po raz 4. wypłacana seniorom. I w tym roku wychodząc, analizując potrzeby - kolejny raz 14. emerytura będzie wypłacona. Rekordowa waloryzacja od 1 marca obejmie emerytów a minimalna emerytura na rękę wyniesie 1217,98 zł - powiedziała Maląg.
Koszt dla budżetu całego pakietu to ponad 40 mld zł. Sama waloryzacja to ok. 18 mld zł.
Premier Morawiecki zauważył, że "nie tylko ta waloryzacja w cyklu całorocznym będzie przewyższająca koszty inflacji, ale jak doliczymy i dodatek osłonowy i 13., 14. emerytury - to można dodać słowo znacznie (przewyższająca - red.)". - Jestem pewny, że będzie to znacznie wyżej niż inflacja - dodał.
- Staramy się kształtować emerytury w sposób możliwie sprawiedliwy. Procentowo 14. emerytura będzie wyższa dla tych, którzy mają emerytury do 2,5 tys., 3 tys. zł niż w przypadku wyższych świadczeń - zapowiedział szef rządu.
Morawiecki przypomniał też, że VAT m.in. na żywność został obniżony do 0 proc. - Dlatego proszę wszystkie sklepy, aby odpowiednio o te 5 proc. obniżyły - jeśli jeszcze tego nie zrobiły - swoje ceny na produkty - zaapelował premier.
Wskaźnik waloryzacji emerytur i rent ustala się jako średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (bierze się pod uwagę poziom inflacji zwykłej lub emeryckiej w poprzednim roku kalendarzowym), zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym. Wskaźnik zwiększenia określa rząd.
W środę GUS poinformował, że realny wzrost wynagrodzeń w 2021 roku wyniósł 3 proc. Zgodnie z zasadą waloryzacja świadczeń od 1 marca wyniosłaby zatem 5,7 proc., a minimalna emerytura 1322,18 zł brutto.
Eksperci przekonywali jednak, że waloryzacja o 5,7 proc. to zbyt mało - najwyższa od 21 lat inflacja będzie zjadać świadczenia. Według prognoz średnioroczna inflacja w 2022 r. wyniesie ok. 7-8 proc.
- Emeryci muszą się przygotować na ciężki 2022 rok. Kiedy inflacja zbliża się do 10 proc., waloryzacja ich świadczeń będzie niemal o połowę mniejsza. Inflacja stycznia i lutego zje to, co dostaną w marcu. Rząd powinien rozważyć wyższą waloryzację procentową i drugą waloryzację we wrześniu - ostrzegał Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego.
- Dotychczasowe zasady waloryzacji świadczeń były ustalane w czasach niskiej inflacji. Stąd przyjęte rozwiązanie minimalne obejmujące waloryzację raz w roku o wskaźnik inflacji (emeryckiej, albo zwykłej) plus 20 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń. Jednak obecnie funkcjonujemy w czasach, gdy dotychczasowy mechanizm jest nieadekwatny. Dlatego też nie ma wątpliwości, że cel dla którego funkcjonuje mechanizm waloryzacji, czyli utrzymanie realnej wartości świadczeń, nie jest spełniony - ocenił Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.
Trzy centrale związkowe - OPZZ, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych - proponowały, aby wskaźnik waloryzacji emerytur i rent w 2022 r. uwzględniał średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów i był zwiększony o co najmniej 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za pracę w 2021 r.
- Gdyby rząd przyjął naszą propozycję, waloryzacja byłaby w 2022 r. na poziomie 6,6 proc. - powiedział "DGP" Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący OPZZ. A tak, w jego ocenie, tegoroczna waloryzacja emerytur i rent będzie za niska.
