Chcesz się leczyć? Płać!
Chcesz się leczyć dobrze - nie licz na to, że państwo pokryje część ceny za najnowsze lekarstwa. Ministerstwo Zdrowia nie kwapi się, aby wpisać leki innowacyjne do wykazu list refundacyjnych.
Ministerstwo Zdrowia nie będzie płacić za leczenie najnowszymi zagranicznymi lekami. Za trzy tygodnie resort powinien opublikować nową listę leków refundowanych, czyli tych, do których zakupu dopłaca NFZ. Już wiadomo, że nie zdąży w tym terminie. I niemal pewne jest, że nie znajdą się na niej najnowocześniejsze (chronione patentem) nowe leki zagraniczne - mimo że ich wprowadzenie obiecał już kilka miesięcy temu minister zdrowia Zbigniew Religa.
- Gdyby nowe leki miały trafić do refundacji, ministerstwo już od dawna prowadziłoby konsultacje w sprawie cen. Z tego, co wiem jeszcze nikt nie zaczął rozmawiać z producentami - mówi Małgorzata Maurer, dyrektor stowarzyszenia firm innowacyjnych Infarma.
Na dofinansowanie zakupów najnowszych leków NFZ musiałby wydać dodatkowo co najmniej 1,5 mld zł. Te pieniądze miały zostać wygospodarowane m.in. dzięki mniejszym wydatkom na inne leki, których ceny udało się obniżyć. Teraz wiadomo, że wszystkie nadwyżki finansowe NFZ będzie raczej wydawał na pensje dla szpitalnego personelu niż na nowoczesne leczenie.
Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia zapewniają, że ministerstwo nie chce ograniczać dostępu do nowych leków i że prace nad nowa listą trwają.
Aktualny wykaz leków refundowanych obowiązuje od marca, ale o tym, że refundacją zostanie objętych ponad 500 nowych leków generycznych, było wiadomo już w styczniu. Minister obiecał wtedy, że w ciągu miesiąca zwiększy dostępność także do najbardziej nowoczesnych preparatów kardiologicznych, psychiatrycznych, onkologicznych i neurologicznych. Do listy dopisano jednak tylko 12 terapii uznawanych za innowacyjne przez specjalistów ministerstwa.
Około 200 nowych leków zarejestrowano w Europie od 2001 roku. W Polsce refunduje się tylko 3 z nich.
Katarzyna Kozińska
