Najubożsi pracownicy mogą liczyć na dopłaty
Jeszcze w tym sezonie pracownicy mogą liczyć na dopłaty do wypoczynku zagranicznego, a nie tylko krajowego.
Trybunał Konstytucyjny (TK) uznał wczoraj, że przepis zabraniający dopłat z zakładowego funduszu socjalnego do wypoczynku pracowników za granicą dyskryminuje część z nich, w tym cudzoziemców. Przed 2003 r. jedynym kryterium uprawniającym do dopłat była sytuacja życiowa obecnych i byłych pracowników. W 2003 r. pojawił się warunek - dopłaty do wczasów są możliwe, ale tylko krajowych. Rzecznik praw obywatelskich (RPO zaskarżył ten przepis do TK.
To relikt minionego ustroju, kiedy wczasy za granicą uważano za luksus dla bogatych. A co z pracownikami - cudzoziemcami, którzy chcieliby spędzić urlop w rodzinnym kraju? Co z emerytami odbywającymi podróże sentymentalne do Wilna czy Lwowa? - pytał wczoraj w Trybunale Jan Pasieka, wicedyrektor biura pracy RPO.
- Wspieranie sektora turystycznego (krajowego - red.) nie ma nic wspólnego z pomocą najuboższym pracownikom - mówiła Barbara Długołęcka, prokurator krajowy.
Nawet broniący przepisu w imieniu Sejmu poseł Stanisław Rydzoń (SLD) zaczął zmieniać zdanie.
- Przepis jest obecnie nieadekwatny do sytuacji - przyznał poseł.
Trybunał uznał przepis za niekonstytucyjny.
- Pracowników uprawnionych do korzystania z dopłat zróżnicowano niesprawiedliwie. Poza tym do ustawy wprowadzono niespójność. Jeden jej artykuł pozwala dopłacać tylko do wczasów krajowych, nie różnicując innych form działalności socjalnej. Inny stawia warunek świadczenia usług na terenie Polski także w tych innych formach - uzasadniał sędzia Jerzy Stępień.
I tylko sędzia Marek Kotlinowski złożył zdanie odrębne. Jego zdaniem ustawodawca miał prawo tak zróżnicować uprawnionych do dopłat, by wspierać turystykę krajową.
Od momentu opublikowania wyroku w "Dzienniku Ustaw" najubożsi pracownicy będą mogli liczyć na dopłaty do wypoczynku niezależnie od tego, gdzie go spędzają.
Joanna Barańska