Apel niemieckiego producenta wędlin: Jedzcie mniej mięsa!
Jeden z największych producentów wędlin w Niemczech zmienia strategię, przestawiając się na produkty mięsopodobne. Apeluje o ograniczenie spożycia mięsa.
Kiedy jeden z największych w Niemczech producentów wędlin Ruegenwalder Muehle z Bad Zwischenahn zaczął produkować roślinne kiełbaski, pomruk niezadowolenia słychać było nawet wśród załogi. Obecnie firma podaje, że 40 procent jej obrotów pochodzi aktualnie ze sprzedaży produktów mięsopodobnych.
Wysokie spożycie mięsa, uchodzące kiedyś za synonim dobrobytu, ustępuje obecnie trendom wegetariańskim i wegańskim. Co więcej, przesadne spożycie mięsa spotyka się od kilku lat z wyraźnym potępieniem. Tak więc Godo Roeben, właściciel Ruegenwalder Muehle, idąc z duchem czasu, rozszerza konsekwentnie asortyment produktów wychodzących naprzeciw nowym trendom.
Z dniem pierwszego września firma skończyła definitywnie z produkcją tradycyjnych kiełbasek curry. Jak oświadczył właściciel, potrzeba więcej miejsca dla produktów wegetariańskich i "nadeszła pora, by ograniczyć o połowę spożycie mięsa".
W chwili obecnej rośnie zainteresowanie na świecie produktami mięsopodobnymi. Podobnie jak przemysł tytoniowy przestawia się na e-papierosy, również producenci wyrobów mięsnych tacy jak Ruegenwalder Muehle przestawiają się na produkty wegetariańskie i wegańskie. A właściciel już kilka lat temu mowił o nich jako o "papierosach przyszłości".
Na początku nie wszyscy w fabryce Ruegenwalder Muehle zachwyceni byli nową strategią. - Jasne, że był duży opór - tłumaczy Godo Roeben wspominając początki wegetariańskiej produkcji sprzed pięciu lat. "Wegetarianin był naturalnym wrogiem wyrobów mięsnych i wędliniarskich". Jednak dotychczasowy model biznesowynie miał już zwyczajnie przyszłości. Ponadto kiełbaska curry, którą Ruegenwalder Muehle miała w ofercie dopiero od 2014 r., sprzedawała się coraz gorzej.
- Już dziesięć lat temu można było zauważyć, że w naszym asortymencie mamy do czynienia z trzema ogromnymi problemami, które z roku na rok były coraz większe: cierpieniem zwierząt, zdrowiem kunsumentów i zmianami klimatycznymi - wylicza właściciel firmy. Jego zdaniem branża mięsna przesadziła w ostatnich latach, zapominając o sytuacji zwierząt i ochronie środowiska. Do przewidzenia jest, że ze względu na rosnącą światową populację nie dojdzie do ograniczenia masowej hodowli zwierząt. Jednak zwycięski pochód żywności bezmięsnej napotyka na barierę żywieniowych nawyków.
Kiedy politycy Zielonych domagali się w 2013 r. jednego dnia bez mięsa (Veggie-Day), uznano to za kuratelę. Jeszcze trzy lata temu były minister rolnictwa Christian Schmidt (CSU) domagał się zakazu wprowadzenia nazw typu "wegetariański sznycel" czy "wegańska kiełbaska curry". Argumentował, że "wprowadza się w błąd i dezorientuje konsumentów". W międzyczasie w debacie nt. ochrony klimatu dyskutuje się o podatku od mięsa lub podwyżce VAT-u, by w ten sposób poprawić warunki chowu zwierząt i zredukować emisję CO2.
Obojętnie, czy z podatkiem od mięsa, czy bez, wegetariańskie produkty z Ruegenwalder Muehle zastępują stopniowo klasyczne kiełbaski. Przetwórstwo mięsne spadło w ostatnich czterech latach przeciętnie o trzy procent. A szef firmy Godo Roeben zamiast propagować rezygnację z mięsa, chce zaoferować konsumentowi alternatywy. "Narzucanie ludziom, co mają jeść, nie skutkuje - uważa biznesmen.
(dpa/jar), Redakcja Polska Deutsche Welle
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze