Kodeks znów pod obrady

Szykują się daleko idące zmiany w prawie ubezpieczeniowym. Nowelizacje dotkną zarówno ubezpieczeń gospodarczych, jak i społecznych czy zdrowotnych. W tym momencie jednak największe emocje budzi zamach na składkę OC.

Szykują się daleko idące zmiany w prawie ubezpieczeniowym. Nowelizacje dotkną zarówno ubezpieczeń gospodarczych, jak i społecznych czy zdrowotnych. W tym momencie jednak największe emocje budzi zamach na składkę OC.

Spośród prac rządowych i parlamentarnych w kwestii prawa ubezpieczeniowego najbardziej zaawansowana jest obecnie zmiana ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych, na mocy której sprawca czynu powodującego uszczerbek na zdrowiu osoby trzeciej będzie zwracał kasie chorych koszta jej leczenia. Będą one określane ryczałtowo w formie rozporządzenia ministra zdrowia.

Nie jestem entuzjastą takiego rozwiązania, ale koszta leczenia poszkodowanych w wypadkach rosną. Mogliśmy zatem zwiększyć składkę na ubezpieczenia zdrowotne i obciążyć w ten sposób całe społeczeństwo. Mogliśmy także wprowadzić 15-proc. quasipodatek od każdej składki na ubezpieczenia OC. Oba te wyjścia są niedobre, w tej sytuacji ryczałt jest najlepszym rozwiązaniem - mówi Jacek Bartkiewicz, wiceminister finansów.

Reklama

Zryczałtowane koszty przewidują trzy kategorie szkód: lekkie (zabieg nie wymagający dalszej rehabilitacji), średnie i ciężkie (wykorzystanie oddziału intensywnej opieki medycznej.

Według rządu, który opracował projekt ustawy, średnio w zeszłym roku kasy chorych wydały na jedną osobę poszkodowaną w wypadku ponad 5,7 tys. zł. Oznacza to w sumie ok. 600 mln zł z kasy ubezpieczycieli, którzy, jak łatwo się domyślić, nie są zachwyceni takim projektem. Polska Izba Ubezpieczeń uważa, że proponowana zmiana jest sprzeczna i z Konstytucją, i z Kodeksem cywilnym. Projekt ustawy podlega na razie pracom w sejmowych komisjach zdrowia oraz finansów publicznych.

Niedługo do Sejmu powinien również trafić pakiet ustaw ubezpieczeniowych, zwanych potocznie kodeksem, uchwalonych już przez parlament poprzedniej kadencji i zawetowanych przez prezydenta z przyczyn finansowych - miały one kosztować budżet 150-200 mln zł. Obecnie rząd wrócił do owych projektów, które zostały niedawno rozesłane do konsultacji towarzystwom ubezpieczeniowym, przy czym do ustawy o działalności ubezpieczeniowej, o ubezpieczeniach obowiązkowych i o pośrednictwie ubezpieczeniowym doszła jeszcze ustawa o nadzorze ubezpieczeniowym. Praktycy rynku kwestionują zastąpienie dotychczasowych urzędów nadzoru nad ubezpieczeniami, ubezpieczeniami zdrowotnymi i funduszami jedną Komisją Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Jest to pierwsza próba konsolidacji nadzoru, który powinien być bardziej efektywny. 85 proc. akcjonariuszy powszechnych towarzystw emerytalnych to ubezpieczyciele - uzasadnia J. Bartkiewicz. Chodzi też o to, aby Komisja przejęła dotychczasowe zadania resortu finansów, np. w kwestii wydawania towarzystwom zezwoleń na działalność.

Pakiet dostosowuje polskie prawo ubezpieczeniowe do legislacji UE, a nawet ją wyprzedza, jak w przypadku pewnych przepisów dotyczących ubezpieczeń komunikacyjnych. Zalecane są one przez dyrektywy Rady Europy, ale większość państw europejskich nie zdążyła jeszcze ich wdrożyć.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: obrady | kodeks | zmiany w prawie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »