Kontrole w polskich domach. "Zgłaszany jest każdy rodzaj dymu z komina"
Rozpoczął się sezon grzewczy, a wraz z nim ruszyły intensywne kontrole straży miejskiej. Funkcjonariusze sprawdzają m.in. to, czym mieszkańcy i osoby prowadzące działalność gospodarczą palą w piecach i kotłach, a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości wystawiają mandaty. Choć - jak podkreślili strażnicy - świadomość społeczna w zakresie spalania odpadów rośnie, to niektórzy nadal palą w piecach plastikowymi butelkami, kawałkami gumy czy pieluchami. W ciągu ostatnich kilku tygodni częstochowscy strażnicy miejscy wystawili 6 mandatów, a warszawscy 10. Funkcjonariusze sprawdzają też rodzaj pieca lub kotła znajdującego się w kontrolowanej nieruchomości.
Mając na uwadze to, że od kilku tygodni trwa sezon grzewczy, a mediach pojawiają się informacje na temat mandatów za palenie w piecach, skontaktowaliśmy się z formacjami z różnych części Polski. Na nasze pytania odpowiedzieli strażnicy miejscy z Gdańska, Wrocławia, Radomia, Kielc, Częstochowy oraz Warszawy. Przypomnijmy, że nielegalne spalanie odpadów jest wykroczeniem, za które mandat może wynieść 500 zł. Jeżeli sprawa trafi do sądu grzywna to nawet 5000 zł.
Szczegółowych informacji na ten temat udzielił Andrzej Hinz, starszy inspektor ds. komunikacji społecznej ze Straży Miejskiej w Gdańsku. W 2024 r. tamtejsi strażnicy przeprowadzili 424 kontrole pod kątem spalania odpadów. - Za wykroczenie związane ze spalaniem odpadów w urządzeniach do tego nieprzystosowanych (najczęściej są to piece domowe) wystawili 89 mandatów, 3 osoby pouczyli i sporządzili 3 notatki na wniosek o ukaranie do sądu - podkreślił nasz rozmówca. Andrzej Hinz dodał, że tylko w październiku strażnicy miejscy wystawili 11 mandatów. Najwyższy z nich opiewał na kwotę 500 zł.
A jak wygląda sytuacja w innych miastach na mapie Polski? W odpowiedzi na nasze pytania Waldemar Forysiak, rzecznik prasowy SM Wrocławia podał, że w ostatnich tygodniach strażnicy miejscy nałożyli 3 mandaty na kwotę 1050 zł. Grzegorz Sambor, zastępca komendanta SM w Radomiu przekazał natomiast, że na przełomie października i listopada funkcjonariusze nałożyli 3 mandaty karne - dwa po 200 zł i jeden w wysokości 100 zł.
Mandaty posypały się również w Kielcach. - Funkcjonariusze straży miejskiej przeprowadzili 184 interwencje w wyniku których nałożyli 8 mandatów karnych (kwoty mandatów karnych zgodnie z obowiązującymi przepisami wynoszą od 20 do 500 zł) - wskazał st. insp. Bogusław Kmieć z zespołu prasowego SM w Kielcach.
Od 1 października do 13 listopada 2024 r. częstochowscy strażnicy miejscy przeprowadzili 39 kontroli - poinformował Artur Kucharski z SM w Częstochowie. Podkreślił, że funkcjonariusze ujawnili 18 wykroczeń, z czego 11 osób zostało pouczonych, a 6 otrzymało mandaty w kwotach: 50 zł, 100 zł, 200 zł, 250 zł, 300 zł i 500 zł. Jedna z osób nie chciała przyjąć mandatu, dlatego jej sprawa skończy się w sądzie.
Referat prasowy SM m.st. Warszawy przekazał, że w okresie od 11 października do 11 listopada funkcjonariusze przeprowadzili 384 kontrole posesji zamieszkałych oraz 237 kontrole posesji niezamieszkałych. Podczas tych działań ujawniono 13 wykroczeń "związanych z termicznym przekształcaniem odpadów". W związku z tym nałożono 10 mandatów karnych. Funkcjonariusze ujawnili również 25 wykroczeń "dotyczących używania paliw zakazanych lub pieców albo kotłów pozaklasowych, tzw. kopciuchów". - W ramach tych naruszeń strażnicy nałożyli 12 mandatów karnych, zastosowali 12 środków oddziaływania wychowawczego oraz sporządzili 1 wniosek o ukaranie do sądu - czytamy w odpowiedzi przesłanej Interii Biznes.
Andrzej Hinz z gdańskiej straży miejskiej przekazał, że "kontrole nieruchomości pod kątem spalania odpadów odbywają się przez cały rok". Strażnicy sprawdzają również przestrzeganie zapisów uchwały antysmogowej. - Nie ma stałej ilości przeprowadzanych kontroli. Zależy ona chociażby od ilości otrzymanych zgłoszeń, a tych od początku roku było 529. Nie wszystkie zostały potwierdzone, ponieważ zgłaszany jest każdy rodzaj dymu wydobywającego się z komina i każdy twierdzi, że w danym piecu prawdopodobnie spalane są odpady - podkreślił starszy inspektor ds. komunikacji społecznej ze SM w Gdańsku.
Waldemar Forysiak przekazał, że SM we Wrocławiu przeprowadza kilkadziesiąt kontroli tygodniowo. - Częstotliwość przeprowadzanych kontroli uzależniona jest od panujących warunków atmosferycznych w okresie grzewczym. W tygodniu może być to od jednej do kilkunastu kontroli - przekazał z kolei Grzegorz Sambor z SM w Radomiu.
