Markety poczekaj na spadek cen!
Jesień na rynku AGD i RTV zapowiada się wyjątkowo gorąca. Wejście na polski rynek brytyjskiej sieci Electro Word może zapoczątkować wojnę cenową, jakiej na polskim rynku jeszcze nie było.
Właśnie wchodzi do Polski brytyjska sieć hipermarketów z elektroniką Dixons. A kiedy ruszy na cenową wojnę z Media Marktem, RTV Euro AGD czy Avansem, obniżki cen telewizorów, DVD czy lodówek, jakich doświadczyliśmy w ciągu ostatniego roku, będą się wydawać ledwie zabawą.
Gorąca jesień i gwiazdka
Dixons Group otwiera dwa hipermarkety w Warszawie. Brytyjczycy wchodzą do Polski, uważając nasz rynek za bardzo perspektywiczny. Jego wartość szacowana jest 8,7 mld zł, z czego sprzęt RTV to ok. 4 mld zł, a AGD - 4,7 mld. Jesień i okres gwiazdkowy to największa sprzedaż produktów AGD, i RTV, dlatego właśnie ten okres wybrał Dixons.
Kim są Brytyjczycy?
Dixons to potęga w tej branży w Europie - ma ponad 1,5 tys. sklepów i roczne przychody ok. 6,5 mld funtów (blisko 9 mld euro). Konkurencyjna niemiecka sieć Metro (sklepy Media Markt i Saturn) ma 503 markety i ponad 12 mld euro przychodów w 2004 r. Co ciekawe każdy salon to odrębna firma. Dyrektorzy mają dużą swobodę natychmiastowego reagowania w zależności od koniunktury na rynku lokalnym i popytu na określoną markę.
Kto będzie rozdawał karty?
W Polsce Dixons wchodzi na rynek już podzielony między dużych graczy, takich jak Media Markt, RTV Euro AGD, Saturn, Mars, Avans czy Neonet. Czym może przyciągnąć klientów? Niższymi cenami i agresywną strategią. Przypomnijmy, iż kilka lat temu w Budapeszcie Dixons zmierzył się z Media Marktem. Każda z sieci chciała wtedy zdobyć wśród klientów opinię najtańszej i ceny ścinano do samej ziemi. Obniżki sięgały nawet 70 proc. - np. niezły telewizor można było kupić za równowartość 99 zł. Ba, część asortymentu była dostępna za 1 forinta (100 forintów to 1,6 zł).
Zdaniem analityków rynku podobnie będzie w Polsce.
Zdaniem Tomasza Siedleckiego, dyrektora marketingu RTV Euro AGD, Dixons zdaje sobie sprawę z wyzwań, jakie niesie trudny, nasycony rynek w Polsce. Odnalezienie miejsca i niszy to połowa sukcesu. W porównaniu z Czechami mamy sporo rozproszonych ośrodków miejskich, generujących wysoką sprzedaż. U nas wyłącznie liczą się gracze krajowi, mający rozbudowaną sieć - przekonuje Siedlecki.
Jak donosi "Gazeta Prawna", sukces nowego gracza nie jest taki pewny - z pewnością nowy gracz zamiesza sporo jednak najprawdopodobniej prawdziwą rewolucję zrobią dopiero tanie zagraniczne sklepy internetowe, które nie mają kosztów związanych z ekspozycją towaru i obsługą klientów w sklepie.