Decyzja RPP nic nie zmieni
O postawie polskich banków, które - mimo kolejnych redukcji stóp przez RPP - nie obniżają oprocentowania kredytów, pisaliśmy już wielokrotnie. Niestety, niewiele się zmienia. Wciąż ceny kredytów dla większości firm są w Polsce jednymi z najwyższych w cywilizowanym świecie.
Banki obniżają oprocentowanie, ale raczej depozytów niż kredytów. Rośnie w ten sposób ich marża odsetkowa do poziomów nie notowanych w innych krajach. Kredyty są jednak wciąż na tyle drogie, że z jednej strony firmy nie biorą ich, bojąc się pułapek zadłużenia i odsetek. Z drugiej zaś konsumenci także wolą ciułać niż kupować na kredyt, co dusi i tak słaby popyt wewnętrzny. I koło się zamyka.
To jednak oczywiście tylko część całego obrazu. Po pierwsze firmy nie biorą kredytów, gdyż mają wolne moce produkcyjne - według najnowszych danych potencjał w Polsce wykorzystywany jest w około 60 proc. Po co więc inwestować, skoro można produkować więcej? Problem w tym, że nie ma zbytu - ani w Polsce, ani na świecie.
Banki też są w trudnej sytuacji. Ich głównym zadaniem jest zarabianie pieniędzy. Poza kilkoma instytucjami, które wciąż znajdują się w rękach państwa, polskie banki są prywatne, i robią wszystko, by dać właścicielom zarobić. Gospodarka rynkowa, każdy walczy o swoje. Można mieć tylko pretensje do twórców polskiego systemu bankowego, że nawarzyli piwa, które dziś muszą pić polscy przedsiębiorcy i obywatele. Jednak to nic nie zmienia.
Także dzisiejsza decyzja RPP niczego nie zmieni. Kredyty nie będą tańsze, bo banki nie reagują na poziom stóp procentowych NBP. Złoty nie osłabnie, bo nie tylko stopy go umacniają. Cała zawierucha wokół RPP jest więc psu na budę. A przedsiębiorcom pozostaje czekać na poprawę koniunktury na świecie. Z nadzieją, że jej powiew dotrze do Polski jak najszybciej.