Koniec obniżek na polskich stacjach?
W ostatnim tygodniu mieliśmy do czynienia ze zmianami cen w polskich rafineriach, które można tłumaczyć pogłoskami o opanowaniu epidemii koronawirusa i drożejącym dolarem amerykańskim wobec naszej rodzimej waluty. Krajowi producenci paliw - PKN Orlen oraz Grupa Lotos pięciokrotnie zmieniali cenniki paliw w hurcie.
W efekcie korekt cenowych średnia cena benzyny bezołowiowej u polskich producentów wynosi obecnie 3842,20 zł netto za 1000 litrów - to niespełna 77 zł więcej niż przed tygodniem. Nieco mniej, bo o 64,80 zł podrożał olej napędowy, dziś jego średnia cena wynosi 3867,20 zł netto - w porównaniu z ceną sprzed tygodnia to wzrost o 1,7 proc. W ostatnim czasie kierunek podwyżek jest podobny dla obu gatunków paliw, ale różnią się one skalą, dziś różnica w cenach benzyny i diesla wynosi już tylko 24 zł. Rafinerie prawdopodobnie do połowy przyszłego tygodnia podniosą hurtowe ceny benzyn o około 20 zł, a ceny oleju napędowego mogą wzrosnąć nieco mniej.
Z ostatniego monitoringu cen na stacjach paliw, przeprowadzonego przez e-petrol.pl 19 lutego, wynika, że już w tym tygodniu spadły koszty tankowania na polskich stacjach, ale prognozy przewidują, że niestety od przyszłego tygodnia trzeba będzie liczyć się z powrotem podwyżek.
W dobiegającym końca tygodniu średnie ceny litra benzyny i diesla dzieliło równe 20 gr. Na krajowych stacjach paliw benzyna "95" kosztowała 4,89 zł za litr, a olej napędowy sprzedawano w średniej cenie 5,09 zł/l. Tradycyjnie, najmniejszy wydatek za tankowanie ponosili właściciele samochodów z instalacją gazową - litr LPG od pewnego czasu tanieje i w mijającym tygodniu kosztował już tylko 2,25 zł.
Tak jak zapowiedzieliśmy, dla kierowców ostatnie wahania cen w rafineriach sprawią, że na pylonach stacji paliw w dalszym ciągu dominować będą podwyżki. Więcej będzie trzeba zapłacić zarówno za oba gatunki benzyn, jak i olej napędowy. W zależności od regionu i typu stacji za najpopularniejszą benzynę bezołowiową 95 trzeba będzie zapłacić 4,87-4,99 zł za litr. Kierowcy tankujący diesel w drugiej połowie tygodnia mogą spotkać się z cenami 5,03-5,14 zł za litr. Przyjemną niespodziankę podczas płacenia za tankowanie mogą mieć wyłącznie tankujący LPG. Z powodu spadków cen w sprzedaży hurtowej autogaz powinien potanieć, nawet do 2,19-2,26 zł/l i tym samym stać się jeszcze bardziej konkurencyjny cenowo wobec benzyny.
W tym tygodniu pojawiło się kilka impulsów, które mogłyby teoretycznie wydobyć ropę ze spadkowej tendencji, w jakiej utkwiła wskutek chińskich problemów gospodarczych, które są konsekwencją paraliżu po wybuchu epidemii koronawirusa. Wśród takich czynników wymienić można amerykańskie restrykcje nałożone na spółkę Rosnieft Trade w związku z jej współpracą z objętą sankcjami Wenezuelą czy ograniczenia wydobycia w Libii, które mogłyby wpłynąć na uszczuplenie podaży globalnej.
Dodatkowo na rynek wpływały także doniesienia o spadku liczby chorych w Chinach, a także sugestie możliwej redukcji wydobycia przez Organizację Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC). W tym ostatnim przypadku jednak ziarno zwątpienia zasiał Aleksander Nowak - rosyjski minister ds. energii, który ocenił, że nie ma sensu, aby jej sojusznicy spotykali się przed zaplanowanym na 5-6 marca terminem. To może być sugestia, że Rosja nie jest chętna do kolejnych samoograniczeń produkcyjnych, a tym samym wpływ działań OPEC+ po ostatniej fali obniżek mógłby być dla rynku słabszy.
Dodatkowo jeszcze kolejne informacje o ogniskach wirusa w Korei Południowej wspierają nastroje spadkowe - pojawia się bowiem obawa, że tutaj także może pojawić się nawał problemów gospodarczych w konsekwencji rozprzestrzeniania chińskiej choroby. Jak na razie ropa porusza się w rejonie 58 dol., a optymistyczne nastroje chwilowo nie przeważają.
Oprac. Gabriela Kozan, dr Jakub Bogucki, e-petrol.pl