Kalendarium podatku Belki
Podatek od zysków kapitałowych, potocznie nazywany od nazwiska jego twórcy podatkiem Belki, od samego początku budził wiele kontrowersji i zmuszał do dyskusji polityków, ekonomistów oraz zwykłych obywateli.
Podatek Belki wprowadzony został w 2002 roku przez rząd Leszka Millera. Początkowo jego stawka wynosiła 20% i obejmowała zyski jedynie z oszczędności (depozyty i lokaty bankowe). Zmiana nastąpiła w 2004 roku, kiedy zdecydowano się na opodatkowanie dochodów kapitałowych pochodzących z innych form inwestycji, takich jak na przykład inwestycje w papiery wartościowe. Zadecydowano również o obniżeniu stawki podatku do 19%.
O podatku od zysków kapitałowych najwięcej mówi się w czasie wyborów parlamentarnych. W ramach idei obniżania i upraszczania podatków kolejni politycy obiecują jego zniesienie, jednak po dojściu do władzy wycofują się z własnych przyrzeczeń, tłumacząc, że byłoby to niekorzystne dla budżetu państwa.
Jako jeden z pierwszych, o zniesieniu podatku Belki mówił premier Kazimierz Marcinkiewicz podczas swojego expose. Zakładał on jego całkowitą likwidację przed końcem roku 2006, co miało być jednym z głównych zadań koalicji PO-PiS. Obietnicę tę ponowiła na początku 2007 roku była minister finansów Zyta Gilowska, argumentując, iż podatek ten nie jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania budżetu i może zostać zlikwidowany przez rokiem 2009. Kilka miesięcy później okazało się jednak, że rząd nie ma zamiaru tracić dodatkowych kilkumiliardowych wpływów do budżetu.
Po raz kolejny opowiedziano się za zniesieniem podatku Belki na początku 2008 roku. Pomysł ten spotkał się z szerokim poparciem między innymi premiera Donalda Tuska, wicepremiera Waldemara Pawlaka, szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego czy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Zmiany były zasadne w szczególności w czasie kryzysu, kiedy to wielu inwestorów znalazło się w niekorzystnej sytuacji, a spadki na giełdzie, które bezpośrednio wpłynęły również na wartość jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, zmniejszyły szansę państwa na osiągnięcie znacznych zysków z tytułu podatku od zysków kapitałowych. Ambitne plany zniesienia go zostały jednak zatrzymane wobec stanowczego sprzeciwu ministra finansów Jacka Rostowskiego, który obawiał się nawet najmniejszego osłabienia budżetu państwa oraz narastania w społeczeństwie podziałów - w przypadku zniesienia lub obniżenia stawki podatku Belki najwięcej zyskaliby najbogatsi.
W kwietniu 2008 roku pojawiła się idea obniżenia stawki podatku Belki z 19 na 18 procent, dzięki czemu zrównałby się on z wprowadzaną od 2009 roku najniższą stawką podatku dochodowego od osób fizycznych. Wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch zapewniała wtedy, że zmiany wejdą w życie w 2010 roku, jeśli nie zostanie wprowadzony podatek liniowy.
Z kolei w czerwcu 2008 roku miała w Sejmie miejsce debata dotycząca wprowadzenia zmian zaproponowanych przez posłów PiS i Lewicy, w obu przypadkach dotyczących zniesienia podatku od oszczędności zgromadzonych w bankach i SKOK-ach, co uszczupliłoby budżet państwa o około 2,5 mld złotych. Żaden z projektów nie zakładał zniesienia podatku od inwestycji giełdowych i zysków z funduszy inwestycyjnych. Pomysł nie spotkał się z entuzjazmem ze strony koalicji rządzącej, ekonomistów oraz przedsiębiorców. W ich mniemaniu wprowadzone zmiany dyskryminowałyby inwestorów oraz faworyzowały sektor bankowy.
Rozwiązanie sporu mogłyby przynieść zmiany proponowane przez posła Janusza Palikota, który zaproponował, aby podatek Belki przyjął formę progresywną, przez co osoby zarabiające na swoich oszczędnościach i inwestycjach kwoty do 100 tysięcy złotych byłyby z niego zwolnione. Inny pomysł PO zakładał, że wpływy z tytułu podatku od zysków kapitałowych miałyby nie być automatycznie zabierane przez państwo, lecz zasilałyby konta emerytalne podatników.
Na początku 2009 roku debata o podatku Belki powróciła, rząd postanowił jednak, że nie będzie wprowadzał jakichkolwiek zmian aż do całkowitego zakończenia spowolnienia gospodarczego. Jak przekonywał wiceminister finansów Maciej Grabowski, niezbędne było posiadanie każdego możliwego zabezpieczenia dochodów budżetowych i utrzymanie w ryzach deficytu budżetowego. Kolejne odłożenie decyzji w czasie, aż do momentu ustabilizowania się sytuacji gospodarczej, poparli ekonomiści.
Kwestia likwidacji bądź obniżenia podatku Belki będzie jeszcze zapewne powracać. Czy zmiany są realne? Jeśli wierzyć obietnicom polityków, podatek Belki powinien być już zniesiony kilkukrotnie.
Małgorzata Kosiecka