KNF obawia się kryzysu

Nadzór bankowy nie zostanie skonsolidowany z nadzorem finansowym od 1 stycznia 2008 r. Jak poinformowała wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska, sprawa późniejszego włączenia nadzoru bankowego do Komisji Nadzoru Finansowego została już omówiona z premierem i prezesem NBP.

Gilowska uczestniczyła w czwartek w III posiedzeniu Rady Rozwoju Rynku Finansowego. Rada utworzona została jako organ opiniodawczo- doradczy ministra do spraw instytucji finansowych. Jej celem jest wspieranie rozwoju rynku finansowego w Polsce. W skład rady wchodzą m.in. minister finansów, prezes NBP, przewodniczący KNF, prezes GPW oraz przedstawiciele ubezpieczycieli, funduszy emerytalnych, domów maklerskich.

Uwaga na kryzysy

Podczas posiedzenia Rady, Gilowska wyjaśniła, że najważniejszym powodem planowanego "przesunięcia w czasie" połączenia nadzoru bankowego z KNF jest "potrzeba przygotowania naszego rynku na zjawiska kryzysowe". Chodzi o to, że UE pracuje nad dokumentami dotyczącymi ewentualnych kryzysów na rynku finansowym. Jesienią br. ECOFIN (unijna rada ministrów finansów) ma takie uzgodnienia przedstawić.

Reklama

"Pierwszeństwo nadajemy kwestii bezpieczeństwa systemu finansowego" - powiedziała Gilowska. "Ta sprawa jest dużo pilniejsza i ważniejsza dla bezpieczeństwa finansów państwa" - dodała. Nie ujawniła jednak, kiedy nadzory mogłyby zostać skonsolidowane.

Obecnie nadzór nad bankami sprawuje Komisja Nadzoru Bankowego (KNB), podlegająca NBP. Zgodnie z ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym, nadzór bankowy powinien zostać przeniesiony z NBP do Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) od 1 stycznia 2008 r.

W czerwcu br. pojawiły się jednak informacje prasowe wskazujące, że konsolidacja tych nadzorów może się opóźnić.

Komisja Nadzoru Finansowego zastąpiła Komisję Papierów Wartościowych i Giełd oraz Komisję Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Od 1 stycznia 2008 r. KNF miała przejąć nadzór nad bankami od Komisji Nadzoru Bankowego, przy czym przewodniczący KNF już teraz pełni funkcję szefa KNB.

Rząd tłumaczył chęć połączenia instytucji nadzorczych faktem, że podobna tendencja ma charakter światowy ze względu na coraz większe powiązanie działalności różnych instytucji rynku finansowego oraz zależności kapitałowe między tymi instytucjami.

Projekt spotkał się jednak z krytyką instytucji finansowych, a także NBP, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Krytyczne uwagi zgłaszał także Europejski Bank Centralny. Przeciwnicy ustawy zwracali uwagę, że w krajach, które ostatnio integrowały nadzór, był on konsolidowany wokół nadzoru bankowego. Jeszcze w kwietniu ub.r. w siedzibie Europejskiego Banku Centralnego przeprowadzono symulację zarządzania w sytuacji kryzysowej, w której uczestniczyli przedstawiciele państw UE. W Polsce trwają prace nad stworzeniem Komitetu Stabilności Finansowej, który miałby działać w momencie ewentualnego kryzysu na rynku finansowym.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »