Belgia wyprzedziła Polskę. Surowe prawo od 1 stycznia
Belgia jest pierwszym krajem w Europie, który zakazał sprzedaży jednorazowych e-papierosów. Nowe prawo weszło w życie 1 stycznia. Polska swój zakaz miała wprowadzić w wakacje 2024 roku, ale tak się nie stało.
1 stycznia 2025 roku w Belgii zaczęło obowiązywać nowe prawo antynikotynowe. Zakazana jest sprzedaż jednorazowych e-papierosów. Ogłaszając zakaz w zeszłym roku, belgijski minister zdrowia Frank Vandenbroucke nazwał papierosy elektroniczne "niezwykle szkodliwym" produktem, który wyrządza szkody środowisku i społeczeństwu.
Polityk oskarżył ponadto branżę nikotynową o wykorzystywanie e-papierosów jednorazowego użytku w celu przyciągnięcia nowej grupy klientów. Stwierdził, że tanie e-papierosy stanowią zagrożenie dla zdrowia, ponieważ umożliwiają młodym ludziom łatwy kontakt z paleniem i uzależnienie się od nikotyny.
Belgia dąży do tego, by odsetek palaczy w kraju spadł do mniej niż 5 proc. Z Krajowej Ankiety Stanu Zdrowia (The Belgian Health Interview Survey) z 2018 roku wynika, że obecnie wynosi on około 15 proc. Podobny ambitny cel postawiła sobie cała Unia Europejska. Kraje członkowskie chcą osiągnąć do 2040 roku "pokolenie wolne od tytoniu", czyli stan, w którym papierosów i wyrobów tytoniowych używa mniej niż 5 proc. ludności.
Francja przygotowuje podobny zakaz co Belgia, przewidujący kary za produkcję, sprzedaż i bezpłatne oferowanie e-papierosów sięgające 100 000 euro - podaje "The Guardian".
Polska również chciała wprowadzić zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów. Miał zacząć obowiązywać jeszcze przed wakacjami 2024 roku, potem minister zdrowia Izabela Leszczyna mówiła, że chce wprowadzić zakaz od jesieni. Kiedy to się nie udało, pojawił się kolejny termin - 1 stycznia 2025 roku, ale zakaz nadal nie obowiązuje.
Nie wiadomo, kiedy projekt nowelizacji ustawy trafi pod obrady i w jakim zakresie zakaz wejdzie w życie, gdyż w międzyczasie doczekał się poprawek i nie jest powiedziane, że nie będzie kolejnych. Serwis prawo.pl podaje, że "nie ma szans, by zaczęła obowiązywać szybciej, niż w II kwartale 2025 roku.
Początkowo mówiło się o zakazie na wszystkie jednorazowe e-papierosy - te z nikotyną i bez nikotyny, ale wiele wskazuje na to, że zakaz będzie dotyczyć wyłącznie tych drugich wyrobów, na co wskazała pod koniec listopada w rozmowie z prawo.pl Katarzyna Fortak-Karasińska.
Czytaj także: Lekarze chcą zakazu "jednorazówek". Polacy kupują 100 mln sztuk rocznie, wydali na to miliard złotych
"Proponowane zmiany przepisów nie są kompleksowym rozwiązaniem wskazywanym przez środowiska ekspertów zdrowia publicznego i zawodów medycznych, które od miesięcy apelują o powstrzymanie plagi jednorazowych e-papierosów. Fragmentaryczne rozwiązanie, jakim jest zmiana ustawy polegająca na zakazie sprzedaży produktów niezawierających nikotyny to właściwy kierunek, ale zbyt zachowawczy. Nie ma żadnych przeszkód prawnych, ani tym bardziej zakazów wynikających z prawa europejskiego, aby wprowadzić całkowity zakaz sprzedaży e-papierosów" - stwierdziła ekspertka.
Ministerstwo Zdrowia zasłaniało się w tej kwestii przepisami unijnymi, ale jak wyjaśniła Fortak-Karasińska, UE wymaga jedynie od kraju członkowskiego zgłoszenia Komisji argumentów za wprowadzeniem zakazu. Następnie ma 6 miesięcy na zatwierdzenie przepisów. W taki sam sposób swój zakaz wprowadziła Belgia.
W listopadzie "Rzeczpospolita" podała, że rynek "jednorazówek" jest wart setki milionów. Zarabiają na nich importerzy. 95 proc. produktów pochodzi z Chin - gdzie ich sprzedaż jest zakazana, ale produkcja już nie.
"Podatki są niewielkie. Jednorazowy e-papieros w sklepie za ok. 27 zł obłożony jest za sztukę - 1,1 zł akcyzy, opłaty środowiskowe (są dwie) wynoszą po 0,225 zł za sztukę (ustawa o bateriach) i druga (zużyty sprzęt elektroniczny) - 0,045 zł. Cło - 0,6 zł za sztukę. Chiny sprzedają je za dwa dolary, czyli ok. 8 zł. Marża jest więc bardzo wysoka" - wyliczała "Rz", wskazując, że jednorazowe e-papierosy bez nikotyny, czyli te, które MZ chce objąć zakazem sprzedaży, stanowią dziś zaledwie 1 proc. rynku.