Banki: Santander liczy na odbicie akcji kredytowej
Santander Bank Polska liczy, że w drugim półroczu akcja kredytowa się odbije. Bank deklaruje, że nie zaostrzył mocno dostępności i warunków kredytowania po wybuchu pandemii, ale zauważa brak zainteresowania ze strony klientów.
- To było najprawdopodobniej najtrudniejsze półrocze dla całego sektora bankowego i gospodarki, a wciąż jest wiele niewiadomych.
Powoli sytuacja zaczyna się stabilizować, choć spekulacje dotyczące przyszłości są obarczone błędem, ale mimo tego jestem optymistą i mam nadzieję, że z kwartału na kwartał sytuacja będzie się poprawiać - zadeklarował Michał Gajewski, prezes Santander Banku na konferencji podsumowującej wyniki finansowe za pierwsze półrocze.
Z jego wypowiedzi wynika też, że bank nie przykręcił śruby kredytowej w obawie przed ryzkiem i nie zaostrzył mocno dostępności do finansowania. - Ja bym nie powiedział, że mamy istotne zaostrzenie naszej polityki kredytowej, choć oczywiście biorąc pod uwagę sytuację ekonomiczną mocno przyglądamy się celowi ewentualnego finansowania, ale nie ma takiej sytuacji, że w istotny sposób zaostrzamy kryteria dla poszczególnych grup klientów czy sektorów. Natomiast jest tak, że klienci się dwa razy zastanawiają zanim podejmą decyzję o zwiększeniu finansowania - mówi Gajewski.
Jak zaznacza, zgodnie z to co się dzieje na rynku pewne zaostrzenie było, ale w istotny sposób nie miało to wpływu na ocenę zdolności kredytowej.
- Biorąc pod uwagę okoliczności i kryzys bardziej dokładnie przyglądaliśmy się nowym klientom i nowym zaangażowaniom, ale popyt na kredyty jest wyraźnie mniejszy. Mamy sporą nadpłynność i chcemy udzielać kredytów, więc zapraszam do banku - deklaruje prezes Santandera.
Portfel kredytowy banku w pierwszym półroczu w ujęciu roczny wzrósł o 2 proc., ale kwartał do kwartału spadł o 2 proc.
Przedstawiciele banku tłumaczą też, że spadek kredytów w segmencie korporacyjnym to zarówno efekt mniejszego zapotrzebowania jak i pomocy z Tarczy Finansowej PFR, którą dostały firmy i część z nich traktuje to jako substytut kredytu bankowego. W drugiej połowie roku może się to zmienić.
- Sprzedaż w drugim kwartale była niejednorodna i już maj-czerwiec były zupełnie inne niż kwiecień. To zwiastuje odbicie, a dodatkowo pieniądze które teraz płyną z tarczy PFR wpływają na obniżenie popytu na kredyt. Zakładając, że ten czynnik wygaśnie, można się spodziewać odbicia. Kredytowo druga połowa roku powinna być lepsza - mówi Maciej Reluga, członek zarządu banku.
Dla jakości portfela kredytowego w całym sektorze kluczowa będzie sytuacja po wygaśnięciu tzw. wakacji kredytowych w ramach, których klienci mogli zawiesić spłaty rat.
- Wierzymy w scenariusz odbicia. Obniżka stóp procentowych będzie miała wpływ dopiero na wyniki w drugim półroczu. Zobaczymy jak będzie wyglądać sytuacja klientów po wygaśnięciu moratoriów w drugim półroczu - dodaje Maciej Reluga, wiceprezes banku.
W czwartek Biuro Informacji Kredytowej podsumuje sytuację kredytową w I półroczu 2020 roku w sektorze bankowym i pożyczkowym. Ostatnie badania NBP sygnalizowały zaostrzenie polityki kredytowej w I kwartale i zapowiedź kontynuacji na drugi kwartał. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że sytuacja i nastroje znacznie się poprawiły po uruchomieniu tarcz antykryzysowych, zwłaszcza Tarczy Finansowej PFR, która dała firmom ogromny zastrzyk gotówki (ponad 59 mld zł).
Monika Krześniak-Sajewicz