BPH: chętnych będzie wielu

Za mało szczegółów, by określić wartość "mini-BPH" Wynegocjowana przez rząd sprzedaż 200 placówek Banku BPH przez UniCredito Italiano z pewnością wzbudzi wielkie zainteresowania potencjalnych inwestorów. Ile zapłacą - w tej chwili nie da się powiedzieć.

Za mało szczegółów, by określić wartość "mini-BPH" Wynegocjowana przez rząd sprzedaż 200 placówek Banku BPH przez UniCredito Italiano z pewnością wzbudzi wielkie zainteresowania potencjalnych inwestorów. Ile zapłacą - w tej chwili nie da się powiedzieć.

Specjaliści są zgodni: lakoniczny komunikat w sprawie ustaleń między rządem a UniCredito nie pozwala ocenić, jaka może być wartość transakcji, do której zobowiązali się Włosi. - Na sprzedaż ma być wystawione 40 proc. placówek i "związana z nimi działalność". Gdyby podejść do tego w taki sposób, że proporcja aktywów byłaby taka sama, jak placówek, to nabywca dostałby ok. 5-proc. udział w polskim rynku. Problemem jest tylko to, czy na sprzedaż trafiłby "w pełni działający" bank, czy nie - powiedział Ralf Breuer, analityk sektora bankowego w WestLB w Düsseldorfie.

Reklama

Zainteresowani najwięksi

- W tej chwili jest jeszcze za dużo znaków zapytania, żeby móc nawet z grubsza szacować wartość tej transakcji. Tutaj znaczenie będą miały różne szczegóły, np. system informatyczny. Wchodzący do Polski zagraniczny inwestor nie musi być nim specjalnie zainteresowany, więc jeśli bank będzie wystawiony na sprzedaż razem z systemem, to tak naprawdę dla nabywcy wartości dodanej w tym akurat nie będzie - stwierdził Maciej Semeniuk, prezes Danske Bank Polska.

Zainteresowanie ze strony potencjalnych nabywców jest jednak gwarantowane. Premier Kazimierz Marcinkiewicz mówił wczoraj, że gdy był w ubiegłym tygodniu w Zurychu na spotkaniu Instytutu Finansów Międzynarodowych (którego członkami są międzynarodowe instytucje finansowe), był wypytywany przez szefów największych banków o szczegóły na temat dyskutowanej wówczas transakcji.

Klimat nie będzie szkodził

Kto może być zainteresowany? - Jeśli chodzi o potencjalnych nabywców, widziałbym głównie tych, którzy już są na polskim rynku, ale mają w nim kilkuprocentowy udział, jak belgijski KBC. Ale to mogą być właściwie wszyscy interesujący się Europą Środkową. Kto? Liczyłyby się na pewno banki francuskie, jak Société Générale, a także Brytyjczycy - np. Royal Bank of Scotland. Być może także Erste Bank z Austrii, który w tej chwili w ogóle nie prowadzi działalności bankowej w Polsce - stwierdził R. Breuer z WestLB.

Czy potencjalnych nabywców może zniechęcać pogorszenie klimatu inwestycyjnego związane z działaniami rządu Prawa i Sprawiedliwości? - Polityka to jedno. Dla biznesu liczy się to, że Polska to niemal 40-milionowy rynek - mówił nam niedawno prezes jednego z banków kontrolowanych przez zagranicznego inwestora.

Wśród możliwych nabywców części sieci krakowsko-warszawskiej instytucji wymieniano również inwestorów krajowych, m.in. Getin Holding, który w ostatnich dwóch latach kupił już trzy różne banki. O możliwości zainwestowania w BPH mówił również Cezary Stypułkowski, prezes PZU.

Prawnicy: podział BPH to trudne przedsięwzięcie

Wydzielenie i sprzedaż placówek i firmy BPH nie będzie procesem łatwym, ze względu na umowy z klientami banku, jak i systemy informatyczne, w oparciu o które działa bankowa sieć - oceniają prawnicy.

Według Aleksandra Wernera, partnera w kancelarii Kalwas i Partnerzy, są jednak przynajmniej trzy sposoby przeprowadzenia takiej operacji. Jak wskazuje specjalista, giełdowy bank może wydzielić część przedsiębiorstwa pod firmą BPH i sprzedać ją. W takim wypadku musi jednak zadbać o "zastępstwo" dla marki. Drugi sposób, to sprzedaż placówek pod marką BPH dopiero po fuzji. Tu jednak, jego zdaniem, UniCredito i sprzedający - Pekao - mogą natknąć się na spore ryzyko podatkowe. Trzeci sposób to podział BPH, tak jak to miało miejsce w przypadku Optimusa. Wówczas nastąpiłoby obniżenie kapitału BPH, a akcjonariusze banku otrzymaliby również akcje podmiotu, który odkupiłby placówki.

- Wydaje się, że najszybszym sposobem na wydzielenie placówek i firmy BPH jest sprzedaż części sieci na rzecz Pekao. Wtedy nie doszłoby jednak do fuzji, a UniCredito - zapewne w transakcjach pakietowych - sprzedałby akcje BPH na rzecz innego inwestora - uważa Werner.

Według Michała Romanowskiego, ta ostatnia możliwość, ze względu na logikę procesu fuzji prowadzonego przez UniCredito za granicą, jest najmniej prawdopodobna.

Najszybsza - jego zdaniem - byłaby sprzedaży aktywów przez BPH i wprowadzenie do umowy z nabywcą placówek zapisu o niewykorzystywaniu marki do momentu fuzji.

Krzysztof Kalicki, prezes Deutsche Bank Polska

Żeby określić choćby przybliżoną cenę, jaką zewnętrzny inwestor będzie musiał zapłacić za sprzedawane przez UniCredito 200 oddziałów BPH, trzeba najpierw zobaczyć, co tak naprawdę jest w tych placówkach. Bez przeprowadzenia due diligence nikt nie będzie w stanie podać ceny.

Banki są przejmowane za ok. trzykrotności wartości księgowej. Problem w tym, że tu sprzedawane będą oddziały detaliczne. Tymczasem najbardziej wartościowi klienci, np. największe firmy, są zwykle obsługiwani bezpośrednio przez centralę. W sumie zazwyczaj 20-30 proc. najlepszych oddziałów generuje ok. 80 proc. dochodów całego banku. Oddziały, które zostaną wystawione na sprzedaż, niekoniecznie muszą należeć do tych najbardziej dochodowych. Więc ich wartość byłaby bliżej wartości księgowej niż jej trzykrotności.

Kto byłby zainteresowany? Polska cały czas jest na liście najbardziej interesujących dla inwestorów rynków bankowych. Chęć zakupu będą więc zapewne deklarować zarówno te instytucje, które chciałyby powiększyć obecność w Polsce, jak i te, których na razie u nas nie ma. Wśród tych ostatnich na myśl przychodzą mi zwłaszcza hiszpańskie i brytyjskie banki. Być może byłyby także niemieckie. Natomiast tych, którzy chcieliby powiększyć obecność w Polsce, upatrywałbym raczej pośród banków nastawionych na działalność detaliczną i obsługę małych i średnich przedsiębiorstw.

Dariusz Prończuk, partner w Enterprise Investors

Trudno ustosunkować się do kwestii ceny. Ona będzie zależeć od tego, czy kupuje się tylko mury i załogę, czy może również menedżment. W przypadku Banku BPH menedżerowie dają istotną wartość, więc i wartość transakcji znacząco by wzrosła.

Zainteresowanie potencjalnych nabywców będzie zależeć od tego, co faktycznie będzie na sprzedaż. Jeśli to będzie "zorganizowana część przedsiębiorstwa bankowego" działająca w biznesie detalicznym, to będzie ono bardzo duże. Począwszy od tych, którzy deklarowali ambicje zaistnienia na polskim rynku, a do tej pory niespecjalnie im się udawało. Tu w grę wchodziłby np. grecki Eurobank albo HSBC - wielki nieobecny na polskim rynku. Być może również któryś z hiszpańskich banków, które dość mocno występują w różnych przetargach dotyczących banków w regionie.Jeśli natomiast byłyby to same placówki, to lista zainteresowanych byłaby nieco ograniczona, bo - jak mówi się w bankowości - "oddział to głównie koszty". Wówczas można by było liczyć na banki, które już są na naszym rynku.

Urszula Zielińska

Łukasz Wilkowicz

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | firmy | określić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »