Wzmożona konkurencja pomiędzy bankami najmocniej wpłynęła na dynamiczny spadek oprocentowania lokat w ostatnich 3-4 latach. Wprowadzenie podatku bankowego tylko spotęgowało to zjawisko. Jak wyjaśnia Jan Żuralski, prezes Zarządu Niezależnego Domu Maklerskiego SA., instytucjom finansowym realnie przestało się opłacać przyjmowanie nawet najniższych, 2 proc. depozytów, więc je zniwelowały.
- Depozyt inwestora czy klienta detalicznego od dłuższego czasu jest dla banków sporym kosztem. Dla każdego z nich - oczywiście innym. Nie chcą go ponosić, toteż obniżają oprocentowanie lokat. Ich poziom mógłby spaść nawet do 0,8 proc., w przypadku gdyby wzrosła skłonność do oszczędzania gospodarstw domowych oraz firm. To by znaczyło obniżenie wartości inwestycji aż o połowę, w stosunku do obecnego stanu - ostrzega Jan Żuralski.
Z wypowiedzi niektórych przedstawicieli Banku Centralnego w Polsce wynika, że stopy procentowe nie zmienią się jeszcze przez 12 miesięcy. Ponadto, wielu ekonomistów przewiduje, że w strefie euro również nie ulegną zmianie. Te dwa czynniki powodują, że oprocentowanie w polskich bankach będzie jeszcze systematycznie spadało. Wkrótce lokaty klientów detalicznych mogą zbliżyć się do krytycznego poziomu 1 proc.
- Tymczasem, banki uważają, że aktualne oprocentowanie lokat na poziomie 1,4 proc. czy nawet 1,3 proc. jest wciąż zbyt wysokie, aby były zainteresowane takimi depozytami. Powoduje to, że wypływają z nich pieniądze. Polacy inwestują np. w nieruchomości. Ale taka sytuacja nie powinna niepokoić żadnej grupy klientów. Te instytucje finansowe są w bardzo dobrej kondycji. Niskie oprocentowanie lokat Polaków, którzy będą zmuszeni z nich korzystać, spowoduje że banki będą mogły finansować swoją bieżącą działalność po bardzo niskich kosztach - zapowiada Prezes Żuralski.
Zdaniem eksperta, konsolidacja sektora bankowego również nie wspiera wyższego oprocentowania lokat. Tymczasem, już prawie połowa banków w Polsce jest w rękach jednego akcjonariusza, czyli Skarbu Państwa. Zdaniem Jana Żuralskiego, będzie on nadal kontynuował swoją politykę, mimo że dotychczas zdobył bardzo istotny udział w rynku. Duży gracz ma w swoich rękach dwa największe banki w kraju. Dla małych i średnich instytucji konkurencja jest coraz bardziej zaostrzona. Ich właściciele mają przed sobą dwie alternatywy - dalej walczyć o własną pozycję albo sprzedać swoje udziały.








