Koniec nabijania nas w polisy i ubezpieczenia

Poprawę bezpieczeństwa klientów na rynku ubezpieczeń zakłada obowiązująca od nowego roku nowela ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej.

- Zmiana ustawy spowodowana była koniecznością wdrożenia do polskiego systemu prawnego unijnej dyrektywy Wypłacalność II, mającej na celu wzmocnienie bezpieczeństwa finansowego zakładów ubezpieczeń - opisywała Wiktorow.

Od 11 października 2015 r. na mocy ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym, powierzono jej również reprezentowanie interesów klientów szeroko rozumianego rynku finansowego, w tym zakładów ubezpieczeń, banków, biur usług płatniczych, instytucji kredytowych, firm inwestycyjnych, biur maklerskich, członków spółdzielczych kas oszczędnościowo kredytowych i innych.

Reklama

Ustawa o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej wprowadza regulacje mające wyeliminować nieprawidłowości związane z zawieraniem i wykonaniem umów z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym oraz dotyczące ubezpieczeń na cudzy rachunek - w tym ubezpieczeń grupowych, sprzedawanych klientom banków, placówkom oświatowym, pracodawcom.

Dla przykładu, przy zawieraniu umowy ubezpieczenia na cudzy rachunek, w szczególności w ubezpieczeniu grupowym, ubezpieczający nie może otrzymywać wynagrodzenia lub innych korzyści w związku z oferowaniem możliwości skorzystania z ochrony ubezpieczeniowej lub czynnościami związanymi z wykonywaniem umowy ubezpieczenia. Spod zakazu tego wyłączono umowy zawarte na rachunek pracowników i członków ich rodzin oraz samorządów zawodowych lub związków zawodowych.

- Osoby ubezpieczone grupowo nie miały dotąd zbyt wielu praw. To ubezpieczający - czyli np. bank, szkoła czy zakład pracy - decydował o kształcie zawieranej umowy, a podmiot umowy, jakim jest ubezpieczony, będący nadto płatnikiem składek - czyli rodzic lub pracownik - nie miał często dostępu do Ogólnych Warunków Ubezpieczenia, nie wiedział, jaki procent składki przeznaczany jest na jego ochronę ubezpieczeniową, a jaką część składki stanowi prowizja - podkreśliła Aleksandra Wiktorow. Jej zdaniem kwestia grupowych ubezpieczeń pracowniczych nie jest jeszcze dostatecznie uregulowana, by skutecznie chronić interes ubezpieczonego.

Ustawa o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej ma także poprawić sytuację przyszłych nabywców umów ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym oraz innych umów, w których świadczenie zależne jest od określonych indeksów lub innych wartości bazowych (tzw. produkty strukturyzowane). Rozszerzone zostały nadto kompetencje Komisji Nadzoru Finansowego, która będzie monitorować rynek ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych, a także, jeśli zajdzie taka potrzeba, zakazywać lub ograniczać wprowadzanie do obrotu, dystrybucji lub sprzedaży niektórych ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych.

- Te produkty były najbardziej toksyczne na rynku ubezpieczeniowym i dla wielu klientów wiązały się z utratą ogromnych środków, a w wypadku starszych osób nawet oszczędności całego życia.

Różne instytucje podejmowały działania, które miały poprawić sytuację, np. UOKiK zawiera ugody z towarzystwami, skutkujące zmniejszeniem wysokich opłat likwidacyjnych (wartości wykupu itd.) stosowanych wobec klienta, a sprawy sądowe dotyczące tych opłat, zakładane przez klientów, prawie zawsze kończą się ich zwycięstwem.

Ustawa wprowadza również rozszerzone obowiązki informacyjne o warunkach umowy, jak również uprzednie przeprowadzenie analizy potrzeb i możliwości finansowych klienta (ankieta). Zakłady ubezpieczeń mają pełniej i prostszym językiem informować klientów o warunkach podpisywanej umowy, co i kiedy im przysługuje, jaka jest wysokość składki, jak przebiega likwidacja szkody, jak mogą reklamować działania towarzystwa etc.

Ubezpieczeni będą mieli także prawo do odstąpienia od umowy ubezpieczenia na życie o charakterze inwestycyjnym, w terminie 60 dni od dnia otrzymania po raz pierwszy informacji rocznej, o wysokości świadczeń przysługujących z tytułu zawartej umowy.

W sytuacji gdy ubezpieczony podejmie decyzję o odstąpieniu od umowy, ustawa wprowadza ograniczenia wysokości pobieranych z tego tytułu opłat do 4 proc. wartości wpłaconych składek w przypadku produktów strukturyzowanych i tzw. polisolokat lub 4 proc. wartości jednostek uczestnictwa ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego - opisywała Aleksandra Wiktorow. Jak podkreśliła, nowe prawo nie działa jednak w odniesieniu do osób, które już wcześniej zakupiły polisolokaty.

"Ubezpieczenia gospodarcze to trudny temat, tym bardziej dla przeciętnego człowieka, który powinien mieć świadomość co tak naprawdę za wpłaconą składkę nabył. W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera sposób i forma sporządzanych dokumentów ubezpieczeniowych tj. ogólnych i szczegółowych warunków umowy, wniosków ubezpieczeniowych, regulaminów itp. Z tym do dzisiaj praktyka ma duży problem.

Rozwiązania zawarte w ww. ustawie mają na celu zobowiązanie ubezpieczycieli do zmiany podejścia do dokumentów przekazywanych klientowi, by były one napisane w sposób jednoznaczny i zrozumiały, a ogólne warunki umowy powinny dodatkowo zawierać spis treści będący pomocą w poruszaniu się po nieraz obszernych warunkach ubezpieczenia. Wspomniany wcześniej obowiązek badania potrzeb klienta (ankieta) jest słusznym założeniem, jednakże problem w tym, że z naszą wiedzą ekonomiczną nie jest najlepiej, więc obawiam się, że wielu klientów nadal nie będzie rozumiało, co właściwie kupuje" - oceniła Wiktorow.

"To, że cel ustawy jest słuszny - a ankieta dołączona do ustawy wydaje się właściwie skonstruowana, nie budzi wątpliwości - ale przeprowadziłam eksperyment z moimi studentami z wydziałów związanych z ekonomią, i dosłownie kilka osób było w stanie konkretnie odpowiedzieć na pytania ankiety. Najczęstsza odpowiedź brzmiała: +nie wiem+. Jeżeli ekonomiści zastanawiają się, jak odpowiedzieć na pytania, to co dopiero zwykli ludzie, którzy przecież także uczestniczą w rynku finansowym. Polakom brakuje nawet podstawowej edukacji ekonomicznej" - wskazała.

Jej zdaniem by ustawa w pełni zadziałała, potrzeba "olbrzymiej pracy edukacyjnej" zarówno z klientami, jak i sprzedawcami, którzy mają do odegrania kluczową rolę. Ustawa - mówiła Rzecznik Finansowy - nakazuje sprzedawcom precyzyjnie informować klientów o szczegółach usługi, także ryzykach czy włączeniach.

- Nie ukrywajmy jednak, że sprzedawcy są po to, żeby sprzedać jak najwięcej. Byli szkoleni tak, żeby pokazać tylko dobre strony, klienci bardzo rzadko dowiadywali się o wyłączeniach ochrony ubezpieczeniowej oraz o ciążących na nich obowiązkach. Zresztą sami kupujący też często tylko widzą to, co chcą widzieć, że zarobią bez ryzyka. Tak więc zapisy ustawy idą w dobrym kierunku i popieramy je, bo chcemy, żeby chroniły dodatkowo klientów, ale z drugiej strony to dopiero początek tej edukacji, którą muszą mieć klienci rynku finansowego - zauważyła Wiktorow.

Zauważyła, że edukacja ekonomiczna społeczeństwa to proces trwający przez całe życie, rozpoczynający się wraz z rozpoczęciem szkoły, wspierany wiedzą i doświadczeniem otoczenia. "Jednak niezastąpioną rolę mają do odegrania wszystkie podmioty działające na rynku finansowym, które zarówno w ramach bezpośrednich kontaktów z klientami, jak włączając się poprzez różnorodne media z popularyzacją prowadzonej działalności przy okazji wydarzeń o charakterze gospodarczym, kulturalnym, sportowym itd." - mówiła.

- Uważam za fałszywe twierdzenie niektórych, iż mało wyedukowany klient - to dobry klient - gdy wskutek swej niewiedzy podejmie dla przedsiębiorcy korzystną, a dla siebie złą decyzję. Jest to filozofia prowadząca przedsiębiorcę donikąd, gdyż zapewne ten klient więcej już mu nie zaufa. Z klientem świadomym swoich potrzeb i ograniczeń, dociekliwym, któremu przedsiębiorca uczciwie udzieli pełnej informacji - z takim być może nawiąże dalszą współpracę - konkludowała.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: polisy | ubezpieczenia | KNF | polisolokaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »