O sile perswazji nadzoru bankowego

Na dzisiejszym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariusze Banku Częstochowa mają podjąć decyzję u uchwaleniu nowej emisji od 1,5 mln do 7 mln akcji serii D przeznaczonych dla potencjalnego inwestora strategicznego.

Na dzisiejszym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariusze Banku Częstochowa mają podjąć decyzję u uchwaleniu nowej emisji od 1,5 mln do 7 mln akcji serii D przeznaczonych dla potencjalnego inwestora strategicznego.

Sytuacja jest o tyle pilna, że bankowi grozi utrata płynności finansowej. W ubiegły czwartek, powodowani pogłoskami o rychłej upadłości banku, jego klienci zaczęli masowo wycofywać wkłady z BCz. Doprowadziło to do czasowego zamknięcia wszystkich oddziałów Banku Częstochowa i wstrzymania przez bank wypłat dla klientów. KNB zalecił akcjonariuszom BCz pilne działania w celu dokapitalizowania banku przez inwestora strategicznego, którym powinien być inwestor branżowy zapewniający płynność płatniczą i stabilność finansową banku obecnie i w przyszłości. Zalecenie ze wszech miar słuszne, tylko nieco spóźnione, gdyż BCz od dwóch lat nic innego nie robi jak poszukuje strategicznego partnera. Tyle, że bezskutecznie. Czy jest zatem szansa, że w obecnej nie najlepszej, delikatnie mówiąc, sytuacji banku coś pod tym względem może się zmienić? Jeszcze niedawno zakupem nowych akcji BCz wydawać się były zainteresowane BRE BOŚ. Jednak po przeprowadzeniu due diligence oba banki nie zdecydowały się na złożenie ofert. Natomiast w ubiegłym tygodniu zainteresowanie Bankiem Częstochowa nieoficjalnie potwierdził zarząd Bud-Banku. Miało to jednak miejsce jeszcze zanim klienci BCz zaczęli wycofywać pieniądze z banku. Kto zatem może być zainteresowany nabyciem akcji BCz? Paradoksalnie każdy. Po upadku w styczniu br. Banku Staropolskiego, nadzór bankowy nie może sobie pozwolić na drugie bankructwo w tak krótkim czasie. Należy się spodziewać, że KNB uczyni wszysko, by pozyskać inwestora dla banku (choć to przecież nie jego rola). W pierwszej połowie roku w nie najlepszej sytuacji finansowej znalazł się krakowski BWR. Zagrożonemu upadłością BWR z pomocą przyszedł nadzór bankowy, który niejako sam znalazł inwestora dla banku (Deutsche Bank). Inwestor, który decyduje się na sanowanie zagrożonego banku (a tak w obecnej sytuacji należy już mówić o BCz), może liczyć na zwolnienia z obowiązku odprowadzenia rezerw obowiązkowych od depozytów zebranych przez bank objęty programem naprawczym (np. BWR, Prosper Bank, b. BIG Bank czy b. GBH). Dodatkowo może liczyć też na preferencyjne kredyty z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego na sanację banku. Dlatego można przypuszczać, że to, co nie udało się BCz przez dwa lata, prawdopodobnie uda się KNB w dwa tygodnie i znajdzie się inwestor skłonny zainwestować w bank spod Jasnej Góry.

Reklama

Nadzór bankowy uzależnił swoje dalsze decyzje wobec Banku Częstochowa od wyników dzisiejszego zgromadzenia akcjonariuszy.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: bank | nadzór | Częstochowa | bankowy | nadzór bankowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »