Anglia: Polskiemu fiskusowi wara
Nowy minister finansów nieźle zaczyna. Dzisiaj wieczorem leci do Londynu, żeby jutro w południe podpisać z Anglikami umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania. To dobra wiadomość dla wszystkich Polaków w Wielkiej Brytanii. Powody do niepokoju mają natomiast ci, którzy zostali w kraju. Ważą się bowiem losy podwyżki akcyzy na paliwa. Możliwe, że stawka pójdzie jednak w górę.
O sprawie pisaliśmy już wczoraj. Dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Finansów, że szef resortu, Stanisław Kluza oraz jego zastępca Jarosław Neneman, jadą do Londynu podpisać nową umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania. Obecnie polskich pracowników zatrudnionych na Wyspach obowiązuje bardzo niekorzystna dla nich umowa z 1979 r. Zgodnie z nią Polacy zarobkujący w Wielkiej Brytanii muszą zapłacić podatek od uzyskanych tam zarobków także dla polskiemu fiskusowi.
Polskiemu fiskusowi nic do waszych zarobków
Podobna umowa obowiązuje nas jeszcze z kilkoma innymi krajami, np. Stanami Zjednoczonymi, Holandią oraz Danią. Z pozostałymi, m.in. z Irlandią, Hiszpanią, a więc państwami, gdzie Polacy mogą legalnie szukać pracy (wyjątkiem jest Szwecja), wiążą nas znacznie korzystniejsze dla podatników porozumienia. Jeśli pracownik uzyskuje tylko dochody z pracy za granicą wtedy nie płaci podatku w Polsce. Gdyby jednak zarobkował i w kraju i na obczyźnie wówczas musi rozliczyć się także z polskim urzędem skarbowym.
Jak powiedział dzisiaj w radiowych Sygnałach Dnia minister finansów, również Polaków w Wielkiej Brytanii będą obowiązywały takie właśnie przepisy. Zapewnił, że umowa wejdzie w życie "bardzo szybko". Wszystko zależy od parlamentów obydwu krajów, które muszą umowę ratyfikować. Mają na to kilka miesięcy. Umowa musi zostać ratyfikowania do końca roku, jeśli przepisy mają wejść w życie od stycznia 2007 r. Wówczas Polacy w Wielkiej Brytanii ze swoich dochodów będą rozliczać się tylko z brytyjskimi urzędami skarbowymi. Ale dopiero w rozliczeniu za 2007 r.! Dochody za ten rok należy rozliczyć po staremu, czyli zarówno z polskim, jak i brytyjskim fiskusem.
Akcyza pod znakiem zapytania
Tymczasem polski fiskus zastanawia się co zrobić ze stawkami akcyzy paliwowej. Jesienią ubiegłego roku rząd obniżył wysokość podatku o 25 gr (z 1,57 zł za litr), żeby złagodzić skutki wzrostu cen na stacjach benzynowych. Ulga miała obowiązywać tylko przez kilka miesięcy. Pod koniec roku ówczesna minister finansów Teresa Lubińska zapowiedziała, że od stycznia wszystko wróci do normy, czyli że stawki wzrosną. Wówczas głos zabrał premier Marcinkiewicz kategorycznie stwierdzając, że podwyżki nie będzie.
Jak na razie rząd trzyma się tej właśnie wersji. Nie wiadomo jednak jak długo. Stanisław Kluza przyznaje, że sprawa akcyzy stoi pod znakiem zapytania.
- Rząd nie podniósł akcyzy, która miała być podniesiona od 1 stycznia tego roku, i cały czas ze względu na wyższe ceny ropy w Polsce mamy obniżoną akcyzę. Nawet powinniśmy ją podnieść, ale ze względu na wysokie ceny ropy w coraz dłuższym horyzoncie czasu rozważamy utrzymanie jej. Pytanie jest, czy wytrzymamy z utrzymaniem tej akcyzy do końca roku. Na razie jest to znak zapytania - przyznał minister. radiowej Jedynce.