Banki skorzystają na nowych regulacjach

Bankom zostaną zmniejszone obciążenia podatkowe i parapodatkowe. W zamian będą musiały jednak pomóc rozruszać gospodarkę.Wicepremier Jerzy Hausner, Andrzej Raczko, minister finansów, oraz Leszek Balcerowicz, prezes NBP, a także Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, podpisali w obecności bankowców porozumienie.

Dotyczące pakietu zmian regulacyjnych w sektorze finansowym. W zamian za ulgi w podatkach, odprowadzanych do NBP rezerwach oraz tworzeniu zabezpieczeń na kredyty nieregularne banki pomogą w rozwoju gospodarczym przez zwiększenie dostępu do kredytów małym i średnim firmom. Będą także uczestniczyły w przygotowaniu mechanizmów finansowania funduszy unijnych, a także pomogą w restrukturyzacji przedsiębiorstw państwowych.

Mniej złych długów

Nowe regulacje zmieniają zasady klaryfikacji kredytów. Do tej pory pod obserwację trafiały już kredyty, których klienci zalegali ze spłatą przez miesiąc. Teraz do tej kategorii zostaną zaklasyfikowane po trzech miesiącach. Jako stracone będzie zaś klasyfikowane zadłużenie nie obsługiwane przez rok. W przypadku klientów indywidualnych jako normalne będą klasyfikowane kredyty, których opóźnienie w spłacie nie jest większe niż 6-miesięcy. Powyżej tego okresu zapisane zostaną jako stracone. Nowością jest też to, że przy klasyfikacji kredytu jako regularnego bądź nieregularnego banki będą mogły uwzględniać to, jaka instytucja udziela gwarancji oraz jak kredyt jest zabezpieczony. Przy ocenie zdolności kredytowej lub klasyfikacji zadłużenia bankom umożliwiono też zastąpienie sytuacji ekonomiczno-finansowej dłużnika sytuacją podmiotu udzielającego zabezpieczenia. Do tej pory musiały tworzyć rezerwy na kredyty, które były spłacane przez firmę generującą straty z działalności bieżącej, i to nawet wówczas, gdy jej właścicielem był znany na świecie inwestor, i to on gwarantował spłatę.- Dzięki tym przepisom banki będą mogły lepiej identyfikować ryzyko, co umożliwi dostęp do kredytów również małym i średnim firmom - uważa Jacek Balcerowicz.Krzysztof Pietraszkiewicz dodaje, że dzięki temu odsetek złych długów w polskim sektorze bankowym powinien spaść z ponad 20 proc. do 12 proc., czyli do poziomu kredytów nieregularnych, który mają banki w Unii.Oprocentowanie rezerw

Reklama

Zgodnie z nowymi regulacjami, rezerwa obowiązkowa od depozytów, którą banki odprowadzają do NBP, będzie oprocentowana na poziomie rynkowym. Jednak część oprocentowania - w przyszłym roku 80 proc., w 2005 r. 60 proc., a w 2006 r. 50 proc. - zasili fundusz poręczeń unijnych. Po 2006 r. całość oprocentowania będzie stanowić przychód banków. - Dzięki temu fundusz będzie dysponował kwotą 800 mln zł - mówi Jerzy Hausner.Celem funduszu będzie udzielenie gwarancji i poręczeń spłaty zaciąganych kredytów oraz udzielanie poręczeń emisji obligacji emitowanych przez jednostki samorządu terytorialnego na inwestycje zasilane środkami z Unii Europejskiej. Ma także nastąpić zmiana w prawie podatkowym, umożliwiająca bankom zmianę klasyfikacji kredytów straconych.Sławomir Lachowski, wiceprezes BRE Banku

Zaproponowane rozwiązania ułatwią nam działanie i poprawią rentowność banków. Skorzystamy nie tylko na obniżeniu poziomu rezerw obowiązkowych, ale też oprocentowanie pozostałej rezerwy zostanie w ciągu 5 lat doprowadzone do poziomu rynkowego. Oznacza to uwolnienie części pieniędzy, co pozwoli nam na nich zarabiać, a także nie tracić na złożonym w NBP depozycie.Zmiany przepisów dotyczących klasyfikacji kredytów zagrożonych spowodują z kolei spadek portfela złych długów i ułatwią porównanie efektywności naszych instytucji finansowych z tymi z UE.

Krzysztof Rybiński, główny ekonomista BPH PBK

Zwolnienie banków z części obciążeń poprawi konkurencyjność sektora po wejściu do UE. Niewątpliwie zmiany te ułatwią też bankom podejmowanie decyzji kredytowych. Jednak ogromną konkurencję dla rozwoju akcji kredytowej stanowi budżet. W przyszłym roku bowiem zamierza on pożyczyć w bankach 13 mld zł przez emisje obligacji i bonów. Kolejne 6 mld zł pożyczy m.in. fundusz ubezpieczeń społecznych. To może spowodować, że nie będzie tak dużego rozwoju akcji kredytowej jak można by oczekiwać.

Maciej Krzak, główny ekonomista BHW Zmiany przełożą się na rozwój gospodarczy, m.in. dzięki szerszemu dostępowi firm do pieniędzy, choć istnieje ryzyko, że nastąpi efekt wypchania przez konsumpcję rządową inwestycji prywatnych i uwolnione pieniądze nie przełożą się na wzrost akcji kredytowej.

Włodzimierz Kiciński, prezes Nordea Bank Polska Najbardziej na tych zmianach skorzystają banki, które portfel kredytowy zbudowały na trudnych klientach. Jednak dla całego sektora finansowego, w tym również dla nas, istotne jest to, że dysponować będziemy zwiększonymi środkami na finansowanie przedsięwzięć infrastrukturalnych. Na ten cel przeznaczone zostaną środki z uwolnionych rezerw.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »