Kto zapłaci za "drogie" niebo nad Europą
Chińskie linie lotnicze nie będą na razie wnosić opłat za emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Zabronił im tego rząd w Pekinie.
Od pierwszego stycznia linie lotnicze muszą wnosić dodatkowe opłaty za loty w europejskiej przestrzeni powietrznej. Wynika to z Systemu Handlu Emisjami. Chiński rząd zabronił jednak krajowym liniom lotniczym uczestnictwa w tym systemie.
Przewoźnicy nie mogą też podnosić cen biletów w związku z emisjami.
Brytyjski analityk Chris De Lavigne mówi, że Europa może robić, co chce na swoim terenie, może na przykład wprowadzać takie opłaty, ale w ostatecznym rozrachunku zapłacą za nie jednak konsumenci.
Dodaje, że Pekin chce uniknąć właśnie tych kosztów. Jego zdaniem Europa i Chiny stoją twardo na swoich stanowiskach, dlatego spór będzie prawdopodobnie omawiany na forum Światowej Organizacji Handlu.
_ _ _ _ _
Zastępca sekretarza generalnego Chińskiego Stowarzyszenia Transportu Lotniczego Chai Haibo stwierdził w styczniu, że Chiny nie będą współpracowały z Unią Europejską w zakresie systemu handlu emisjami.
Stowarzyszenie reprezentujące chińskich przewoźników wyraziło zdecydowany sprzeciw wobec "niestosownej praktyki jednostronnego zmuszania międzynarodowych linii lotniczych do udziału w systemie handlu emisjami". Chai Haibo dodał, że chińskie władze rozważają wprowadzenie podobnych instrumentów wobec europejskich przewoźników.
Linie lotnicze, które odmówią uiszczenia opłat, zostaną ukarane finansowo. Może im również zostać cofnięta zgoda na korzystanie z unijnych lotnisk. Chińczycy wyliczyli, że w tym roku zmuszeni byliby zapłacić 125 mln dolarów, a w 2020 - czterokrotnie więcej.