Nie będzie niżej niż 2 procent
Stopa procentowa poniżej 2 proc. mogłaby dawać fałszywe sygnały dla rynku oraz doprowadzić do niewłaściwych wyborów ze strony inwestorów i konsumentów. Kolejne decyzje RPP zależne będą od lutowej projekcji inflacji i PKB oraz danych GUS - uważa Halina Wasilewska-Trenkner, członek Rady Polityki Pieniężnej.
"Rada zawsze mówiła, powtarzała, to wymaga ponowienia badań co pewien czas, że ta stopa, poniżej której chyba nie zejdziemy jest w okolicach około 2 proc. To wynika z tego, że niższa stopa procentowa może dawać już tak fałszywe sygnały dla rynku, że może doprowadzić do niewłaściwych wyborów przede wszystkim ze strony inwestorów, ale też konsumentów" - powiedziała Wasilewska-Trenkner w TVN CNBC.
"W związku z tym prawdopodobnie gdzieś w tych okolicach koło 2 proc. jest ta granica. Natomiast czy do tej granicy dotrzemy, to jest znak zapytania. Nie wiem, czy trzeba będzie do niej docierać" - dodała.
Kolejne decyzje dotyczące poziomu stóp procentowych Wasilewska- Trenkner uzależnia od lutowej projekcji inflacji i danych GUS.
"Będziemy mieli w lutym projekcję rozwoju sytuacji gospodarczej i inflacji z horyzontem do 2011. Będziemy mieli pierwsze oceny GUS o tym, jak przebiegał rok 2008 w całości, o tym, co się stało w styczniu. Będziemy obniżali stopy wtedy, kiedy będzie to niezbędne, i o tyle o ile uznamy, że jest to niezbędne" - powiedziała.
Pytana o możliwość obniżenia do 0 proc. stopy depozytowej powiedziała, że "są pewne zasady tego, jak wzajemnie w stosunku do siebie muszą być ułożone stopa depozytowa, referencyjna i lombardowa".
"Ta ostatnia z kolei, po której NBP pożycza pieniądze, nie może być zbyt dużej rozbieżności, bo wtedy ten interes przestaje być opłacalny i dla banków i dla NBP" - powiedziała.