Bank nie może cię bezkarnie skubać

Boom na rynku mieszkaniowym powoduje niesłabnący popyt na kredyty hipoteczne. Niestety, trafia do nas coraz więcej skarg kredytobiorców dotyczących opłat stosowanych w związku z udzieleniem i realizacją umów kredytowych. Chodzi o tzw. opłaty od..., czyli opłaty i prowizje o charakterze otwartym, w których oznaczona jest tylko dolna granica opłaty.

Przykładowo, za przewalutowanie kredytu lub pożyczki hipotecznej w banku PKO BP zapłacimy od 0,8 proc. kwoty kredytu, natomiast za zmianę umowy kredytowej zawartej z ING Bankiem Śląskim, dokonanej na wniosek klienta - od 100 zł. Stosowanie formuły opłaty od... powoduje, że klient banku nie wie, ile w praktyce zapłaci za daną czynność, a bank ma możliwość dowolnego ustalania wysokości opłat. Takie działania przedsiębiorców są tym bardziej rażące, że dotyczą zwykle kredytów, czyli umów długoterminowych - zawieranych nawet na 30 lat. Banki doskonale wiedzą, że klient będzie wolał uiścić opłatę w wysokości ustalonej przez bank, niż np. odstąpić od umowy albo refinansować kredyt.

Bank decyduje sam

- Zgłosił się do nas klient Banku BPH, który zaciągnął kredyt hipoteczny - mówi Małgorzata Rothert, miejski rzecznik konsumentów w Warszawie. Prowizja za wcześniejszą spłatę kredytu została ustalona na poziomie od 70 zł, jednak bank zażądał od niego aż 500 zł, czyli ponadsiedmiokrotnie więcej niż minimalna opłata - dodaje.

Bank BPH nie jest wyjątkiem - opłaty od... pobierają również inne banki - Pekao, PKO BP i ING Bank Śląski. Dotyczą one m.in. udzielenia i przewalutowania kredytu, inspekcji nieruchomości, prolongaty spłaty, zmiany warunków umowy czy wydania promesy. Dlaczego banki zapewniają sobie możliwość stosowania takich otwartych opłat?

- Prawo bankowe nie stanowi, że stawki opłat i prowizji powinny pokrywać jedynie koszty poniesione przez bank w związku z wykonaniem danej czynności - mówi Małgorzata Dłubak, rzecznik prasowy Banku BPH. Jej zdaniem, stawki podane w formule od... określają minimalny poziom opłaty, jaką bank musi pobrać na pokrycie kosztów związanych z wykonaniem danej operacji, w przypadku standardowych czynności. Jednak w wielu przypadkach czynności dokonywane przez bank, związane z udzieleniem kredytu, różnią się od standardu i w praktyce każdy wniosek jest traktowany jako indywidualny przypadek.

Zdaniem Marka Kłucińskiego, rzecznika PKO BP, opłaty od... nie mogą być rozpatrywane bez innych wzorców umownych, tj. regulaminy czy zawiadomienia. Bank wskazuje w nich bowiem m.in. przyczyny, od których zależy zmiana wysokości opłat i prowizji (klauzule modyfikacyjne), czy przewiduje możliwość wypowiedzenia umowy przez konsumenta (w przypadku kiedy nie akceptuje on wysokości opłaty).

- Brak górnej granicy opłaty nie ma praktycznego znaczenia, gdyż mamy elastyczne podejście do klienta - możliwe jest negocjowanie opłat, m.in. marży i prowizji za udzielenie kredytu - twierdzi Robert Moreń - rzecznik Pekao.

Na bakier z prawem

Argumenty banków podważa UOKiK, kwestionując opłaty od... jako postanowienia stanowiące zakazane klauzule umowne. Choć takie opłaty nie są wskazywane w umowie głównej, tylko w tabelach opłat i prowizji, to jednak takie tabele stanowią załącznik do umowy, a tym samym jej integralną część.

- Stosowanie otwartych opłat i prowizji jest sprzeczne z prawem, gdyż bank może arbitralnie kształtować wysokość opłat, a klient nie ma precyzyjnie sformułowanych warunków umowy - mówi Violetta Piłka, radca prezesa w Departamencie Polityki Konsumenckiej UOKiK.

Jeśli nawet sposób obliczania takich opłat jest wskazany w jakichś wewnętrznych zarządzeniach bankowych, nie zmienia to faktu, że warunki umowy są jednostronnie interpretowane przez bank - dodaje.

Nie ma wątpliwości co do tego, że opłaty i prowizje nie muszą być pobierane od wszystkich klientów w jednakowej wysokości. Ich zróżnicowanie wynika m.in. z oceny wiarygodności i lojalności klienta - np. stali klienci banku mogą liczyć na preferencyjne opłaty. Konsument musi jednak wiedzieć dokładnie, ile maksymalnie może zapłacić za daną czynność. Dlatego, zdaniem Violetty Piłki, zgodne z prawem są tzw. opłaty widełkowe od... do....

Stosowanie otwartych opłat i prowizji jest sprzeczne z prawem, gdyż bank może arbitralnie kształtować wysokość opłat

Nie tylko w Polsce

Niestety, takie praktyki stosują nie tylko polskie banki - zdarza się to również na innych rynkach.

- W Unii Europejskiej organizacje konsumenckie starają się z tym walczyć, a ich wysiłki przynoszą coraz lepsze efekty - mówi Maciej Majewski, partner w firmie Deloitte.

Dodaje, że przejrzyste i uczciwe informowanie klientów o kosztach oferowanych przez siebie usług bywa atutem, na którym banki potrafią budować swoją przewagę konkurencyjną.

Co ma zrobić klient, który jest w trakcie realizacji umowy kredytowej i nagle zostaje postawiony przed koniecznością zapłaty kwoty znacznie wyższej niż wskazana w umowie dolna granica opłaty?

- W takiej sytuacji klient może powołać się na fakt, że postanowienie, w myśl którego nie jest znana górna granica opłaty, narusza jego interesy. A co za tym idzie, żądać pobrania opłaty w wysokości wskazanej, czyli minimalnej - radzi Daniel Jastrun, radca prawny w kancelarii prawniczej Magnusson.

Będą pozwy

Wskazywanie przez banki opłat minimalnych, bez określenia górnej granicy, było już częściowo kwestionowane przez UOKiK w sierpniu tego roku w trakcie trwającej jeszcze kontroli kredytów hipotecznych. Urząd zażądał wprowadzenia zmian do cenników od Banku Pocztowego, Banku BPH i ING Banku Śląskiego. Dwa ostatnie nie dostosowały się do wezwania UOKiK. Jeśli taki stan rzeczy będzie trwał dłużej, Urząd skieruje prawdopodobnie pozwy o uznanie takich postanowień za zakazane klauzule umowne do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Reklama

Ewa Usowicz

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: UOKiK | PKO BP SA | prowizje | opłaty | ing | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »