Z wstępnych danych GUS wynika, że ceny w ujęciu miesięcznym zwiększyły się w październiku o 1,8 proc., w tym żywności o 2,7 proc., nośników energii o 2 proc., a paliw do prywatnych środków transportu o 4,1 proc.
Według konsensusu PAP Biznes, ceny towarów i usług konsumpcyjnych miały wzrosnąć w Polsce w październiku o 18,0 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym o 1,7 proc., wobec 17,2 proc. rok do roku i 1,6 proc. miesiąc do miesiąca miesiąc wcześniej. Inflacja bazowa według prognoz może wzrosnąć do 11,1 proc. rok do roku w porównaniu do 10,7 proc. we wrześniu.
"Zarówno nasz szacunek, jak i konsensus wskazuje, że inflacja CPI w październiku ponownie wzrosła, tym razem w okolice 18 proc. r/r. Tradycyjnie już od pewnego czasu bilans ryzyka dla tych szacunków i prognoz CPI jest asymetryczny w kierunku wyższych odczytów. Gdyby jednak obawy inflacyjne ekonomistów nie sprawdziły się, miałoby to istotne konsekwencje dla wyceny przyszłej ścieżki stóp procentowych w Polsce oraz dla notowań złotego" - napisali w poniedziałkowym komentarzu ekonomiści PKO Banku Polskiego.
Dla decyzji Rady Polityki Pieniężnej (posiedzenie zaplanowano na 9 listopada) kluczowe będą nie tylko dzisiejsze dane o inflacji, ale również projekcja listopadowa, która zarysuje ścieżkę dla przyszłej dynamiki cen.
"Dane inflacyjne, a zwłaszcza coraz wyższe poziomy inflacji bazowej, przemawiają za kontynuacją podwyżek stóp procentowych. Na październikowym posiedzeniu RPP, po zapoznaniu się Rady a najnowszymi prognozami NBP dotyczącymi inflacji i PKB, może zapaść decyzja o jeszcze jednej podwyżce stóp, ale raczej w ograniczonej skali, tj. 25-50pb. Na tym poziomie, jak wskazują wypowiedzi poszczególnych członków RPP, cykl podwyżek stóp prawdopodobnie zostanie zatrzymany na dłużej, ale nie zostanie on definitywnie zakończony" - napisała po danych GUS główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.
"Spodziewam się, co może pokazać projekcja, model używany przez NBP jest niezmiennie ten sam. Trudno się po nim spodziewać wyników innych, niż podpowiada zdrowy rozsądek. Publikowane ostatnio dane wskazywały inflację powyżej ścieżki z poprzedniej projekcji, z lipca. Także wyniki gospodarki realnej były korzystniejsze. Jednocześnie skala zacieśnienia pieniężnego była znacznie niższa niż implikowana przez regułę Taylora. Dlatego nie ma zbyt wielu powodów, by nowa projekcja wskazywała na niższą ścieżkę inflacji i jej szybszy powrót do celu NBP. Trzeba też jasno stwierdzić, że rozwój sytuacji po stronie fiskalnej jest niesprzyjający" - powiedziała w zeszłym tygodniu członkini RPP Joanna Tyrowicz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Szczyt inflacji będzie zapewne w lutym, kiedy wyraźnie przekroczy ona 21 proc.
Jakie były prognozy ekonomistów?
Jedną z wyższych na rynku prognoz CPI na październik przestawili analitycy Banku Santander - 18,3 proc. rok do roku oraz 2 proc. miesiąc do miesiąca.
"Jeśli mamy rację, to by oznaczało ponowny mocny wzrost rozpędu inflacji, tylko w części wynikający z podwyżek cen żywności i energii, ale coraz bardziej rozlanej na pozostałe kategorie. Wg naszych szacunków żywność podrożała w październiku ok. 2 proc. mdm - wyraźnie powyżej wzorca sezonowego, a paliwa zdrożały aż o 9 proc. mdm. Jednak inne towary i usługi prawdopodobnie również szybko szły w górę. Wg nas inflacja bazowa po wyłączeniu żywności i energii przyspieszyła do 11,3 proc. rdr (nowy rekord, we wrześniu 10,7 proc.), co oznacza wzrost cen bazowych o 1,2 proc. mdm (nadal bardzo wysoko)" - napisano w komentarzu tygodniowym.
- Prognozujemy, że inflacja w październiku przekroczyła 18 proc. - powiedział ekonomista Banku Pekao Piotr Bartkiewicz. Dodał, że dwucyfrowa inflacja utrzyma się prawie do końca 2023 roku. - Prognozujemy, że inflacja w październiku - mówiąc w przybliżeniu przekroczy poziom 18 proc. - zauważył Bartkiewicz. We wrześniu tego roku inflacja wyniosła 17,2 proc.
- Za wzrost inflacji w październiku odpowiadają ceny paliw, które wzrosły mocno, bo o prawie 10 proc., ciągle drożejący opał. Właściwie wszystko drożeje, co powoduje także kontynuację wzrostowego trendu inflacji bazowej. Choć takiego przyspieszenia jak w I połowie roku nie należy się spodziewać - powiedział Bartkiewicz. Zdaniem ekonomisty Banku Pekao, nie należy oczekiwać stabilizacji inflacji w najbliższych miesiącach.
- Trzeba oczekiwać, że inflacja będzie "tykać" o ok. 1 pkt. proc. co miesiąc. Szczyt inflacji będzie zapewne w lutym, kiedy wyraźnie przekroczy ona 21 proc. I z taką dwucyfrową inflacją pozostaniemy praktycznie do końca roku, może w listopadzie inflacja zejdzie poniżej 10 proc. - powiedział Bartkiewicz. Dodał, że Bank Pekao prognozuje, iż inflacja średnioroczna w przyszłym roku będzie na poziomie ok. 14 proc., a więc na poziomie prognozowanym także na ten rok.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