Podobnie sytuacja wygląda w Częstochowie. - Wszystko zależy od zgłoszeń od mieszkanek i mieszkańców Częstochowy dotyczących spalania odpadów, od innych interwencji, a także od temperatury i jakości powietrza. Kontrole staramy się prowadzić codziennie nie zaniedbując jednak innych interwencji, zgłoszeń i spraw - podkreślił Artur Kucharski z SM w Częstochowie.
Andrzej Hinz z gdańskiej straży miejskiej wyjaśnił, że "w większości przypadków kontrole palenisk przeprowadzane są na zgłoszenia i są one niezapowiedziane". Co ciekawe, od 1 września do 31 października 2024 r. do wrocławskiej formacji wpłynęło łącznie 171 mailowych i telefonicznych zgłoszeń od mieszkańców. Również kielecka straż miejska otrzymuje sporo zgłoszeń od mieszkańców. - W sezonie grzewczym stanowią one nawet około 75-80 proc. wszystkich interwencji, na które wysyłani są strażnicy - podkreślił st. insp. Bogusław Kmieć.
Choć podobnie jak w innych polskich miastach, tak również w Częstochowie konkretne adresy wskazują mieszkańcy, to będący na patrolach strażnicy zwracają uwagę np. na dym wydobywający się z komina. - Mamy też na stanie drona oraz radiowóz, który wyposażony jest m.in. w mobilny maszt wraz z przenośnym modułem kamerowym i głowicą pomiaru zanieczyszczeń, a także mobilne urządzenia do kontroli palenisk, przenośny detektor wielogazowy, wilgotnościomierz do drewna, pyłomierz i kamerę termowizyjną - poinformował Artur Kucharski z SM w Częstochowie.
Zgłoszenia od mieszkańców są również kluczowe w stolicy. - Od początku października do 11 listopada mieszkańcy zgłosili bezpośrednio na numer alarmowy (...) 378 próśb o interwencje dotyczące spalania odpadów w piecach, kominkach lub kotłach - czytamy w odpowiedzi referatu prasowego SM m.st. Warszawy.
Zapytaliśmy również o to, za spalanie jakich przedmiotów mieszkańcy najczęściej otrzymują mandaty. - Wśród materiałów niedozwolonych, na które najczęściej natrafiali strażnicy miejscy w kotłowniach były: kolorowe gazety służące jako rozpałka, palety drewniane, drewniane odpady budowlane, bardzo rzadko lakierowane płyty meblowe, elementy drewniane pokryte farbą. Z roku na rok rośnie świadomość mieszkańców i ilość takich materiałów maleje - wskazał Andrzej Hinz z gdańskiej straży miejskiej. Wrocławska SM wskazała natomiast, że "najczęściej spalane odpady to lakierowane drewno (meble), plastiki (...), odzież, podkłady kolejowe, stare ramy okienne".
- W piecach strażnicy znajdowali zużyty olej i części samochodowe, (filtry, elementy plastikowe, tapicerkę) - wyjaśnił Grzegorz Sambor z radomskiej SM. St. insp. Bogusław Kmieć z SM w Kielcach wskazał, że "w obecnym sezonie grzewczym najwięcej mandatów nałożono za spalanie odpadów roślinnych oraz poremontowych".
W Warszawie jest podobnie. - Strażnicy zauważają obecnie coraz mniej przypadków spalania odpadów takich jak torebki foliowe, opakowania po produktach spożywczych, plastikowe butelki, zużyte opony czy kawałki gumy - przekazał referat prasowy SM m.st. Warszawy. - Kilka lat temu pewnym kuriozum było wykrycie w palenisku sporej ilości zużytych pieluch. Mimo że przypadki naruszania przepisów nadal występują, zauważalny jest wzrost świadomości społecznej w zakresie ochrony środowiska i szkodliwości spalania odpadów - dodano.
Szczegółowych informacji na temat tego jak wygląda kontrola udzielił Andrzej Hinz z SM w Gdańsku. Wskazał, że jest ona przeprowadzana w obecności właściciela posesji lub osoby za nią odpowiedzialnej. - Przed wejściem na teren nieruchomości strażnik pokazuje upoważnienie i informuje osobę kontrolowaną o konsekwencjach, które grożą za uniemożliwienie przeprowadzenia czynności służbowych (art. 225 § 1 k.k.: Kto osobie uprawnionej do przeprowadzania kontroli w zakresie ochrony środowiska lub osobie przybranej jej do pomocy udaremnia lub utrudnia wykonanie czynności służbowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3) - podkreślił.
Funkcjonariusze sprawdzają pomieszczenie, w którym znajduje się urządzenie grzewcze. - Kontrolowany jest rodzaj używanego opału, komora spalania w piecu oraz popiół. Sprawdzane jest też drewno pod kątem odpowiedniej wilgotności. (...) Próbki popiołu pobierane są, gdy strażnicy mają uzasadnione podejrzenie, że w piecu spalane były odpady. Następnie próbki trafiają do specjalistycznego laboratorium. Jeśli analiza potwierdzi przypuszczenia funkcjonariuszy, sprawca wykroczenia zostanie ukarany - podsumował starszy inspektor ds. komunikacji społecznej ze SM w Gdańsku.
Olgierd Maletka