Były zarząd PZU ma zniechęcić Eureko

Ministerstwo Skarbu Państwa szuka sposobu na wyrwanie PZU z rąk konsorcjum Eureko/BIG BG. Jednym z najbardziej wyrafinowanych pomysłów jest przekazanie państwowych udziałów towarzystwa w ręce PKO BP. Kolejnym krokiem ma być wzmocnienie tego duetu silnym inwestorem strategicznym. Jednym z kandydatów jest Citigroup, który w Polsce kontroluje Bank Handlowy.

Ministerstwo Skarbu Państwa szuka sposobu na wyrwanie PZU z rąk konsorcjum Eureko/BIG BG. Jednym z najbardziej wyrafinowanych pomysłów jest przekazanie państwowych udziałów towarzystwa w ręce PKO BP. Kolejnym krokiem ma być wzmocnienie tego duetu silnym inwestorem strategicznym. Jednym z kandydatów jest Citigroup, który w Polsce kontroluje Bank Handlowy.

Trwa wojna pozycyjna, której stawką jest przejęcie kontroli nad Grupą PZU. W ubiegłym tygodniu faktyczną władzę nad grupą objął obecny zarząd PZU SA, kierowany przez Jerzego Zdrzałkę.

Mimo uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy, przegłosowanej przez resort skarbu, zarząd PZU nie wybrał do rady nadzorczej PZU Życie kandydatów ministerstwa, lecz obsadził władze spółki córki swoimi ludźmi. Sam Jerzy Zdrzałka stanął na czele zarządu życiowego towarzystwa, uzasadniając to koniecznością przywrócenia kontroli nad grupą.

Ń Sytuacja, która powstała po walnym PZU Życie, nie zabezpiecza interesów Skarbu Państwa - przyznał w środę Andrzej Chronowski.

Reklama

Zdaniem resortu skarbu, zarząd Jerzego Zdrzałki, któremu minister oficjalnie już odmawia zaufania, działa jednostronnie w imieniu konsorcjum Eureko/BIG BG.

Oko za oko, ząb za ząb

MSP nie zamierza jednak składać broni. Według naszych informatorów, związanych blisko z resortem skarbu, w ministerstwie rozważanych jest kilka planów odzyskania kontroli nad Grupą PZU.

Jeden z nich, najczęściej sugerowany, zakłada próbę podważenia czy nawet unieważnienia podpisanej w listopadzie 1999 roku z konsorcjum Eureko/BIG BG umowy prywatyzacyjnej. Przygotowaniem tego typu działań jest zaskarżenie przez MSP do sądu uchwały WZA PZU Życie o wyborze rady nadzorczej.

-Skarb Państwa podejmie wszelkie kroki prawne, aby odzyskać kontrolę nad PZU - zarzeka się Andrzej Chronowski.

Pierwszy krok został już uczyniony. Wczoraj sąd odmówił rejestracji nowych władz PZU Życie i na stanowisko prezesa spółki powrócił Grzegorz Wieczerzak.

Kolejnym posunięciem może być przeforsowanie przez MSP na dzisiejszym walnym nowego składu rady nadzorczej PZU. Wkrótce po tym nastąpiłaby zmiana na stanowisku prezesa zarządu. W niemal identyczny sposób postąpił obecny zarząd PZU w przypadku PZU Życie. Takiego scenariusza nie wyklucza też Jerzy Zdrzałka.

- Byłoby to złamanie umowy prywatyzacyjnej i statutu spółki. Eureko zaskarżyłoby taką uchwałę do sądu i wkrótce stary zarząd znów wróciłby na swoje miejsce. Postępowanie sądowe zablokowałoby jednak prywatyzację spółki. To spowodowałoby utratę przez rząd wpływów do budżetu. Mogłoby też oznaczać wypłatę wysokich odszkodowań dla mniejszościowych akcjonariuszy - twierdzi Jerzy Zdrzałka.

Umowa prywatyzacyjna nie przewiduje wypowiedzenia jej jednostronnie, bardzo ograniczona jest także lista przypadków jej naruszenia, które mogą upoważniać strony do jej unieważnienia. Skłóceni akcjonariusze będą więc musieli rozwiązywać ewentualny spór latami przed sądem.

W amerykańskie ręce

Innym pomysłem jest przeniesienie posiadanych przez ministerstwo udziałów PZU do państwowego banku PKO BP.

- Objęcie akcji Skarbu Państwa przez PKO BP jest możliwe do przeprowadzenia - uważa nasz informator.

W umowie prywatyzacyjnej spółki jest jednak mowa o zamiarze SP wprowadzenia spółki na giełdę. Problem w tym, że jest to tylko deklaracja, a nie konkretne zobowiązanie.

Przekazując akcje PZU bankowi PKO BP ministerstwo upiekłoby dwie pieczenie na jednym ogniu. Dzięki wysokim nadwyżkom finansowym, generowanym głównie przez PZU Życie, wzmocniłoby kapitałowo bank, który w związku z koniecznością informatyzacji i tworzenia rezerw na stare kredyty mieszkaniowe potrzebuje pilnie około 2 mld zł. Dodatkowo resort realizowałby w ten sposób dwie uchwały Sejmu, mówiące o zachowaniu narodowej kontroli nad największym polskim bankiem i ubezpieczycielem.

Najważniejszym jednak celem tej operacji jest zniechęcenie Eureko do udziału w prywatyzacji PZU. Następnym bowiem krokiem resortu byłoby doprowadzenie do fuzji tego tandemu - zresztą bardzo atrakcyjnego - z silnym, branżowym inwestorem strategicznym.

I w tym przypadku tropy prowadzą do Banku Handlowego, kontrolowanego przez Citigroup. Zabieg ten miałby zmusić Eureko, które otwarcie deklarowało zamiar zwiększenia zaangażowania kapitałowego w PZU, do odsprzedania swojego pakietu. W umowie prywatyzacyjnej zapisane jest, że naruszenie przez MSP zasady zgody obu stron na sprzedaż akcji Skarbu Państwa zwalnia Eureko i BIG BG z zakazu zbycia swojego pakietu. I o to może chodzić siłom politycznym związanym z ministerstwem skarbu.

Zagrożony prezes

Sprawa PZU powoli nabiera też kryminalnego charakteru. Jerzy Zdrzałka informuje dziennikarzy o podsłuchach w gabinetach członków władz PZU. Mówi o pogróżkach otrzymywanych przez telefon komórkowy. Do dziennikarzy docierają też informacje o rzekomych zaniedbaniach Jerzego Zdrzałki, w czasach gdy był on wiceministrem finansów w rządzie premiera Jana Olszewskiego oraz zarzut pełnienia funkcji przewodniczącego rady nadzorczej KGHM.

Jerzy Zdrzałka zapewnia, że jeśli jego odejście z PZU poprawiłoby stosunki między akcjonariuszami, gotów jest zrezygnować z pełnionych funkcji.

Sprawa jest otwarta

Nie jest jednak wcale przesądzone, że na dzisiejszym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy PZU Skarb Państwa przystąpi do realizacji swoich planów. Nadal brakuje wspólnego kandydata na przewodniczącego rady nadzorczej spółki. Przedłużenie tego stanu rzeczy o kolejny tydzień może być dla obu stron bardzo wygodne. Konsorcjum musi się zastanowić, jak w obecnej sytuacji utrzymać kontrolę nad Grupą PZU, a resort potrzebuje czasu na przygotowanie ciężkiej artylerii.

...bo minister wpadł w polityczne sidła

Wiele wskazuje na to, że szef resortu skarbu znalazł się w poważnej opresji i jest w konflikcie z częścią własnego klubu parlamentarnego. Dotyczy to głównie bliskiego otoczenia Mariana Krzaklewskiego, przewodniczącego AWS, oraz Wiesława Walendziaka, wpływowego polityka SKL, który wymieniany jest jako potencjalny następca Andrzeja Chronowskiego.

Andrzej Chronowski, minister skarbu znajduje się w coraz większej politycznej izolacji. Odwrócił się od niego Andrzej Szkaradek, sekretarz AWS, który do niedawna uchodził za głównego promotora jego kandydatury na stanowisko ministra skarbu.

Wiele wskazuje na to, że minister, który popierał w PZU Życie odwołanego prezesa tej spółki Grzegorza Wieczerzaka, w konflikcie z konsorcjum Eureko-BIG BG liczyć może tylko na wąskie grono klubowych kolegów. Sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby popierającym ministra posłom z komisji skarbu udało się zebrać sojuszników pod sztandarem obrony gospodarki narodowej przed wyprzedażą za bezcen. Hasło to mogłoby przekonać nie tylko wielu parlamentarzystów Akcji, ale także posłów PSL oraz kół prawicowych. Na razie jednak nie widać mobilizacji w obozie potencjalnych stronników ministra skarbu. Poważny sygnał stanowi jednak wypowiedź byłego marszałka Sejmu Józefa Zycha, który na poniedziałkowej konferencji poinformował, że klub PSL zażądał wprowadzenia debaty nad prywatyzacją PZU do porządku obrad na najbliższym posiedzeniu Sejmu.

Kto traci zaufanie

Dotychczas ministrowi skarbu doskwierała świadomość politycznej izolacji. Dało się ją wyczuć od samego początku najnowszej fazy batalii o PZU, którą zainicjowało zlekceważenie instrukcji Skarbu Państwa przy wyborze rady nadzorczej spółki, a następnie odwołanie Grzegorza Wieczerzaka, szefa PZU Życie. Wielu obserwatorów było wówczas zaskoczonych mało stanowczym tonem komunikatu ministerstwa, które oświadczyło, że Jerzy Zdrzałka, prezes PZU, zawiódł zaufanie kierownictwa resortu i zażądało od niego wyjaśnień. Także późniejsze wypowiedzi ministra

Chronowskiego, który zapewnił, że zrobi wszystko, by odzyskać kontrolę nad PZU, nie zrobiły wielkiego wrażenia na analitykach. Nawet ci politycy AWS, którzy kilka miesięcy temu najostrzej atakowali poprzedniego ministra Emila Wąsacza za sprzedaż 30 proc. akcji PZU konsorcjum Eureko-BIG BG, wypowiadają się nader ostrożnie o najbardziej radykalnym wyjściu z sytuacji, jakim byłoby unieważnienie umowy prywatyzacyjnej.

Wiara w szefa resortu

- Tych kwestii nie można rozważać publicznie - twierdzi Tomasz Wójcik z AWS, szef Sejmowej Komisji Skarbu i Uwłaszczenia.

Zadeklarował przy tym, że ma pełne zaufanie do ministra.

Z kolei wiceszef komisji Zygmunt Berdychowski (AWS) zapewnia, że minister znajdzie rozwiązanie, które nie będzie wymagało zerwania umowy z Eureko-BIG BG.

- Przy inwestycjach rzędu miliarda dolarów - jak w przypadku konsorcjum - wszelkie decyzje rządu muszą być podejmowane roztropnie, żeby nie popsuć atmosfery wokół Polski - mówi Zygmunt Berdychowski.

- Nie mogę powiedzieć, jaką mam strategię działania, bo to mogłoby pokrzyżować mój plan. Podkreślam jedynie, że minister skarbu musi działać w granicach prawa - wyznał Andrzej Chronowski.

Trzecia droga

Politycy AWS, którzy popierają Chronowskiego w sporze z Eureko-BIG BG, tajemniczo wspominają o przygotowywanej przez otoczenie ministra trzeciej drodze. Przyznają jednocześnie, że część liderów AWS dąży od pewnego czasu do dymisji ministra w związku z jego poparciem dla odwołanego niedawno prezesa PZU Życie, Grzegorza Wieczerzaka.

Dodatkowego argumentu przeciwnikom szefa resortu skarbu dostarczyła ostatnia bitwa o NFI, w której Skarb Państwa jednym frontem z Grzegorzem Wieczerzakiem wystąpił przeciwko BRE Private Equity. Niektórzy obserwatorzy uznali to za dowód, że szef resortu skarbu jest wykonawcą woli byłego prezesa PZU Życie. Proszący o anonimowość poseł Ruchu Społecznego AWS powiedział, że odwołania ministra Chronowskiego chce osobiście Marian Krzaklewski. To on właśnie miał wysunąć kandydaturę Wiesława Walendziaka na nowego szefa MSP.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »