Kontrolują domy i sprawdzają jedną rzecz. Mandat 500 zł to nie wszystko
Pukają do kolejnych domów w całej Polsce i sprawdzają jedną rzecz. Kontrole zakończyć mogą się nie tylko mandatem opiewającym na 500 zł, ale nawet karą grzywny wynoszącą 5000 zł. Poznańska Straż Miejska przypomina o trwającej akcji sprawdzającej, czy w domach obecne są kotły bezklasowe i czy nie są spalane śmieci. "Za to samo wykroczenie można zostać ukaranym wielokrotnie" - czytamy w komunikacie strażników.
Polacy muszą przygotować się nie tylko na kontrole opłacania abonamentu RTV. W okresie jesienno-zimowym do kolejnych drzwi pukają strażnicy miejscy. Sprawdzają oni, czym i jak ogrzewane są dane nieruchomości. Niektórzy mieszkańcy, chcąc oszczędzić na opale na zimę, stracą pieniądze, ponieważ będą musieli zapłacić mandat.
Kontrole domów to jeden z wielu obowiązków strażników miejskich. Poznańska formacja przypomina, iż od początku 2024 r. nie jest legalne posiadanie kotłów bezklasowych umożliwiających spalanie śmieci. Wiosenne wizyty funkcjonariuszy kończyły się pouczeniami i edukacją, ale obecnie sypią się mandaty. Tylko w tym roku w związku z 769 kontrolami nałożono już 125 mandatów za spalanie śmieci. Kolejne 29 mandatów wypisano z racji nieprzestrzegania uchwały antysmogowej.
"Podczas kontroli strażnicy nie tylko sprawdzają źródło ciepła, ale także to, jak prowadzona jest gospodarka odpadami komunalnymi, np. brak pojemników czy składowanie odpadów obok pojemników. Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, palenie śmieci i odpadów poza miejscami do tego przeznaczonymi jest zabronione" - czytamy w komunikacie poznańskiej Straży Miejskiej.
Mandat za spalanie śmieci, jaki trafia w ręce kontrolowanego, opiewa na 500 zł. Niemniej wysokość kary może zostać zwiększona. Sprawdzenie tego, czy dana osoba nie pali śmieciami i mimo zakazu nie korzysta z tzw. kopciucha, może wydrenować portfel na tysiące złotych.
Strażnicy z Poznania wyjaśniają, że właściciel nieruchomości, na terenie której zostaną wykryte nieprawidłowości, może nie zgodzić się na przyjęcie mandatu w wysokości 500 zł. Trzeba jednak pamiętać, iż w tym przypadku sprawa trafi do sądu, a tam sędzia ma prawo orzec karę grzywny wynoszącą do 5000 zł. To nie koniec złych informacji dla osób, które ignorują przepisy i trują środowisko w swoim sąsiedztwie.
Strażnicy wyjaśniają, że prawo do przeprowadzenia kontroli w przypadku stolicy Wielkopolski wynika z upoważnienia prezydenta Poznania. Funkcjonariusze sprawdzają termiczne przekształcanie odpadów oraz stosowanie się do obowiązujących przepisów. Niemniej nawet kontrolujący strażnicy muszą stosować się do konkretnych zasad, inaczej nie wlepią mandatu.
Poznańscy funkcjonariusze wskazują, iż upoważnienie prezydenta zezwala im na wstęp na teren kontrolowanej nieruchomości wraz z rzeczoznawcami przez całą dobę w przypadku miejsc, gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza. Jeśli sprawdzeniu poddawany jest jednak prywatny budynek, kontrola powinna zostać przeprowadzona między godziną 6 a 22.
Co więcej, strażnicy mają prawo do tego, by żądać okazania dokumentów związanych z tematyką kontroli czy pisemnych lub ustnych informacji dotyczących stanu faktycznego. Odmówienie przeprowadzenia kontroli obarczone jest kolejną karą. Zgodnie z Art. 225 k.k. §1, "kto osobie uprawnionej do przeprowadzenia kontroli w zakresie ochrony środowiska lub osobie przybranej jej do pomocy udaremnia lub utrudnia wykonanie czynności służbowej, podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat".
Niemniej, jak podkreśla Straż Miejska miasta Poznań, każdy funkcjonariusz pukający do drzwi i przeprowadzający kontrole musi być w pełni umundurowany. Dodatkowo obowiązkiem jest posiadanie legitymacji służbowej oraz pisemnego upoważnienia prezydenta Poznania.