Chcą nas wpuścić w III filar
Jeśli Polacy nie nauczą się oszczędzać w III filarze, po zakończeniu aktywności zawodowej czeka ich zimny prysznic. Według wyliczeń Komisji Nadzoru Finansowego emerytura może okazać się bowiem o ponad połowę niższa od ich ostatniego, miesięcznego wynagrodzenia.
- Diametralnego obniżenia standardów życia powinni spodziewać się przede wszystkim drobni przedsiębiorcy - ostrzega Magdalena Janczewska, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Konfederacji Pracodawców Polskich. To właśnie osoby prowadzące własną działalność gospodarczą należą do grupy najbardziej zagrożonej niskimi świadczeniami emerytalnymi. Większość decyduje się bowiem na odprowadzanie do ZUS minimalnej dopuszczalnej kwoty składki, która jest stała oraz niezależna od zyskowności bieżącej działalności.
- Jeśli osoby te nie będą dodatkowo oszczędzać, to w rezultacie może to oznaczać dla nich emeryturę, której wysokość będzie wymagała diametralnej obniżki standardów życia - ostrzega Janczewska. Rzeczywiście Komisja Nadzoru Finansowego w swoim najnowszym raporcie przewiduje, że emerytura wypłacana z dwóch obowiązkowych filarów - Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (zarządzanego przez ZUS) i otwartych funduszy emerytalnych (OFE) - będzie ponad połowę niższa od ostatniego miesięcznego wynagrodzenia.
Dotyczyć to ma szczególnie Polaków dopiero wchodzących na rynek pracy oraz tych z kilkuletnim doświadczeniem. W przypadku przedsiębiorców odprowadzających minimalną składkę może być jeszcze gorzej.
Wiedza o indywidualnym oszczędzaniu i trzecim filarze jest u nas nadal znikoma. Kiedy ruszała reforma emerytalna, jej twórcy zakładali, że tylko w ciągu pierwszego roku na Indywidualne Konta Emerytalne, które miało otworzyć nawet 7 milionów Polaków, wpłyną 4 miliardy złotych Po pięciu latach od momentu umożliwienia oszczędzania w ramach trzeciego filaru okazało się, że założenia te były nadmiernie optymistyczne. IKE posiada niespełna siedmiokrotnie mniej przyszłych emerytów niż zakładano. Jak wynika z danych Urzędu KNF, pod koniec 2009 r. z takiej możliwości skorzystało 1,14 mln osób.
Niebagatelny udział mają w tym jednak pracodawcy, którzy tworzą pracownicze programy emerytalne. Jak wynika z danych "Parkietu", w ubiegłym roku prowadzono 1099 programów emerytalnych, czyli 21 więcej niż w 2008 r. Włączonych w nie było 333,5 tysiąca pracowników. - Powinniśmy się cieszyć ze wzrostu, ale to jednak nadal zdecydowanie za mało. W mediach ciągle czytamy o przepychankach dotyczących OFE, ale reforma emerytalna to także trzeci filar, o czym zdaje się wszyscy zapomnieli - uważa Janczewska.
Na emeryturę możemy oszczędzać w trzecim filarze od pięciu lat. To nasz dobrowolny wkład - aby świadczenie było wyższe. Wystarczy otworzyć IKE w banku, firmie ubezpieczeniowej, towarzystwie funduszy inwestycyjnych lub biurze maklerskim. Oszczędności są zwolnione z podatku Belki. Rocznie można wpłacać niecałe 10 tysięcy złotych. - Oczywiście warto byłoby się zastanowić nad podwyższeniem tego progu, ale przede wszystkim w Polsce potrzeba szeroko zakrojonej akcji informacyjnej o oszczędzaniu - mówi Janczewska.
Aby uzbierać 1,5 mln zł do 60. roku życia, 30-latek musi odkładać co miesiąc 425 zł, a jego 40-letni kolega już 1500 zł - mówi Jacek Treumann, członek zarządu Legg Mason TFI. ("Rzeczpospolita", 19.11.2009).