KNF: Nie widzimy powodu do objęcia firm pożyczkowych swoim nadzorem

KNF mówi "nie" nadzorowi nad firmami pożyczkowymi. Andrzej Jakubiak, przewodniczący KNF podkreśla, że nadzorowanie działalności tych podmiotów nie należy do zadań Komisji, ale do UOKiK-u, ponieważ firmy te nie udzielają pożyczek z depozytów klientów, ale ze środków własnych.

Zmiany w prawie bankowym, nad którymi pracuje resort finansów przewidują m.in. możliwość żądania wyjaśnień przez KNF od firm, które podejrzewa się o zbieranie depozytów od klientów bez pozwolenia, jak niegdyś Amber Gold. Dziś może tylko złożyć doniesienie do prokuratury. Nadzór KNF nie dotyczyłby jednak firm pożyczkowych.

- Nie widzimy ku temu żadnego powodu, żeby Komisja miała się zajmować nadzorem nad firmami pożyczkowymi - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Andrzej Jakubiak, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. - Firmy pożyczkowe udzielają pożyczek ze środków własnych, czyli ryzykują własne pieniądze, natomiast zasadniczym zadaniem Komisji Nadzoru Finansowego jest nadzorowanie instytucji, które zarządzają środkami powierzanymi przez klientów.

Reklama

Jego zdaniem nadzór, który sprawuje nad tymi podmiotami Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, już dziś jest wystarczający.

- Po pierwsze, tak jak zostało zapisane w projekcie, Urząd prowadziłby rejestr takich firm, a po drugie, przecież i dzisiaj to robi - jeżeli są klauzule abuzywne (niedozwolone). To przecież jest domena UOKiK-u i żadnego innego podmiotu - tłumaczy Andrzej Jakubiak.

Ministerstwo Finansów chce też wprowadzić limit całkowitych kosztów pożyczek, by uchronić kredytobiorców przed wpadaniem w spiralę zadłużenia. Zgodnie z propozycją resortu, koszt pożyczki nie będzie mógł przekroczyć 30 proc. kwoty udzielonej pożyczki.

Autorzy regulacji oczekują ustosunkowania się branży do tej propozycji.

Provident Polska kontratakuje

- Nikt nie przedstawił, również ze strony przeciwnej, żadnej innej propozycji, która by w sposób udokumentowany wskazywała, że takie a nie inne koszty nie powodują nadmiernych obciążeń klienta - zauważa szef KNF.

Eksperci sektora finansowego uważają, że wprowadzenie takiego limitu może mieć odwrotny skutek - spowodować likwidację części firm pożyczkowych i skazać wielu Polaków na korzystanie tylko z lombardów lub banków, które pożyczają wyższe kwoty i na dłuższy okres.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »