Koniec swawoli alimenciarzy
Gminy korzystają z obowiązującej od trzech miesięcy ustawy i przekazują informacje o dłużnikach alimentacyjnych do rejestrów długów. Zamieszczenie w takim rejestrze utrudnia dostęp do kredytu, zakup telefonu komórkowego czy zakupy na raty.
Zgodnie z ustawą o Funduszu Alimentacyjnym, która weszła w życie od 1 października 2008 r. wójt, burmistrz lub prezydent miasta mogą przekazywać do biur informacji gospodarczej informacje o dłużnikach alimentacyjnych, którzy zalegają z alimentami przez okres dłuższy niż 6 miesięcy.
W Polsce działają trzy rejestry długów, wszystkie są podmiotami prywatnymi. Jeden z nich - InfoMonitor Biuro Informacji Gospodarczej poinformował w komunikacie prasowym, że do prowadzonej przez niego Centralnej Ewidencji Dłużników najwięcej informacji o dłużnikach alimentacyjnych wpłynęło ze Szczecina.
- Na terenie naszej gminy jest bardzo wiele osób, które uchylają się od regularnego płacenia na swoje dzieci. Dzięki umowie z InfoMonitorem przynajmniej część z nich z pewnością zdyscyplinujemy do płacenia alimentów. Jest to korzystne zarówno dla samych dzieci, ale także dla budżetu gminy - powiedziała cytowana w komunikacie rzecznik prasowy Szczecina Celina Skrobisz.
Pośród gmin, które już przekazały informacje o dłużnikach alimentacyjnych znajduje się też m.in.: Zakopane, Leżajsk, Ciechanów, Pabianice.
Według prezesa InfoMonitora Mariusza Hildebranda taka "miękka windykacja jest niezwykle skuteczna" gdyż zarówno banki jak i firmy telekomunikacyjne, czy prowadzące sprzedaż na raty, pilnie weryfikują rzetelność osób w zasobach udostępnianych przez rejestry długów.
- Wystarczy sama informacja o możliwości znalezienia się w Centralnej Ewidencji Dłużników InfoMonitora, aby 75 proc. osób zdecydowało się na zapłatę zobowiązania - oświadczył w komunikacie Hildebrand.
Niepłacenie alimentów to przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego - za które grozi do dwóch lat więzienia. Dziś regularnie płacone alimenty trafiają do 12 proc. rodziców.