Kierowco zapłać sam
Dwaj najwięksi polscy ubezpieczyciele, Warta i PZU, postanowiły, że nie odnowią rozwiązanych wiosną umów o bezgotówkowym usuwaniu szkód w autoryzowanych serwisach.
Firmy uważają, że za naprawę ubezpieczonych samochodów powinni najpierw zapłacić sami kierowcy. Argumentują, że zakłady naprawcze i warsztaty samochodowe nawet kilkakrotnie zawyżają koszty napraw. W praktyce najczęściej jest tak, że nawet drobna naprawa ubezpieczonego samochodu pociąga za sobą mnóstwo czasu i formalności papierkowych.
"Ta forma bezgotówkowa jako taka już nigdy nie wróci" uważa Zdzisław Ajmas, PZU. Tak więc stłuczka to dla właściciela samochodu dopiero początek kłopotów. Ubezpieczyciele twierdzą, że nie płacą teraz zawyżonych sum za naprawy więc nie drożeją ich polisy. "A to właśnie dlatego, że udało nam się zmniejszyć koszty obsługi tego właśnie ubezpieczenia - najbardziej szkodowego na rynku". Jak tłumaczy Monika Sarnecka z Warty, klienci z jej firmy mogą naprawiać samochody w tych warsztatach, które zgodziły się na cenniki sugerowane przez producentów części. Nowe umowy podpisała jednak tylko 1/3 serwisów, które miały je jeszcze wiosną. Zdzisław Ejmes z PZU przyznaje, że tej wygody jego firma klientom już nie zapewni.