Czy złoto to bezpieczna inwestycja?

Od roku ceny złota na świecie biją kolejne rekordy. W złoto inwestują instytucje i klienci indywidualni. Również Polacy chętnie kupują ten kruszec - rocznie sprzedaje się go u nas pół tony. Popyt na sztabki, monety i wyroby jubilerskie rośnie przed Świętami. Na ten gorący czas sprzedawcy przygotowują się już od wakacji.

Na początku tego roku uncja złota (31,1 gram - PAP) kosztowała 869,75 dolarów. Od tego czasu z krótkimi przerwami kurs stale rósł, by na początku grudnia osiągnąć 1218,25 dolarów za uncję. Główny analityk firmy doradców finansowych Xelion Piotr Kuczyński powiedział PAP, że to przede wszystkim efekt osłabienia dolara. "Mówiąc prosto, im bardziej dolar zwyżkuje, tym bardziej złoto traci. Od marca dolar tracił do euro, więc złoto drożało" - powiedział.

Dodał, że na ceny złota poza kursem dolara wpływ mają też fundusze inwestycyjne. "Od kilku lat obserwujemy taki proces, który nazywa się +carry trade+. W tym roku jest on szczególnie widoczny. Polega to na tym, że pożyczamy pieniądze w słabej i tracącej na wartości walucie, w tym wypadku w dolarach, i inwestujemy na przykład w złoto. Zarabiamy na tym krocie. Zyski wymieniamy znowu na słabą walutę - dolara - który w międzyczasie zdążył się jeszcze bardziej osłabić. Zarabiamy więc dwa razy: na wzroście cen aktywów i na spadku wartości dolara" - wyjaśnił. Dodał, że inwestorzy zakładali, że dolar będzie nadal się osłabiał, więc wykorzystywali ten mechanizm. Pociągnęło to za sobą wzrosty cen złota, ale także ropy naftowej czy miedzi.

Reklama

Kuczyński powiedział, że Polacy szczególnie interesują się kursem złota. "Baryłki ropy Polak raczej nie kupi, a sztabkę złota czy pierścionek jak najbardziej" - dodał.

"Szacuje się, że w Polsce sprzedaje się rocznie około 500 kilogramów złota w sztabkach. Naszym zdaniem z Mennicy pochodzi około 60-70 proc." - powiedział PAP rzecznik Mennicy Polskiej Mariusz Przybylski. Dodał, że polski rynek złota w sztabkach jest "młody", bo ok. 2-3 letni.

W Mennicy można kupić sztabki złota o wadze od 5 gram do 250 gram. Ceny kształtują się od 675 zł za 5 gram, przez 3,680 tys. zł za uncję, do 28,035 tys. za 250 gram. Zdarzają się też klienci, którzy kupują więcej. Przybylski powiedział, że na początku roku pewien klient nabył złoto za milion euro. Towar trzeba było ładować za pomocą wózka widłowego.

"Ogromne zainteresowanie sztabkami, także tymi najmniejszymi, utrzymuje się mniej więcej od roku. Tendencja, by kupować sztabkę złota w prezencie świątecznym jest też widoczna w innych krajach europejskich. Przed Bożym Narodzeniem ich sprzedaż rośnie mniej więcej o 20-30 proc., a zauważmy, że rośnie i tak z wysokiego poziomu" - zaznaczył. Jego zdaniem, ludzie chętnie kupują złoto, bo wierzą, że jest to bezpieczna lokata.

Dużym zainteresowaniem cieszą się inne wyroby ze złota. "Dwa miesiące temu nasza spółka zależna wyemitowała dziewięć replik monet z 1766 r. Każda była wykonana z kilograma złota. Aż sześć z nich sprzedało się, zanim zostały wybite" - powiedział Przybylski. Ich ceny znacznie przekroczyły 150 tys. zł. Najdroższą - z numerem jeden - kupiono za 185 tys. zł.

W zasięgu statystycznego Polaka są raczej najmniejsze sztabki, podobnie jak złote pierścionki, łańcuszki i kolczyki. Jak powiedziała PAP Helena Palej z firmy jubilerskiej Apart, wysokie ceny złota na światowych giełdach z listopada i początku grudnia nie będą miały bezpośredniego przełożenia na ceny biżuterii w salonach jubilerskich.

"Nie kupujemy złota, kiedy osiąga szczytowe ceny. Staramy się raczej robić zapasy, kiedy ceny są niższe" - powiedziała. Dodała, że jeżeli ceny kruszcu dalej będą rosły, to prawdopodobnie zdrożeją także wyroby jubilerskie. "Dla klienta może to być odczuwalne za jakieś pół roku" - powiedziała.

Na ceny wyrobów jubilerskich wpływ ma też to, że nie są one wykonywane z czystego złota. Samo złoto jest zbyt miękkie, dlatego biżuterię wykonuje się ze stopów tego metalu ze srebrem, miedzią albo palladem.

Palej powiedziała, że firmy jubilerskie przygotowują się do okresu przedświątecznego już od wakacji. "Grudzień to czas żniw dla jubilerów. W sklepach jest pełna mobilizacja. Przygotowuje się promocje, robi zapasy, żeby niczego nie zabrakło" - dodała.

"Jak wynika z badań, biżuteria jest jednym z najbardziej oczekiwanych prezentów gwiazdkowych. Jest bodajże w pierwszej piątce rzeczy, które chcielibyśmy otrzymać" - wyjaśniła. Jej zdaniem, może być to wynik rosnącej zamożności społeczeństwa. "Biżuteria nie jest wcale tak droga i niedostępna, jak jeszcze kilka lat temu" - dodała.

W drugim tygodniu grudnia złoto na światowych giełdach nieznacznie potaniało. W piątek ceny kształtowały się na poziomie 1140 dolarów za uncję.

Zdaniem Kuczyńskiego korekta cen może być krótkotrwała. "Panuje przekonanie, że złoto może już tylko drożeć, co jest nieprawdą. Chociaż według mnie będzie dużo, dużo droższe. Dolar będzie się osłabiał. Na utracie wartości dolara zależy jego emitentowi, czyli Stanom Zjednoczonym. Jeżeli dolar będzie słabszy, to konkurencyjność eksportu amerykańskiego będzie większa, a długi amerykańskie zaciągnięte w Chinach czy innych krajach będą się zmniejszały. A co za tym idzie, ceny złota znów wzrosną" - powiedział.

Według niego, w ciągu roku złoto może osiągnąć ceny rzędu 1,5-2 tys. dolarów za uncję.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: złota | bezpiecznie | złoto | niebezpieczeństwo | ceny złota | sztabki | złoto | zloto | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »