Balansowanie na krawędzi

Fundusz Ubezpieczeń Społecznych regulujący należności za emerytury i renty jest w coraz gorszej kondycji finansowej. Z naszych informacji wynika, że kończy mu się limit kredytowy w bankach komercyjnych, a własne środki wystarczają na pokrycie jedynie 10% jednej terminowej zapłaty. FUS nie może też liczyć na środki z prywatyzacji.

Fundusz Ubezpieczeń Społecznych regulujący należności za emerytury i renty jest w coraz gorszej kondycji finansowej. Z naszych informacji wynika, że kończy mu się limit kredytowy w bankach komercyjnych, a własne środki wystarczają na pokrycie jedynie 10% jednej terminowej zapłaty. FUS nie może też liczyć na środki z prywatyzacji.

Fundusz Ubezpieczeń Społecznych był kontrolowany przez NIK. Wnioski z informacji pokontrolnej nie są optymistyczne. Izba oceniła wykonanie finansowego planu FUS za 2002 r na "negatywnie". NIK ocenia ponadto, że działanie Funduszu jest stale zagrożone utratą płynności finansowej. Po pierwszym półroczu już wiadomo, że sytuacja jeszcze się pogorszyła.

Problemy z płynnością

Fundusz Ubezpieczeń Społecznych w coraz większym stopniu zwiększa swoje zobowiązania w stosunku do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Pod koniec ubiegłego roku wynosiły one 6,5 mld zł. Po pierwszym półroczu suma ta wzrosła do 9,5 mld zł. Taka sytuacja rodzi poważne konsekwencje finansowe. W 2002 roku za opóźnienia Fundusz musiał zapłacić aż 66 mln zł karnych odsetek. W tym roku zapłacił już blisko 18 mln zł. Zwiększa się również jego zadłużenie w bankach komercyjnych. Limit kredytowy FUS wynosi 2,9 mld zł. Tymczasem musi pożyczać coraz więcej. Pod koniec ubiegłego roku był winien bankom 2,39 mld zł. Po pierwszym półroczu dług wzrósł już do ok. 2,6 mld zł. Fundusz musi się zapożyczać w bankach, bowiem brakuje mu na wypłatę składek na ubezpieczenie społeczne. Zagrożenie dla stabilnego funkcjonowania zostało zauważone przez NIK. Kontrolerzy Izby są zdania, że zadłużenie w komercyjnych bankach stanowić będzie znaczące obciążenie dla FUS w kolejnych latach.

Reklama

Prywatyzacja nie pomoże

FUS nie posiada także aktywów, które mogłyby pokryć bieżące i przyszłe zobowiązania. Aktualnie środki na rachunku FUS stanowią zabezpieczenie ok. 10% jednego terminu płatności emerytur i rent (te są wypłacane ok. 5 razy w miesiącu). Zdaniem NIK stwarza to ciągłe zagrożenia płynności finansowej. W raporcie kontroler zaznacza ponadto, że wciąż nie wiadomo, jakie jest od stycznia 1999 roku rzeczywiste zadłużenie płatników składek. Szacuje się, że zadłużenie z tego tytułu wynosiło pod koniec 2002 roku 8,43 mld zł. Według NIK przyczyną tej niewiedzy jest wciąż niewdrożony system informatyczny. Obecnie do obsługi rozliczeń z płatnikami składek wykorzystywane są trzy niekompatybilne aplikacje informatyczne.

Finansowaniu FUS nie pomoże też prywatyzacja. W 2002 roku z tego tytułu do FUS miało wpłynąć 3,5 mld zł. Tymczasem nie wpłynęła nawet złotówka, a dziurę "zacerowano" zwiększoną emisją papierów dłużnych Skarbu Państwa. Wszystko wskazuje na to, że i w tym roku będzie podobnie - Z prywatyzacji, która przyniosła Skarbowi Państwa w tym roku przychody wynoszące ponad 1,2 mld zł, do kasy Funduszu nie wpłynęły żadne środki finansowe - twierdzi Anna Warchoł, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który jest dysponentem FUS.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »