Niemcy stworzyli pociągi, jakich nie było. "Nowy rozdział w podróżowaniu"
Nowoczesne nocne pociągi połączą Warszawę z największymi miastami Europy. Niemiecki start-up Nox Mobility chce zrewolucjonizować podróże koleją, wprowadzając na rynek luksusowe pociągi wyposażone w nowoczesne kabiny i panoramiczne okna.
Niemiecki start-up Nox Mobility planuje wprowadzenie luksusowych nocnych pociągów. Miałyby one kursować m.in. przez Warszawę, Barcelonę, Berlin i Amsterdam. Zdaniem przedstawicieli start-upu dotąd nocne pociągi były błędnie kojarzone z drogimi i pozbawionymi prywatności środkami transportu. Nox Mobliity chce to zmienić i przekonać podróżnych do skorzystania z alternatywy dla mniej ekologicznych podróży samolotem.
"Dziś nocne pociągi są niewygodne, niepewne i często droższe od lotów. Prywatne kabiny są małe lub bardzo drogie, a podróż w ciasnym przedziale z nieznajomymi nie zachęca do wyboru kolei" - mówi współzałożyciel Nox Mobility Jan Smalla, cytowany przez serwis The Next Web.
Berlińska firma założona przez Smallę i Thibaulta Constanta zaprojektowała pociągi składające się z trzech typów kabin. Jak pisze "Rzeczpospolita", dostępne będą jedno- i dwuosobowe kabiny typu "Loft" z łóżkami piętrowymi oraz luksusowe kabiny "Double Vista" z szerokim panoramicznym oknem i łóżkiem ustawionym w kierunku jazdy. Wszystkie kabiny zostaną wyposażone w dwumetrowe materace. W wybranych przedziałach pojawią się dźwiękoszczelne drzwi umożliwiające połączenie sąsiadujących kabin - idealne rozwiązanie dla rodzin lub grup przyjaciół. Planowane są także wagony przystosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, przestrzeń na rowery oraz serwis gastronomiczny na pokładzie. Według zapowiedzi bilet na pociąg miałby kosztować jedynie 79 euro.
Według założycieli firmy pierwszą trasę uda się uruchomić już w 2027 roku, a do 2036 podróżni mają mieć do dyspozycji sto połączeń w całej Europie. Na liście miast, przez które będą przejeżdżały nocne pociągi, znalazła się m.in. Warszawa. Ze stolicy Polski będziemy mogli udać się do Berlina, Amsterdamu, Paryża czy Barcelony.
"Wiemy, że to nie będzie łatwe, ale jeśli nam się uda, otworzymy nowy rozdział w podróżowaniu po Europie. Przekonamy ludzi, by przesiedli się z samolotów i samochodów" - komentuje Jan Smalla.