Nastroje konsumentów nadal nieciekawe. Jeszcze przez kilka miesięcy będziemy szukać oszczędności
W styczniu nastroje konsumentów nieco się polepszyły, jednak Polacy nadal wyrażają obawę o przyszłość, czego dowodem są deklarowane oszczędności i spodziewane pogorszenie sytuacji finansowej - informują wiadomoscihandlowe.pl. Gorsze nastroje i powiązana z nimi konieczność cięcia wydatków potrwają jeszcze kilka miesięcy - prognozuje GfK.
Według firmy badawczej, zakończenie sezonu zwiększonych wydatków przyniosło konsumentom ulgę. Nastroje wzrosły kolejny miesiąc z rzędu, jednak średni wskaźnik wciąż utrzymuje się mocno pod kreską. O dalszą poprawę nie będzie łatwo. Polacy zamierzają mocno oszczędzać i spodziewają się pogorszenia sytuacji na rynku pracy.
Barometr Nastrojów Konsumenckich GfK, czyli syntetyczny wskaźnik ilustrujący aktualne nastroje Polaków w zakresie postaw konsumenckich, wyniósł w styczniu 2023 r. -13,4 i tym samym wzrósł o 3,8 pp. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Na przestrzeni ostatniego kwartału wynik sukcesywnie rósł i na ten moment jest najlepszy od lipca 2022 r. Warto przypomnieć, że średni wskaźnik nastrojów konsumenckich w Polsce w zeszłym roku wyniósł średnio -16.
Niezadowolenie w Europie jest zatem niemalże dwa razy wyższe niż w Polsce. Tu w styczniu zarejestrowano również wzrost poziomu nastrojów konsumenckich dla średniej unijnej, ale do poziomu -22,2 wobec -24,4 z grudnia 2022 r.
W styczniu 2023 r. Polacy określali swoją aktualną sytuację ekonomiczną jako gorszą w porównaniu z grudniem ub.r. (-19,4 wobec -15,8 z grudnia 2022 r.). W przyszłość spoglądają jednak z umiarkowanym optymizmem (średni wskaźnik wyniósł -14,5 wobec -20,3 sprzed miesiąca). Jednocześnie, niecałe 53 proc. badanych spodziewa się, że 2023 rok przyniesie wzrost bezrobocia (niemalże co piąty badany prognozuje zdecydowany wzrost). Równocześnie już prawie co drugi z nas, bo 48,7 proc. jest zdania, że inflacja utrzyma dwucyfrową dynamikę, a ceny towarów i usług będą rosnąć w tempie przekraczającym 10 procent - podaje GfK.
Michał Pawelczyk, Senior Consultant w GfK wyjaśnia, że to specyficzny czas z punktu widzenia badania nastrojów konsumenckich. Zwłaszcza po tak trudnym roku, który zamiast oczekiwanej stabilizacji przyniósł kolejne duże, gwałtowne zmiany w gospodarce i w handlu.
- W styczniu nasze portfele "odpoczywają" po świątecznych i sylwestrowych zakupach, a my odcinamy grubą kreską poprzedni rok i wchodzimy w nowy z nadzieją, że będzie lepiej. Niemniej wiele czynników wciąż negatywnie wpływa na nasze codzienne decyzje zakupowe i znacząco utrudnia planowanie domowych budżetów. Ze względu na ciągłą niepewność, presję cenową i ograniczone promocje na podstawowe produkty, większość z nas utrzymuje strategię zaciskania pasa. Przybywa także tzw. smart shopperów. Każdą wydaną złotówkę oglądamy bardzo dokładnie, unikamy zbędnych wydatków i powszechnie szukamy okazji oraz miejsc, gdzie możemy kupić taniej. Tak będzie jeszcze co najmniej przez kilka miesięcy - mówi.
Ujemne nastroje konsumenckie w styczniu dotyczyły wszystkich grup wiekowych analizowanych przez GfK. Najwyższy wynik odnotowano w grupie od 23 do 29 lat (-2,3), a najniższy wśród 40-latków, gdzie wskaźnik osiągnął -21,6.
W przypadku podziału na płeć różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami były znacznie mniejsze niż w poprzednich miesiącach, z minimalnie wyższym wynikiem wśród kobiet.
Duża dysproporcja pojawia się w zestawieniu różnych poziomów wykształcenia: najlepsze nastroje GfK odnotowało wśród konsumentów z wykształceniem podstawowym (-8,1), zaś najgorsze u osób z wykształceniem wyższym (-19). Co ciekawe, pierwsza grupa jednogłośnie wskazała, że ich poziom komfortu finansowego nie zmieni się na przestrzeni następnych 12 miesięcy, natomiast wynik wskaźnikowy drugiej grupy wynosi aż -19,9.
Zobacz również: