MSP chce unieważnić umowę

Minister Skarbu Państwa chce unieważnienia umowy sprzedaży 30% akcji PZU konsorcjum Eureko i BIG-BG. Konsorcjum zapowiada, że będzie bronić swoich praw wszelkimi dostępnymi środkami prawnymi. Zdaniem analityków, niezależnie od tego, jak zakończy się spór, sprawa PZU wpłynie w krótkim okresie na pogorszenie wizerunku polskiego rynku kapitałowego.

Minister Skarbu Państwa chce unieważnienia umowy sprzedaży 30% akcji PZU konsorcjum Eureko i BIG-BG. Konsorcjum zapowiada, że będzie bronić swoich praw wszelkimi dostępnymi środkami prawnymi. Zdaniem analityków, niezależnie od tego, jak zakończy się spór, sprawa PZU wpłynie w krótkim okresie na pogorszenie wizerunku polskiego rynku kapitałowego.

Piątkowe działania resortu skarbu, kierowanego przez ministra Andrzeja Chronowskiego (złożenie pozwu w Sądzie Okręgowym w Warszawie), nie były prawdopodobnie konsultowane z premierem Jerzym Buzkiem i min. finansów Jarosławem Baucem. Tymczasem szacunkowa wartość odszkodowań, jakie będzie musiał z tego tytułu zapłacić Skarb Państwa, to ok. 3,5 mld zł. Dodatkowo zagrożone jest co najmniej 5 mld zł wpływów ze sprzedaży pozostałych 50% akcji PZU w przyszłym roku.

- Nic mi nie wiadomo, aby takie rozmowy były przeprowadzane. Należy jednak pamiętać, że konstytucyjna odpowiedzialność za prywatyzację spoczywa na ministrze skarbu państwa - powiedział Parkietowi Krzysztof Luft, rzecznik rządu.

Reklama

- Złożenie pozwu nie było z nami uzgadniane. Jednak, jak wynika z udzielonych w poniedziałek przez resort skarbu wyjaśnień, pozew dotyczy unieważnienia zapisów umowy dających uprzywilejowaną pozycję konsorcjum Eureko i BIG--BG we władzach PZU. Minister skarbu państwa zapewnił nas, że dąży tylko do przywrócenia stosunków własnościowych wynikających z zapisów kodeksu handlowego, co nie rodzi żadnych skutków budżetowych - dodaje Aleksandra Gieros, rzecznik ministra finansów.

- Natomiast resort skarbu tak uzasadnia złożenie pozwu: "Zawierając umowę prywatyzacyjną inwestorzy deklarowali, że ich celem jest rozwój firmy i umacnianie jej pozycji na rynku polskim i europejskim. W praktyce okazało się, że kierowali się zupełnie innymi pobudkami, czego dowodem było ich zachowanie w trakcie zbywania przez grupę PZU będących jej własnością aktywów - akcji BIG-BG. Inwestycje w aktywa banków nie stanowią istoty działalności firmy ubezpieczeniowej, zatem ma ona prawo do swobodnego zarządzania tymi walorami. Jednak w momencie zbywania akcji BIG--BG przez PZU, konsorcjum zaczęło występować przeciw tym działaniom, mimo iż sprzedaż ta mogła przynieść grupie PZU poważne korzyści pozwalające na osiągnięcie przez nią zakładanych planów finansowych. Wskazuje to na prawdziwe intencje inwestorów, których celem była ochrona akcjonariatu BIG-BG".

Ministerstwo powołuje się także na niemożność osiągnięcia, mimo wielokrotnych prób, porozumienia z konsorcjum w kluczowych kwestiach dotyczących zarządzania grupą PZU. "Grozi to spadkiem wartości, zahamowaniem jej rozwoju, a także może opóźnić lub uniemożliwić przeprowadzenie II etapu prywatyzacji PZU" - czytamy w komunikacie MSP.

Resort oskarża także obecny zarząd PZU o to, że na piątkowym NWZA nie wywiązał się ze swoich zadań polegających na obsłudze zgromadzenia. "Zarząd, który wziął na siebie ten obowiązek, nie wydał polecenia firmie liczącej głosy, by podjęła swoje działania, oraz nie zapewnił należytej obsługi prawnej. Notariusz przerwał wykonywanie czynności prawnej, a zarząd nie zapewnił zastępstwa. Tym samym obrady musiały zostać przerwane. Mogły to być celowe działania, tak aby opóźnić podjęcie uchwał dotyczących wprowadzenia zmian we władzach spółki" - twierdzi MSP.

Przypomnijmy, że notariusz, która protokołowała walne, zasłabła w trakcie obrad z powodu zmęczenia. Notariusz wezwany przez MSP odmówił protokołowania obrad, gdyż nie sposób było stwierdzić, czy na sali obrad znajdują się akcjonariusze, uprawnieni do brania udziału w głosowaniach. Uchwały w sprawie zmian we władzach spółki miano głosować ok. godz. 20.00. Biuro podawcze Sądu Okręgowego czynne było w piątek do godz. 16.00. Pozew musiał być więc złożony w czasie, kiedy akcjonariusze ciągle obradowali.

- Skarbowi Państwa będzie trudno udowodnić, że został wprowadzony w błąd co do rzeczywistych intencji konsorcjum Eureko i BIG Banku Gdańskiego - uważa prawnik Józef Forystek, adwokat ze spółki prawniczej Forystek, Góralczyk, Rychlicki. - Sprawa zapowiada się na dobrych parę lat - dodaje.

- Pozew o unieważnienie umowy sprzedaży pakietu akcji PZU konsorcjum jest raczej "prywatną wojną niż przemyślaną polityką rządu" w zakresie prywatyzacji - uważa Wiesław Kaczmarek, były minister prywatyzacji. - Pewnie ci, którzy zostali z tej spółki zwolnieni, nie mogą się z tym pogodzić i wykorzystują fakt zmiany ministra do próby odegrania się - powiedział PAP. Jego zdaniem, MSP musi mieć niezbite dowody, skoro zdecydowało się na unieważnienie umowy.

- Zdaniem Tomasza Wójcika, przewodniczącego sejmowej Komisji Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji, pozew jest racjonalny i zgodny z polską racją stanu. - Podpisuję się pod tym wnioskiem dwiema rękami. Tę kwestię podnosiłem od samego początku, jak tylko ta umowa została podpisana i był to powód dla którego kwestionowałem w ogóle kompetencje ówczesnego ministra Wąsacza - stwierdził T. Wójcik.

Zysk netto PZU SA po trzech kwartałach spadł do 347 mln zł (z 406,06 mln zł po I półroczu). - Wyniki te nie są całkiem porównywalne, m.in. ze względu na zmiany w programie reasekuracyjnym i negatywny wynik auto casco - poinformował Piotr Kowalczewski, członek zarządu spółki. W pierwszych dziewięciu miesiącach br. PZU SA osiągnęło przypis składki brutto na poziomie 5,6 mld zł, wobec 4,15 mld zł po sześciu miesiącach.

- Trudno ocenić, kto w tym sporze ma rację. Z pewnością jednak sprawa PZU nie wpłynie pozytywnie na postrzeganie polskiego rynku kapitałowego - powiedział Jacek Lichota, doradca inwestycyjny ING BSK TFI. Według niego, niezależnie od scenariusza przyszłych wydarzeń, zachodni inwestorzy będą podejrzliwiej patrzeć na Polskę i ostrożniej podejmować decyzje o inwestowaniu pieniędzy.

Zdaniem Artura Szeskiego, analityka CDM Pekao, w pierwszym odruchu zagraniczni inwestorzy zapewne będą nerwowo reagować na informacje dotyczące prywatyzacji PZU. - Nie wiemy, jaka jest jakość zarzutów stawianych przez MSP. Myślę, że w dłuższym terminie inwestorzy wykażą spokój i rozsądek - dodaje A. Szeski.

Konsorcjum Eureko - BIG-BG we wczorajszym komunikacie odrzuciło argumenty przedstawione przez MSP. Twierdzi, że umowa prywatyzacyjna nadal obowiązuje, bez względu na personalne decyzje obecnego ministra skarbu.

W komunikacie stwierdzono, że umowa o sprzedaży akcji PZU nakłada na jej strony prawa i obowiązki. Jednym z przyjętych zobowiązań jest sposób kształtowania i skład władz grupy PZU. Minister skarbu państwa, podpisując umowę i jej załączniki zobowiązał się do przestrzegania zapisów tej umowy. Nie ma tu więc mowy o jakiejkolwiek utracie kontroli przez Skarb Państwa, a tylko o kwestiach wynikających z braku realizacji zapisów tej umowy.

Konsorcjum w komunikacie oświadcza, że jego celem jest działanie na rzecz wzrostu wartości PZU oraz rozwój tej firmy. Zarzuty, iż Eureko i BIG-BG działały w innym celu stając do przetargu, wygrywając go i kupując w efekcie 30% akcji PZU, jest niepoważny. "Wroga polityka ministra skarbu wobec Konsorcjum uniemożliwia wykonanie umowy prywatyzacyjnej PZU, osłabia pozycję tej firmy na rynku i obniża wartość spółki, w tym również wartość akcji znajdujących się w posiadaniu SP" - napisano w oświadczeniu.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »