Miesiąc do namysłu

Ciągle nie jest znana przyszłość PKO BP i BGŻ. Wszystko wskazuje na to, że stare plany ich prywatyzacji trafią do kosza.

Ciągle nie jest znana przyszłość PKO BP i BGŻ. Wszystko wskazuje na to, że stare plany ich prywatyzacji trafią do kosza.

Jedną z pierwszych poważnych decyzji, jakie podjął Wiesław Kaczmarek, nowy minister skarbu, było cofnięcie decyzji o przetargu na doradcę prywatyzacyjnego PKO BP. Kolejną - przerwanie na okres 30 dni nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy BGŻ, które miało podjąć decyzje o nowej strategii banku i o sposobie jego dokapitalizowania, czego stanowczo żąda Komisja Nadzoru Bankowego, zarazem od miesięcy wstrzymująca się z przyznaniem BGŻ statusu banku zrzeszającego. W wywiadzie radiowym minister Kaczmarek powiedział, że NBP nie powinien decydować o prywatyzacji BGŻ. Według niego, bank ten nie jest zagrożony i ma dobre wyniki.

Reklama



PKO BP na nowo

Zanim ogłoszono przetarg na doradcę prywatyzacyjnego dla PKO BP, poprzedni rząd przyjął projekt prywatyzacji banku. Zakładał on, że państwo zachowa w PKO BP 50 procent plus jedną akcję, 30 procent akcji sprzeda w ofercie publicznej, a 15 procent przekaże pracownikom. Oferta publiczna miała stanowić pierwszy etap prywatyzacji banku. W drugim etapie planowano podwyższenie kapitału poprzez emisję nowych akcji, która miałaby stanowić 9,99 procent w podwyższonym kapitale. Emisję tę zamierzano skierować do krajowych i zagranicznych inwestorów instytucjonalnych. By zapobiec skupowaniu akcji przez podmioty zagraniczne, wprowadzono ograniczenie, że żaden akcjonariusz poza skarbem państwa nie może zgromadzić więcej niż 2 procent akcji.

Ten etap miałby się zakończyć w 2005 roku.

Projekt ten był krytykowany głównie za to, że nie zawierał propozycji, jak bank odpolitycznić i zapewnić mu profesjonalny nadzór właścicielski. Wątpliwości budziła także koncepcja drugiego etapu prywatyzacji, który miał przynieść bankowi zastrzyk kapitałowy. Wskazywano, że to źródło niepewne i zbyt odległe. Teraz minister chce na nowo zdefiniować rolę i miejsce PKO BP w systemie finansowym.



BGŻ wariantowy

Z kolei BGŻ, zgodnie z decyzjami właścicieli, głównie skarbu państwa, miał zostać uspółdzielczony, czyli sprywatyzowany przez banki spółdzielcze. Ale większość tych banków wolała tworzyć własne grupy, niż wiązać się z BGŻ. Zwłaszcza że BGŻ za sprawą KNB nie uzyskał do dziś statusu banku zrzeszającego, więc formalnie sam grupy tworzyć nie mógł. Został natomiast zobowiązany przez nadzór do podwyższenia funduszy własnych z obecnych 900 milionów złotych do 1,5 miliarda złotych w ciągu pół roku. Na ubiegłotygodniowe NWZA zarząd banku przygotował propozycję dokapitalizowania (nowa emisja adresowana do akcjonariuszy i do zewnętrznych inwestorów instytucjonalnych), a także dwa warianty przyszłego rozwoju. Według nich BGŻ miałby zostać albo zostać bankiem specjalistycznym, wspierającym modernizację rolnictwa, albo typowo komercyjnym. W pierwszym wariancie przewidziano poszerzenie akcjonariatu o pozabudżetowe agencje rządowe, takie jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w drugim - prywatyzację z udziałem inwestora strategicznego.

Zanim przedstawiciel skarbu państwa zażądał przerwania NWZA, oba warianty rozwoju, a także koncepcja dokapitalizowania banku, zostały zaprezentowane przez zarząd akcjonariuszom BGŻ. Obrady mają być wznowione 27 listopada. Oczekuje się, że do tego czasu minister skarbu wyrazi swoje stanowisko.



Niech nas zaskoczy

Wiesław Kaczmarek jeszcze przed objęciem teki ministra skarbu obiecywał, że raczej nie skorzysta z programów przygotowanych przez poprzedni rząd. Od dłuższego czasu lansował koncepcję połączenia PKO BO z Bankiem Pocztowym (ciągle do wzięcia) i stworzenia krajowego giganta sieciowego. Henryka Pieronkiewicz, prezes PKO BP, komentując ten pomysł, powiedziała, że gdyby Bank Pocztowy został przejęty przez agresywnego inwestora, byłaby to dla PKO BP konkurencja nieporównywalna z żadną inną. Na temat ewentualnych przyszłych losów BGŻ nowy minister niewiele się wypowiadał. Kiedyś chciał łączyć BGŻ z BOŚ, ale teraz jest już za późno, ponieważ BOŚ ma szwedzkiego inwestora branżowego. Wydaje się, że Wiesławowi Kaczmarkowi może być bliska koncepcja przekształcenia BGŻ w bank typowo specjalistyczny, ale na przedstawienie swojej opinii minister ma jeszcze prawie miesiąc czasu. Może zaskoczy nas jakimś nowym pomysłem.

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | bank | Kaczmarek | skarbu | minister | procent | Wiesław | wiesław kaczmarek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »