Koniec BTE nie oznacza nic dobrego dla klientów

Oświadczenia kredytobiorców o dobrowolnym poddaniu się egzekucji i weksle - to zabezpieczenia, które mają wypełnić lukę po bankowym tytule egzekucyjnym. Banki ostrzegają, że to się może nie spodobać klientom. Banki już szukają zamiennika.

BTE zniknie z systemu prawnego z początkiem sierpnia 2016 r., ale finansiści już szukają jego zamienników.

- Banki zaczną przygotowywać zmiany w regulacjach wewnętrznych, by móc stosować alternatywne rozwiązania, jak np. obowiązkowe poddawanie się egzekucji, czy rozszerzyć praktyki elektronicznego postępowania upominawczego - wyjaśnia Andrzej Pasternacki, dyrektor departamentu windykacji bankowości detalicznej Raiffeisen Polbank.

- Zapewne poszerzą gamę zabezpieczeń, jakie klient będzie musiał przedkładać przy kredycie. Do łask wróci weksel - dodaje radca prawny Piotr Gajda, pełnomocnik zarządu do spraw prawnych w firmie windykacyjnej Intrum Iustitia.

Reklama

Złożenie oświadczenia o poddaniu się egzekucji to dodatkowy koszt - żeby było skuteczne, musi zostać sporządzone w formie aktu notarialnego.

BTE był tanim sposobem na dochodzenie należności od kredytobiorcy, który przestawał spłacać dług. Teraz banki będą się musiały ustawić w kolejkę razem z innymi wierzycielami i dochodzić swoich praw tak samo jak oni.

- Do tej pory w banku wystarczył urzędnik, który bez udziału prawnika składał do sądu wniosek o wydanie klauzuli wykonalności BTE, a potem przesyłał go do komornika. Teraz będzie potrzebny cały proces i ludzie, którzy będą w stanie przeprowadzić sprawę przed sądem i skutecznie windykować wierzytelność. To oznaczałoby utrzymywanie wyspecjalizowanych działów procesowych. A banki raczej ograniczają zatrudnienie, tnąc koszty - dodaje Gajda.

Konieczność zaangażowania większej liczby osób w dochodzenie wierzytelności to wzrost kosztów działalności windykacyjnej oraz - przynajmniej na początku - spadek jej skuteczności.

- Przy słabszych narzędziach egzekucyjnych banki będą musiały zmienić politykę kredytową. Efektem tego będzie trudniej dostępny i droższy kredyt. Inną konsekwencją mogą być wyższe rezerwy na zagrożone kredyty, co obniży wyniki finansowe - uważa Pasternacki. I dodaje, że wraz z nowymi formalnościami proces rozpatrywania wniosków kredytowych może trwać dłużej, a banki będą do nich podchodzić ostrożniej, by nie wikłać się w kłopotliwy proces odzyskiwania wierzytelności.

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, wskazuje, że to może spowodować wykluczenie z sektora bankowego kolejnych grup klientów. - Dodatkowe koszty obniżą ich zdolność kredytową. Mogą zostać wypchnięci z sektora bankowego do pożyczek w sektorze nieregulowanym - mówi.

ZBP wystąpił do Ministerstwa Sprawiedliwości o spowodowanie istotnego obniżenia wysokości taks notarialnych za akty notarialne, w formie których miałyby być sporządzane oświadczenia o dobrowolnym poddaniu się egzekucji. - Mamy nadzieję, że MS na to przystanie. Bo byłoby bez sensu, gdyby skutkiem wyroku trybunału był fakt, że klienci, którzy rzetelnie mogą spłacać kredyt, płaciliby więcej niż obecnie - uważa prezes ZBP.

Poseł Ryszard Kalisz, który podczas rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym reprezentował Sejm, też ma wątpliwości, czy wyrok w sprawie BTE nie pogorszy sytuacji klientów. Jak mówił RMF FM, teoretycznie na znalezienie nowego rozwiązania jest dużo czasu, ale zajmie się tym dopiero nowy Sejm.

- Teraz wszyscy - i przedstawiciele konsumentów, i banki powinni usiąść i zastanowić się, jaką formułę tutaj przyjąć. Całkowita eliminacja BTE może być najgorszym rozwiązaniem - powiedział.

Bankowy tytuł egzekucyjny upraszcza procedurę windykacji: jedyna procesowa formalność, jakiej bank musi dopełnić, to uzyskanie klauzuli wykonalności z sądu. Otrzymuje ją na swój wniosek, nie musi o niczym informować dłużnika. Z BTE i z klauzulą może od razu przystępować do egzekucji, np. zajmując konta dłużnika. Często z zaskoczenia.

- Były liczne przykłady sporów dłużników z bankami z opcjami walutowymi w tle. Banki naliczały zobowiązanie z tytułu różnic kursowych i przystępowały do zajmowania rachunków. Sam znam z własnej praktyki dwa przypadki, gdzie BTE został uchylony, ale spółka straciła płynność przez zajęcie jej rachunków - mówi prawnik Arkadiusz Radwan, prezes Instytutu Allerhanda.

Co może zrobić dłużnik? Jedyny oręż, jaki ma w ręku, to powództwo przeciwegzekucyjne, w którym zakwestionuje np. sposób określenia wielkości zadłużenia.

2015-04-16, Marek Chądzyński

Dziennik Gazeta Prawna

Pożyczanie pieniędzy z banku może stać się droższe i trudniej dostępne Trybunał Konstytucyjny (TK) orzekł, że Bankowy Tytuł Egzekucyjny (BTE) jest niezgodny z Konstytucją. Z jednej strony to bardzo dobra informacja, ale może mieć również negatywne konsekwencje. Korzystne jest z pewnością to, że zanim sąd wyda komornikowi zgodę do działania, dłużnik będzie wreszcie miał możliwość zaprotestowania. Czasami zdarzają się przecież sytuacje gdy bank niesłusznie domaga się spłaty np. gdy ktoś ukradł dane osobowe i podszywając się pod nas zaciągną kredyt. W takiej sytuacji zapisy BTE sprawiają, że dopiero od komornika moglibyśmy dowiedzieć się, że toczy się przeciwko nam postępowanie egzekucyjne. Nie wyklucza to oczywiście złożenia odwołania w sądzie. Zanim jednak zostałoby ono rozpatrzone komornik mógłby już sprzedać cześć naszego majątku. Jest jednak i druga strona medalu. Konsekwencją wycofania BTE może być to, że banki zaczną wymagać od osób zaciągających kredyty podpisania weksla in blanco. W przypadku większych zobowiązań, np. hipotecznych, mogą domagać się także wizyty u notariusza w celu złożenia oświadczenia o dobrowolnym poddaniu się egzekucji. Koszty taksy notarialnej z pewnością przerzucą na klienta. Innym zagrożeniem jest to, że jeśli bankom trudniej niż dotychczas będzie odzyskiwać pieniądze od niesolidnych dłużników, to mogą podwyższyć koszty kredytów. Należy jednak zaznaczyć, że obecnie trudno jest przewidzieć faktyczne konsekwencje zniesienia BTE. Z pewnością zostaną bowiem uchwalone nowe przepisy w miejsce tych zakwestionowanych przez TK. Od tego, jaki będzie ich kształt będzie zależało np. czy pożyczki zdrożeją czy też nie. Im wyższe jest bowiem ryzyko problemów z odzyskanie pożyczonych pieniędzy, tym wyższe muszą być koszty kredytu. To z kolei może się przełożyć na trudniejszy dostęp do kredytów. Aby go uzyskać, trzeba będzie bowiem zarabiać więcej, aby pokryć wyższe odsetki czy opłaty. W skrajnym przypadku może się więc okazać, że części Polaków o niskich dochodach lub nienajlepszej historii kredytowej będzie trudno uzyskać kredyt bez poręczyciela. Innym ryzykiem jest to, że zostaną oni wypchnięci z branży bankowej do firm pożyczkowych. Miejmy nadzieję, że tak się jednak nie stanie. Jarosław Sadowski, Główny Analityk Expander Advisors

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT

Dowiedz się więcej na temat: Bankowy Tytuł Egzekucyjny | bank | kredyt | windykacja | Szukają
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »