Frankowicze czekają na TSUE? Mniej osób chce obecnie pozwać swój bank, ale sytuacja może się wkrótce zmienić
Mniej niż przed rokiem liczy grupa frankowiczów, którzy zamierzają pozwać swój bank - wynika z badania UCE Reserch. Obecnie takich osób jest niemal 40 proc. - to mniej o 1,2 pkt. proc. niż rok temu. Znacząco zwiększyła się natomiast populacja tych kredytobiorców, którzy nie chcą wchodzić na drogę sądową. Zdaniem eksperta, współautora badania, trend ten może się odwrócić - wiele zależy bowiem od oczekiwanych wyroków TSUE.
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez przedstawicieli platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH, mniej frankowiczów chce wystąpić na drogę sądową przeciwko bankowi niż rok temu. Takie plany ma obecnie niemal czterech na dziesięciu kredytobiorców (37,9 proc.) - różnica w stosunku do roku 2022 wynosi 1,2 pkt proc.
Zdecydowanie zwiększył się odsetek osób, które nie chcą składać pozwów przeciwko bankowi, który udzielił im kredytu we frankach szwajcarskich. Obecnie wynosi on 45,1 proc. - to aż o 17,9 pkt. proc. więcej niż przed rokiem. Zmalała z kolei grupa osób, które wahają się z podjęciem tej decyzji - z 33,7 proc. do 17 proc.
Radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo, jeden ze współautorów badania przyznaje, że ta sytuacja może się zmienić zewzględu na, jego zdaniem, małą świadomość swojej sytuacji prawnej wśród frankowiczów.
- Dojrzewanie do decyzji o pozwaniu banku jest dość skomplikowanym procesem. Same banki obecnie robią wszystko, aby to opóźnić albo zniechęcić kredytobiorców do wytoczenia procesu. Jednak każdy głos TSUE w obronie frankowiczów zawsze zwiększa zainteresowanie mediów tym problemem, a dzięki temu duża część kredytobiorców z uwagą śledzi doniesienia. I właśnie to często staje się najistotniejszym katalizatorem do podjęcia decyzji - komentuje prawnik.
Ekspert jest zdania, że rosnąca niechęć do występowania kredytobiorców przeciw bankom "nie jest stałą tendencją"
- W miarę uzyskiwania większej liczby prawomocnych wyroków duża część osób niechętnych do pozywania swoich banków jednak zmieni zdanie. Ludzie czekają też na dalszy rozwój wypadków przed TSUE. Do tego trzeba koniecznie zauważyć, że niektórzy oczekują na zapowiadane w mediach propozycje ustawowe. Jednak mogą być one nie tylko spóźnione, ale też niedostatecznie korzystne dla kredytobiorców - wyjaśnia prawnik.
Zdaniem Adriana Goski przybywać może również tych, którzy nie będą pewni podjęcia kroków prawnych. Jak tłumaczy, mogą oni wycofywać się z grupy deklarującej wstąpienie na drogę sądową. Widać to po tegorocznych wynikach - odnotowano tu spadek o 16,7 pkt. proc.
- To zdecydowanie naturalny proces. Jednak konieczny jest dodatkowy czynnik przekonujący do podjęcia działania, np. dalszy wzrost wysokości rat. Może to być też zwiększenie liczby spraw wygranych prawomocnie z bankami albo wyrok TSUE uniemożliwiający bankom pozywanie kredytobiorców. Moim zdaniem, to tylko kwestia czasu - podsumowuje mec. Goska.
Zobacz również: