Biedronka ostrzegała, klienci dalej swoje. Zdjęcie pokazuje całą prawdę

Biedronka prosiła już klientów o odpowiednie zachowanie w dziale warzywnym. Gorąca dyskusja rozgorzała po nagłośnionym w Internecie incydencie z obranym z liści kalafiorem. Sieć wskazywała nawet, że w przypadku naruszania integralności towarów w sklepie interweniować może policja. Jednak klienci się nie zrazili, co udowadnia wymowne zdjęcie.

Biedronka z problemem naruszania integralności warzyw i owoców mierzy się od dawna. Choć proceder można zaobserwować od lat, to najgorętsza dyskusja rozgorzała w połowie 2023 roku, gdy jeden z klientów zamieścił w Internecie zdjęcia kalafiora oberwanego z liści. Miał wówczas pretensje, że na połowę masy warzywa składały się liście. Biedronka i prawnicy wyjaśniali, że takie zachowanie może prowadzić do problemów.

Kalafior zostaw w całości. Biedronka ostrzega klientów

Jak tłumaczyła Biedronka w dyskusji wywołanej zdjęciem oburzonego klienta, "liście kalafiora stanowią integralną część warzywa, chroniącą ją przed nadmierną utratą wilgoci". W sklepach niedługo później pojawiły się tabliczki ustawione w pobliżu działu warzywnego z napisami "Bardzo prosimy nie odrywać liści z kalafiora. Towar jest sprzedawany na wagę, a nie na szt. Dziękuję". Wygląda jednak na to, że klienci nie wyciągnęli z tego zamieszania wniosku.

Reklama

Chcesz zaoszczędzić, a Biedronka może wezwać policję

Zgodnie z prawem Biedronka ma prawo wezwać policję, gdy klient zostanie przyłapany na naruszaniu integralności owoców i warzyw. To wykroczenie polega na uszkodzeniu towaru przeznaczonego do sprzedaży. "Oderwanie ogonka od papryki w sklepie, by mniej ważyła, to uszkodzenie cudzej rzeczy, wykroczenie. Przedmiotem oferty jest papryka (taka jaka leży na półce), a nie "owoc papryki". Podobnie kalafior (cały), a nie "kwiat kalafiora" itd." - komentował w sieci sprawę prawnik Mikołaj Małecki.

W temacie obrywania warzyw w sklepach znajdziemy odniesienie w kodeksie wykroczeń. W art. 124 przepisy jasno wskazują: 

Ofertą sprzedaży uznawane jest wystawienie towaru na widok publiczny z widoczną ceną kupna. Naruszanie jego integralności może spotkać się z reakcją sprzedawcy i konsekwencjami dla zuchwałego klienta. Nie ma tu znaczenia, czy miejscem zakupów jest Biedronka, bazarek czy osiedlowy sklep.

Zdjęcie mówi wszystko. Klienci dalej obrywają kalafiora, nawet na promocji

Choć dyskusja dotycząca obierania warzyw z niejadalnych elementów odbiła się szerokim echem, a personel Biedronki podjął kroki by uczulić w tej kwestii klientów, klienci dalej robią swoje. Wybraliśmy się do jednego z poznańskich dyskontów sieci w dniu, gdy kalafior był w promocji po 5,99 zł za kilogram.

Choć godziny były poranne, w skrzynkach z warzywami już zaczęły pojawiać się oberwane liście kalafiora. Personel nie kryje rozczarowania. Pracownicy sklepu z przekąsem mówili, że jeśli tak dalej pójdzie, klienci będą niebawem obierać banany przed zakupem, byle zaoszczędzić.

Nie mam już siły, ani czasu w nawale obowiązków, by pilnować klientów przy kalafiorach. Ludziom można powtarzać, ale nikt ich do nieobrywania zmusić nie może. To, że ktoś zostawia liście w skrzynce i robi tam bałagan, to wystawianie świadectwa o samym sobie - powiedziała nam jedna z pracownic sklepu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Biedronka | kalafior | zakupy | Sklep
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »