Do ostatniego

Jedyny spośród dużych banków nie oferujący usług przez Internet zapewnia, że zrobi to w tym roku.

Jedyny spośród dużych banków nie oferujący usług przez Internet zapewnia, że zrobi to w tym roku.

Nareszcie uporaliśmy się z bankowością internetową - Stanisław Pacuk, prezes Kredyt Banku, nie może pochwalić się szybkością udostępnienia swoim klientom usług przez Internet. Na konferencji prasowej kilka dni temu wyjaśniał, że trochę czasu zajęło dostosowanie do działających w banku dwóch systemów, Bankiera i wdrażanego dopiero Profile’a. Prace trwały długo przede wszystkim dlatego, że w ich trakcie zmieniono koncepcję Internetu w Kredyt Banku z banku wirtualnego na dodatkowy kanał dostępu do produktów. Najwyraźniej z początku w Kredyt Banku wierzono w rewolucję internetową, która miałaby sprawić, że klienci zechcą otwierać wirtualne rachunki, jak muszą to robić w PKO BP czy - przynajmniej do chwili uruchomienia centralnego systemu informatycznego - w Banku Pekao.

Reklama

Wygrała jednak koncepcja, którą wybrali niemal wszyscy konkurenci Kredyt Banku: przez Internet będzie można uzyskać dostęp do istniejącego już rachunku.

W tej chwili internetowe funkcje w Kredyt Banku są takie same jak u konkurencji. Poza tym zapowiedziano kalkulatory, które mają pomagać w wyborze najbardziej odpowiedniego dla klienta produktu, menedżera finansowego, który pokazuje bilans środków, jakie klient ma w banku, zestawia koszty obsługi rachunku oraz korzyści, np. dochody z oprocentowania. Dodatkowym atutem ma być portal finansowy, który będzie miał funkcję informacyjną i edukacyjną. Przy czym będzie dotyczył nie tylko bankowości, ale także ubezpieczeń i podatków. W tym roku w KB24 ma się pojawić oferta dla małych i średnich przedsiębiorstw, wirtualna karta płatnicza oraz kredyty - z początku prostsze, konsumpcyjne, a później również mieszkaniowe - oraz ubezpieczenia i kredyty dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Na bankowość internetową (oraz uruchomione w tym samym czasie call center) wydano do tej pory w Kredyt Banku 50 mln zł. Jakie mają być efekty tej inwestycji? Bank spodziewa się, że w 2004 r. jedna piąta klientów detalicznych (a ma być ich milion, choć w końcu ubiegłego roku Kredyt Bank obsługiwał jedną trzecią tej liczby) będzie obsługiwana przez Internet. Ta zapowiedź nie wygląda na szczególnie ambitną. W tej chwili kilkunastoprocentowym odsetkiem klientów detalicznych obsługiwanych w Internecie mogą się pochwalić Citibank oraz Bank Zachodni WBK, w którym przed połączeniem Zachodniego z WBK obsługa przez Internet funkcjonowała tylko w Wielkopolskim. 20 proc. klientów korzystających z banku za pośrednictwem Internetu za dwa lata będzie normą. Brak tego kanału dystrybucji oznaczałby, że taka część klientów mogłaby zechcieć opuścić bank i przenieść się do mocniej zinformatyzowanej konkurencji. Bez Internetu byłoby też trudniej realizować ambitne plany zdobywania nowych klientów.

Teraz spośród dużych banków detalicznych z tym problemem musi poradzić sobie już tylko jeden. Bankowości internetowej nie oferowały wprawdzie ani Powszechny Bank Kredytowy, ani Bank Zachodni, jednak to rozwiązanie przyniosły im fuzje. Zostaje BIG Bank Gdański i jego sieć Millennium. Bank jest w dwuletnim procesie restrukturyzacji, który ma priorytet. Skupiamy się na dokończeniu tego, co zaplanowaliśmy ponad rok temu - mówi Wojciech Kaczorowski, rzecznik BBG. - Ale istnieje w banku zespół, który pracuje nad bankowością internetową. Uruchomimy ten kanał jeszcze w tym roku.

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: bank | kredyt | internet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »