Dwa miliony na głowę prezesa!

Biorąc pod uwagę wielkość firmy, najwięcej przeciętnie zarabiają prezesi w branży mediów i w przemyśle chemicznym, najniższe wynagrodzenia otrzymują prezesi w telekomunikacji oraz informatyce - wynika z raportu firmy doradczej Deloitte.

Badanie pokazuje, że krytyka wysokości wynagrodzeń szefów największych spółek nie zawsze jest uzasadniona. Eksperci Deloitte przewidują, że w centrum uwagi akcjonariuszy w najbliższym czasie nie znajdą się poziomy wypłat dla członków zarządów, ale mechanizmy kształtujące wynagrodzenia i struktura pakietu, odbiegająca od europejskich trendów.

Trudno o zaufanie

Kryzys unaocznił potrzebę głębszej analizy systemów wynagrodzeń członków zarządu spółek. W związku z tym w centrum uwagi znalazły się dane przedstawiane w raportach rocznych spółek giełdowych.

Reklama

- Zakres informacji na temat wynagradzania członków zarządu, ujawniany przez polskie spółki, jest znacznie mniejszy niż zalecany przez Komisję Europejską i to, co prezentują firmy notowane na dojrzałych rynkach finansowych. Bez lepszej informacji o wynagrodzeniach zarządów trudno będzie o dalszą poprawę zaufania inwestorów do zarządzających spółkami - komentuje Dariusz Kraszewski, partner zarządzający działem konsultingu w Deloitte.

Daleko do liderów

Prezesi dużych polskich firm wynagradzani są inaczej niż w Europie Zachodniej, a informacje o ich zarobkach są bardziej skąpe niż w przypadku ich zachodnich kolegów. Zakres ujawnianych informacji o wynagrodzeniach członków zarządu w Polsce jest tylko niewiele większy niż na Ukrainie, w Bułgarii, Rumunii czy na Węgrzech, i mniej więcej na porównywalnym poziomie jak w Słowenii.

Znacznie lepiej wypadają Austria i Niemcy, a prawdziwymi liderami są Wielka Brytania, Irlandia i Francja.

Nic więc dziwnego, że dokonanie wiarygodnej analizy, zarówno poziomów jak i struktury wynagrodzeń polskich zarządów, sprawia trudności i przyczynia się do nasilenia głosów niezadowolenia z systemów wynagradzania kadr zarządzających.

- Nasze badanie wykazało, że wynagrodzenia prezesów największych polskich spółek giełdowych są wciąż znacznie niższe niż w Europie Zachodniej - mówi Barbara Mierzejewska, ekspert od systemów wynagrodzeń w Deloitte.

Krezus z Bochni

Z badania Deloitte wynika, że w 50 największych polskich spółkach giełdowych prezes zarobił w 2008 roku średnio około 2 miliony zł. Średnie wynagrodzenie pierwszej dziesiątki najlepiej zarabiających prezesów jest znacznie wyższe i wynosi około 5 milionów zł.

Z pierwszej dziesiątki najwyżej plasuje się prezes bocheńskiego Stalproduktu Piotr Janeczek - zarobił w zeszłym roku aż 7,7 mln zł. Sławomir Lachowski, były prezes BRE Banku zarobił 6,9 mln zł. Kolejni to: Józef Wancer, szef banku BPH (6,4 mln zł) i Wojciech Heydel, poprzedni szef PKN Orlen (5,7 mln zł).

Pierwszą piątkę zamyka Dominik Libicki - zarządzający Polsatem Cyfrowym (4,7 mln zł). Najmniej zarabia prezes Banku Handlowego (3,3 miliona), którego wynagrodzenie stanowiło około 40 proc. uposażenia najlepiej zarabiającego prezesa.

Z analiz Deloitte wynika również, iż obiegowe opinie dotyczące poziomów wynagrodzeń w poszczególnych branżach nie pokrywają się z rzeczywistością. Biorąc pod uwagę wysokość wynagrodzenia w relacji do wielkości firmy, średnio najwięcej zarabiają prezesi w mediach i przemyśle chemicznym, najmniej w telekomunikacji i informatyce.

- Wynagrodzenia w bankowości, tak często omawiane w ostatnim czasie, nie wydają się zbyt wysokie, biorąc pod uwagę wielkość organizacji, które je wypłacają. Analizując wysokość wynagrodzeń członków zarządu należy zawsze brać pod uwagę wielkość przedsiębiorstwa, którym zarządzają oraz pamiętać, że istnieje różnica pomiędzy wynagrodzeniem wypłaconym i przyznanym - podkreśla Barbara Mierzejewska z Deloitte.

Kokosy to nie tylko pensje

Należy pamiętać, że w przypadku członków zarządu często mamy do czynienia nie tylko z płacą stałą, ale także, a często przede wszystkim, z wynagrodzeniem zmiennym krótko- i długookresowym. Istnieje więc zasadnicza różnica między wynagrodzeniem przyznanym i wypłaconym w danym roku.

Wynika z tego istotny wniosek: w przypadku członków zarządów największych firm najczęściej wynagrodzenie wypłacone w danym roku tylko w części zostało wypracowane ("zarobione") w tym roku. Znaczna część wynagrodzenia ze swojej natury jest wypłacana na podstawie wyników wypracowanych w poprzednich latach.

W kontekście struktury wynagrodzeń członków zarządu eksperci Deloitte podkreślają wagę dokonujących się zmian związanych z kryzysem. W związku z tym, że przyczyn dekoniunktury upatruje się między innymi w zbyt dużym uzależnieniu wynagrodzeń osób zarządzających od rocznych wyników spółek, można spodziewać się zmian w strukturze uposażenia prezesów. Będą się one przejawiały zapewne w coraz większym znaczeniu długookresowych elementów pakietu oraz w odraczaniu wypłaty zmiennych elementów wynagrodzenia.

Długookresowe mniej popularne

W Polsce około 1/3 badanych spółek przyznaje długookresowe wynagrodzenie, za granicą zaś - około połowa przeanalizowanych przedsiębiorstw.

Co więcej, w polskich spółkach udział wynagrodzenia długoterminowego w całości pakietu wynagrodzenia prezesów zarządu był prawie dwukrotnie niższy niż w spółkach zagranicznych.

- Przegląd i prawidłowa konstrukcja pakietu wynagrodzeniowego członków zarządu staje się coraz ważniejszą i pilniejszą potrzebą biznesową. Akcjonariusze i rady nadzorcze muszą zastanowić się, w jaki sposób zapewnić swoim spółkom najefektywniejszy i wysoce zmotywowany zarząd, nie ponosząc jednocześnie nadmiernych kosztów - podsumowuje Dariusz Kraszewski z Deloitte.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Deloitte | wielkość | firmy | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »