Będą nowi asekuratorzy

W ciągu najbliższych sześciu miesięcy na światowy rynek ubezpieczeniowy i reasekuracyjny napłynie nowy kapitał o wartości od 10 mld do 20 mld dolarów - przewiduje agencja ratingowa Standard and Poor`s.

W ciągu najbliższych sześciu miesięcy na światowy rynek ubezpieczeniowy i reasekuracyjny napłynie nowy kapitał o wartości od 10 mld do 20 mld dolarów - przewiduje agencja ratingowa Standard and Poor`s.

Już teraz widzimy plany inwestycji w nowe firmy ubezpieczeniowe, które przyniosą ponad 5 miliardów dolarów, a przewidujemy, że przez następne pół roku pojawi się ich więcej - mówi Donald Watson, dyrektor Standard and Poor`s Financial Services Ratings. Razem z firmami obecnymi już na rynku, które zamierzają zainwestować ponad 15 miliardów dolarów, z czego pierwszych 4 miliardów można się spodziewać jeszcze przed połowa przyszłego roku, wydaje się, że nawet w najbliższym okresie napływ kapitału będzie znaczny - dodaje.

Według Standard and Poor`s, ponad połowa z nowych inwestycji zostanie przeznaczona na tworzenie nowych towarzystw ubezpieczeniowych. Wynika to z obaw instytucjonalnych inwestorów przed większymi inwestycjami w działające już firmy ubezpieczeniowe, dopóki nie wykażą one swej pełnej wypłacalności za szkody po zamachach terrorystycznych 11 września.

Reklama

Powstanie nowych towarzystw może ograniczyć spowodowane tymi atakami podwyżki składek ubezpieczeniowych.

Standard and Poor`s przewiduje jednak, że większość nowych ubezpieczycieli zostanie utworzona w "rajach podatkowych" - krajach, gdzie obowiązują znaczne ulgi podatkowe.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: firmy | standard
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »