Unia Europejska od lat stara się budować pozycję światowego lidera transformacji energetycznej. Nowe cele klimatyczne są nie tylko elementem polityki środowiskowej, lecz także narzędziem wpływu geopolitycznego i gospodarczej konkurencyjności. Tym razem jednak propozycja Komisji Europejskiej nie trafiła na podatny grunt. Kluczowe państwa członkowskie odmówiły szybkiego zatwierdzenia planu redukcji emisji, mimo presji czasu i zobowiązań wobec ONZ.
Cel 90 proc. wstrzymany - decyzja trafi do unijnych liderów
Jak podała agencja Reuters, w piątek 12 września ambasadorowie państw członkowskich UE zdecydowali się odłożyć plan zatwierdzenia nowego celu klimatycznego na 2040 rok. Ministrowie środowiska mieli przyjąć ten dokument 18 września, jednak głosowanie zostało odwołane. Informację tę potwierdziło trzech unijnych dyplomatów, którzy wypowiedzieli się anonimowo ze względu na charakter zamkniętych rozmów.
Kwestia trafi teraz pod obrady szefów rządów, którzy zbiorą się dopiero w październiku. To znacząca zmiana, ponieważ decyzje na tym szczeblu wymagają jednomyślności - znacznie trudniejszej do osiągnięcia niż zwykła większość wśród ministrów.
Propozycja Komisji: Ambitny cel i mechanizm kredytów
Komisja Europejska zaproponowała, by Unia Europejska zobowiązała się do redukcji netto emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 roku, w porównaniu z poziomami z 1990 roku. Plan zakłada, że część tej redukcji może zostać zrealizowana poprzez zakup zagranicznych kredytów węglowych.
Zgodnie z uzasadnieniem KE, "taki cel zapewni inwestorom pewność regulacyjną i pozwoli utrzymać Europę na kursie prowadzącym do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku". Komisja przypomina, że Europa jest obecnie najszybciej ocieplającym się kontynentem, z coraz częstszymi ekstremami pogodowymi: śmiertelnymi falami upałów i rekordowymi pożarami.
Podział wśród państw członkowskich
Jak wynika z informacji uzyskanych przez Reutersa, Dania, Hiszpania i Niderlandy należą do grona państw, które zdecydowanie popierają ambitny cel 90 proc. Z kolei Francja, Polska i Włochy wyraziły sprzeciw wobec tempa i formy przyjęcia dokumentu, domagając się, by temat został przeniesiony na poziom przywódców politycznych.
Choć Niemcy formalnie wspierają proponowany cel, również opowiadają się za tym, by rozmowy kontynuować na szczeblu szefów rządów. Rzecznik niemieckiego ministerstwa środowiska przekazał Reutersowi, że "Niemcy popierają cel redukcji emisji o 90 proc., ale uważają, że dalsze rozmowy powinny toczyć się na poziomie liderów przed zawarciem ostatecznego porozumienia".
Ryzyko przekroczenia terminu dla ONZ
Opóźnienie decyzji może mieć wpływ na międzynarodowe zobowiązania UE. Do połowy września wszystkie strony porozumienia paryskiego powinny złożyć zaktualizowane plany klimatyczne do ONZ, w ramach przygotowań do szczytu COP30, zaplanowanego na listopad.
Brak uzgodnionego stanowiska na poziomie UE może oznaczać, że wspólnota nie dotrzyma tego terminu - co osłabiłoby jej pozycję negocjacyjną i wizerunek lidera globalnej transformacji klimatycznej.
Według źródeł Reutersa, dyplomaci pracują nad możliwymi scenariuszami kompromisowymi. W grę wchodzi m.in. zwiększenie udziału zagranicznych kredytów węglowych w realizacji celu lub powiązanie jego przyjęcia ze zmianami w innych obszarach legislacji klimatycznej UE - takich jak unijny mechanizm opłaty węglowej na granicach (CBAM) czy planowany zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku.
Klimat kontra gospodarka
Za kulisami negocjacji toczy się spór o priorytety. Z jednej strony Komisja i część państw podkreślają wagę szybkich działań wobec coraz bardziej widocznych skutków zmian klimatu. Z drugiej - wiele rządów stoi przed koniecznością zwiększania wydatków na obronność, wspierania energochłonnych gałęzi przemysłu i łagodzenia skutków kryzysu energetycznego.
W efekcie polityczne poparcie dla ambitnych celów klimatycznych w wielu stolicach słabnie - nawet jeśli formalnie nie jest kwestionowany sam kierunek polityki klimatycznej.
Choć unijna machina decyzyjna nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, impas wokół celu na 2040 rok pokazuje wyraźnie, jak trudno dziś w Europie pogodzić ambicje klimatyczne z realiami politycznymi i gospodarczymi. Wiele wskazuje na to, że kluczowe decyzje zapadną dopiero w ostatnim kwartale roku - i będą efektem nie tylko negocjacji klimatycznych, ale też szerszego kompromisu politycznego na poziomie całej Unii.
Agata Siwek