Osoby prywatne mogą nagrywać rozmowy bez informowania drugiej strony. RODO ich nie dotyczy
Po wejściu w życie przepisów RODO osoby prywatne wciąż mają prawo do nagrywania telefonicznych rozmów osobistych bez informowania o tym drugiej strony. Jednak podmioty podlegające nowej regulacji muszą powiadamiać swoich rozmówców o rejestracji i celu zapisu. Naruszenie tego obowiązku grozi karą nawet do 4% przychodów. Ponadto powinny przedstawić administratora danych.
W każdym przypadku publiczne wykorzystywanie zarejestrowanych wypowiedzi bez zgody dyskutantów może narażać na zarzut naruszenia dóbr osobistych, na podstawie przepisów prawa cywilnego. Takie działanie wiąże się także z ryzykiem zniesławienia i sankcją karną. Z kolei podsłuch, czyli nagranie przez osoby trzecie, grozi karą pozbawienia wolności.
W przeszłości nagrywanie rozmów telefonicznych czy bezpośrednich było legalne nawet bez informowania rozmówców o takiej działalności. Po wprowadzeniu RODO (Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych) nie jest to już tak jasne. Jednak mecenas Paweł Litwiński, partner w kancelarii Barta Litwiński, wskazuje, że te przepisy nie dotyczą osób fizycznych przetwarzających dane dla celów osobistych lub domowych.
- Nagrywanie z takich powodów nie jest sprzeczne z prawem i nie trzeba o nim informować, niezależnie od liczby uczestników dyskusji. Nie jest jednak zgodne z dobrymi obyczajami. Przetwarzanie danych, a więc także rejestrowanie rozmów prywatnych nie zostało objęte regulacją przepisów o ochronie danych osobowych - informuje mecenas Natalia Zawadzka z Kancelarii Radców Prawnych Lubasz i Wspólnicy.
Konsekwencje upublicznienia nagranych legalnie rozmów (bez informowania rozmówców) będą uzależnione od sposobu wykorzystania. Inaczej będzie oceniana samodzielna publikacja w internecie (która może prowadzić do tzw. "samosądu"), a w inny sposób będzie postrzegane przesłanie nagrania do mediów (które są związane zasadami prawa prasowego dotyczącymi weryfikacji i ochrony swoich źródeł). Odmienne skutki będzie miało również ujawnienie nagrania swojemu prawnikowi i wykorzystanie go w postępowaniu sądowym.
- We wszystkich przypadkach publikujący może dopuścić się naruszenia dóbr osobistych osoby nagranej, ale oczywiście sąd będzie musiał uwzględnić fakt działania w interesie społecznym. Natomiast wykorzystywanie nagrań w postępowaniu sądowym, zarówno karnym, jak i cywilnym, już raczej nikogo nie dziwi i co do zasady nie rodzi konsekwencji dla nagrywającego - twierdzi Natalia Zawadzka.
Jeżeli jednak nagranie zostanie opublikowane w celu ośmieszenia czy kompromitacji nagranej osoby - ujawniający musi liczyć się z zarzutem zniesławienia lub powództwem cywilnym z zakresu ochrony dóbr osobistych. W przypadku szantażu nagrywający naraża się na zarzut z art. 191 § 1 k.k. (zmuszanie groźbą bezprawną do określonego zachowania) i karę pozbawienia wolności do lat 3.
- Jako przykład wyroku skazującego za samo grożenie kompromitującym nagraniem można podać orzeczenie Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ w Warszawie z 14 marca 2018 r. (IV K 579/17) - sprawa dotyczyła akurat nagrania filmowego bez zgody zainteresowanej osoby, ale wydaje się, że rozstrzygnięcie byłoby podobne w sytuacji, gdyby pokrzywdzona zgodziła się na nagranie wyłącznie dla celów prywatnych, a nagrywający groził jego upublicznieniem - uważa Natalia Zawadzka.
Natomiast Paweł Litwiński stwierdza, że w przypadku rozmów do celów zawodowych lub w związku z prowadzeniem działalności gospodarczej należy poinformować o nagrywaniu, ponieważ zapis głosu osoby to też informacja o charakterze danych osobowych. Przykładowo rejestracja dyskusji prowadzonej przez znajomych nie wymaga powiadamiania, ale rozmowy telefonicznej przez pracownika call center - już tak. Natomiast konsument nie ma takiego obowiązku.
- W przypadku nagrań wykonywanych dla potrzeb działalności gospodarczej lub zawodowej rozmówcy podlegają regulacjom RODO opisanym w art.13. Wówczas powinni także określić, kto jest administratorem danych i jaki jest cel nagrania. Klientowi nagrywanemu przysługują wszystkie prawa przewidziane dla osób, których dane dotyczą - prawo dostępu do nich, ich sprostowania, usuwania, sprzeciwu wobec przetwarzania. Warto też zwrócić uwagę na to, że klient nie zawsze musi wyrażać zgodę na nagrywanie. Czasem taki sposób utrwalenia rozmów jest usprawiedliwiony tzw. interesem prawnym administratora - wyjaśnia adwokat z Kancelarii Lubasz i Wspólnicy.
Partner w kancelarii Barta Litwiński podkreśla, że w przypadku osób niepodlegających RODO nie ma obowiązków informacyjnych, ale aktualna pozostaje cywilnoprawna ochrona prywatności, czci i godności, czyli np. konsument, który nagrywa telemarketerów i następnie rozpowszechnia te rozmowy, naruszając prawa nagranych ludzi, może liczyć się z pozwem. Natomiast osoby i podmioty zobowiązane tymi przepisami muszą nie tylko informować, ale także zabezpieczyć nagrania przed ujawnieniem ich nieupoważnionym słuchaczom.
- Nie ma jednoznacznej linii orzeczniczej dotyczącej wykorzystania nagrań prywatnych w postępowaniu sądowym. W jednym z wyroków Sąd Najwyższy stwierdził, że do wykazania winy w rozkładzie pożycia małżeńskiego służyć może nagranie rozmów prowadzonych przez strony procesu nawet bez wiedzy jednej z nich, o ile nie zakwestionowano ich autentyczności. W innym przypadku Sąd Apelacyjny w Warszawie stwierdził, że ochroną art. 23. k.c. objęte jest prawo do swobody wypowiedzi, wyboru rozmówcy i tajemnica rozmowy. Gromadzenie materiału dowodowego w procesie i prezentowanie go nie powinno odbywać się z naruszeniem zasad współżycia społecznego - mówi Natalia Zawadzka.
Adwokat Paweł Litwiński przypomina też, że niepoinformowanie o nagrywaniu, jeżeli podlega się RODO, to naruszenie obowiązków informacyjnych, zagrożone karą finansową do 4 proc. przychodu. Jednak złamanie przepisów nie powoduje automatycznie, że rozmowy nie mogą być wykorzystane. Jeżeli jednak takie zapisy miałby zostać zgłoszone jako dowód w postępowaniu sądowym, wówczas sąd może nie uwzględnić takiego wniosku dowodowego. I to się zdarza w praktyce.