Zabiorą ci 3,5 proc. opłaty
Od 2014 roku emeryci będą wybierali, który zakład emerytalny będzie zarządzał zgromadzonymi przez nich w OFE pieniędzmi - wynika z projektu ustawy o zakładach emerytalnych do którego dotarła GP.
Przy czym nie będą tego robili w ciemno, jak to ma miejsce np. w przypadku OFE, gdzie brak jest twardych kryteriów oceny. Zestawienia ofert świadczeń zakładów emerytalnych, będą udostępniane przez ZUS w terenowych jednostkach oraz na stronach internetowych. Każdy emeryt będzie widział, ile w danym zakładzie dostanie emerytury za każde 1000 zł zgromadzonego kapitału.
Samo świadczenie (pomniejszone o nie więcej niż 3,5 proc. opłaty dla zakładu emerytalnego) będzie przekazywane ZUS, który będzie wypłacał emeryturę z I i II filaru. ZUS będzie też obsługiwał logistycznie zawieranie umów emerytalnych. Oznacza to, że będzie dostarczał druki przystąpienia, przyjmował umowy emerytalne i przekazywał je do zakładów emerytalnych. Będzie dostawał za to wynagrodzenie od zakładów emerytalnych.
Taki system oznacza, że zakłady będą mogły rywalizować tylko wysokością obiecanej emerytury (która będzie wypadkową dwóch elementów: opłaty za zarządzanie, która będzie można pobierać niższą niż wspomniane 3,5 proc. i zysków z inwestycji środków). Nie będzie grała roli np. duża sieć agentów czy akwizytorów, przyciągających znaną marką. Ustawa jasno stanowi, że zakład emerytalny może informować członków OFE jedynie o treściach zawartych w aktualnej ofercie świadczenia.
Wysokie koszty
Dla klientów to dobrze, bo takie rozwiązanie minimalizuje koszty akwizycji. Same instytucje finansowe, które przymierzają się do utworzenia zakładów emerytalnych, nie są zachwycone tym rozwiązaniem. Dodatkowo wskazują na konieczność poniesienia wysokich kosztów na wejście na ten rynek.
- Wymogi kapitałowe są za wysokie. W pierwszym okresie zakład emerytalny ma być wyposażony w minimum 50 mln zł kapitału, a od stycznia 2019 roku nawet 100 mln zł, podczas gdy dla PTE minimalne wymogi kapitałowe to, 5 mln euro - mówi Agnieszka Nogajczyk-Simeonow, prezes zarządu PTE Allianz Polska Do tego dochodzą wysokie koszty związane z odrębnością takie podmiotu w stosunku do innych firm z grupy. Na przykład w zarządzie będą musiały zasiadać trzy osoby, które nie mogą jednocześnie być we władzach PTE, towarzystwa ubezpieczeń na życie czy banku.
Dlaczego lepiej byłoby dopuścić tworzenie odrębnych zakładów emerytalnych, ale z możliwością korzystania ze infrastruktury, zarządu czy doradców inwestycyjnych PTE? Czy powstanie także państwowy zakład emerytalny? Jakie gwarancje dla kobiet planuje wprowadzić ustawodawca? W jakiej sytuacji część oszczędności może przepaść?
Więcej: Gazeta Prawna 20.02.2008 (36) - str.4-5
Marcin Jaworski