Czy banki obniżą ceny?

Posiadaczom kont osobistych coraz trudniej dostać coś za darmo, zaś opłaty i prowizje od usług bankowych raczej rosną niż maleją. Akcesja do UE niewiele tu zmieni, bo w bankach zagranicznych jest - owszem - taniej, ale w relacji do dochodów tamtejszych klientów. Nadzieja więc raczej w nasileniu się wewnętrznej konkurencji, do czego być może przymuszą starych graczy nowe banki detaliczne.

Odsetki w odwrocie

Ostatnie lata, zarówno u nas, jak i w bankach zachodnioeuropejskich, to okres pogoni za traconymi zyskami z dochodów odsetkowych. Kurczące się marże odsetkowe (różnica pomiędzy oprocentowaniem kredytów i depozytów) sprawiły, że banki musiały to sobie rekompensować dochodami z innych źródeł - przede wszystkim z opłat i prowizji. W 1995 roku z odsetek pochodziło 68 proc. dochodów banków w krajach UE, w 2001 roku - tylko 57,7 proc. W Polsce w 2002 roku było to jeszcze mniej, bo 53,6 proc.

Reklama

Tendencja jest więc wyraźna, ale ma swoje granice. Wraz z poprawą koniunktury gospodarczej i spadkiem udziału złych kredytów, znaczenie dochodów odsetkowych znowu wzrośnie. Czy spadną wtedy ceny usług bankowych? Raczej wątpliwe, chyba że wymusi to konkurencja. Ale prawa rynku wcale nie muszą zadziałać. Skrajnym przykładem jest austriacki sektor bankowy, gdzie w połowie lat 90. prawa te zostały zastąpione nieformalnymi, regularnymi spotkaniami prezesów ośmiu największych tamtejszych banków, którzy przy "zielonym stoliku" ustalali ceny usług i wysokość oprocentowania. Efektem było dochodzenie i wysokie kary pieniężne dla tych banków. No, ale to patologia.

Warunki obniżek

Zdaniem ekspertów Związku Banków Polskich, u nas spadek cen usług finansowych jest możliwy, ale dopiero po spełnieniu się co najmniej kilku warunków. Po pierwsze można liczyć na efekt skali - jeżeli wraz z rosnącą zamożnością społeczeństwa przybędzie bankom nowych klientów, a starzy będą korzystać z coraz większej liczby usług i produktów. Może i tak będzie, ale póki co rośnie bezrobocie, stan finansów publicznych jest coraz gorszy, a bezpośrednio po akcesji prędzej pewnie ujawnią się jej negatywne skutki niż pozytywne. Przyjdzie więc pewnie poczekać. Zobaczymy jak długo.

Bankowcy zapowiadają też, że będzie taniej, gdy zmaleją obciążenia podatkowe i parapodatkowe banków. Chodzi o spadek stawki podatku dochodowego, postulowaną kolejną redukcję stopy rezerw obowiązkowych i ich oprocentowanie na poziomie rynkowym, a także zmniejszenie obciążeń z tytułu rezerw na kredyty stracone. To wszystko jednak bezpośrednio przełoży się na wysokość zysku banków, ale czy także ceny usług? - można wątpić. Warto przypomnieć, że poprzednie znaczne obniżki stopy rezerw obowiązkowych praktycznie nie przełożyły się na ceny oferowane przez banki.

Kolejny warunek to, zdaniem ekspertów ZBP, upowszechnienie się nowoczesnych technologii bankowych - przede wszystkim alternatywnych kanałów dystrybucji i obrotu bezgotówkowego. To już bardziej realistyczny warunek. Wystarczy przypomnieć, jaką rewolucję wywołały w latach 2000-2001 ceny oferowane przez banki internetowe ("nie funduj swojemu bankowi marmurowych schodów"). Jest jednak mały problem: rynek bankowości elektronicznej jest u nas już w znacznej mierze nasycony i żadnych skokowych wzrostów tu raczej nie będzie. Trudno więc oczekiwać, że elektronika nadal będzie zdecydowanie sprzyjała obniżce cen. Tendencja jest raczej odwrotna - banki internetowe opłaty raczej wprowadzają lub podwyższają już wprowadzone.

Nadzieja w szczupakach

W sumie więc, realistycznie patrząc, szanse na spadek cen usług bankowych są raczej nikłe. I jeśli ich upatrywać, to prędzej w pojawieniu się nowych graczy na rynku bankowości detalicznej, takich jak Eurobank, Dominet Bank, HSBC Polska czy przejmowany przez spółkę Getin Górnośląski Bank Gospodarczy. Te "szczupaki" mogą trochę zamącić w naszym stawie. Pole manewru na pewno jest jeszcze spore, a duże banki detaliczne będą musiały jakoś zareagować na działania nowych graczy - miejmy nadzieję, że z pożytkiem dla klientów.

Nie wiadomo też do końca, na ile polski rynek okaże się atrakcyjny dla banków zagranicznych. Po akcesji będą one mogły swobodnie zakładać oddziały w Polsce. Do tej pory wstępne zainteresowanie taką formą wyraziło około 10 banków z krajów UE. W zakresie bankowości detalicznej przypuszczą jednak zapewne szturm przede wszystkim na zamożniejszych klientów krajowych banków.

Co to oznacza w praktyce? Bankowcy z NBP przypominają, że w zachodnich bankach na preferencje cenowe mogą liczyć przede wszystkim osoby, których miesięczne wpływy na konto wynoszą przynajmniej tysiąc euro, czyli w okolicach minimalnej płacy w tych krajach. U nas dochody takie ma niespełna co dwudziesty Polak. Gdyby więc zagraniczne banki chciały u nas stosować kryteria z rynków macierzystych - na darmowe lub tańsze pakiety usług w rachunku mogłaby liczyć tylko krajowa elita finansowa. Nie można oczywiście wykluczyć, że ewentualna oferta na polski rynek będzie specjalnie skonstruowana, ale i tak przecież banki nie będą do niej dokładać.

Najpierw inwestycje

Nie można zapominać, że krajowe banki nadal muszą sporo inwestować w rozwój swojej działalności. Kosztowna jest zarówno rozbudowa sieci placówek, jak i alternatywnych kanałów dystrybucji, infrastruktury do obsługi obrotu bezgotówkowego, czy nakłady na bezpieczeństwo. To poważny argument przeciwko obniżaniu cen. Trzeba przy tym pamiętać, że klienci mają z wdrażania nowoczesnej technologii bankowej wymierne korzyści.

Kilka przykładów. Dzięki nowoczesnemu systemowi rozliczeń międzybankowych przelewy są realizowane z reguły w ciągu kilku-kilkunastu godzin, podczas gdy w krajach UE trwa to nawet trzy-pięć dni. Instalowane są u nas wyłącznie bankomaty ostatniej generacji, co pozwoliło przeskoczyć całą epokę w rozwoju tego rynku, a w krajach zachodnich można jeszcze spotkać archaiczne maszyny z lat 80. czy nawet 70. Szybko rośnie rynek kart i sieć akceptacji transakcji kartami, wyposażana w elektroniczne terminale.

W sumie więc niewiele jest argumentów za możliwym spadkiem cen usług bankowych na naszym rynku. Już prędzej trzeba mieć nadzieję, że nie będą one zbyt szybko rosły.

Witold Bieńkowski

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: bank | za darmo | bańki | opłaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »