Omnibus obnażył trefne promocje w sieci. Sklepy internetowe zaczęły pokazywać najniższe ceny z ostatnich 30 dni

Produkty oficjalnie przecenione o 25 proc. okazują się być okazją tańszą o 0,2 proc. Odkurzacz w "okazyjnej" cenie 1799 zł kosztował wcześniej prawie 1570 zł. Dzięki implementacji do polskiego prawa unijnej dyrektywy Omnibus, informacje o obniżkach mają być bardziej transparentne - i faktycznie takie się stały. Sklepy internetowe wraz z początkiem 2023 r. musiały dostosować się do nowego prawa. Wiadomoscihandlowe.pl sprawdziły, jak teraz wglądają oznaczenia promocji.

Nowe zasady oznaczania cen promocyjnych zaczęły obowiązywać od 1 stycznia br., czyli w okresie poświątecznych wyprzedaży. Od razu obnażyły sposób konstruowania promocji przez sprzedawców internetowych.

- Celem zmian jest przede wszystkim dostosowanie przepisów chroniących konsumentów do dynamicznie rozwijającego się świata cyfrowego. Coraz częściej robimy zakupy on-line, korzystamy z treści i usług cyfrowych, zawieramy przez internet umowy, za które płacimy naszymi danymi. We wszystkich tych sytuacjach konieczne jest zapewnienie konsumentom wysokiego poziomu ochrony - deklarował niedawno Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Reklama

Taniej o 0,2 proc.

Cienie do powiek w sklepie internetowym Sephory przecenione zostały z 215 zł na 160,90 zł. Klient dostaje informację, że produkt został przeceniony o 25 proc. Okazja? Okazuje się, że wcale nie, bo w ciągu ostatniego miesiąca najniższa cena tego samego produktu wynosiła 161,25 zł, czyli było drożej o 35 groszy. Kosmetyk możemy więc teraz kupić o 0,2 proc. taniej, niż wynosiła jego najniższa cena w szczycie sezonu świątecznego.

Jednostkowy przypadek? Nie do końca. Trzewiki Badura w CCC są dostępne za 134,97 zł - to przecena z 449,99 zł. Na początku sezonu pewnie tyle kosztowały, tyle że z dopisku poniżej ceny głównej dowiadujemy się, że najniższa cena butów wyniosła w ciągu ostatnich 30 dni 265,99 zł.

Nocna promocja w RTV Euro AGD, a w niej różne sprzęty: 349 zł taniej, 700 zł taniej, 350 zł taniej... Do tego wyróżniony napis informuje, że zostało jeszcze po kilka sztuk odkurzacza przecenionego z 2499 zł na 1799 zł. Dyrektywa Omnibus zrobiła psikusa takim "okazjom". Okazuje się, że odkurzacz w ciągu ostatniego miesiąca kosztował nawet 1568,57 zł. Takich przykładów jest mnóstwo.

Mniejszy druk, jaśniejsza czcionka, wyskakujące okienko

Wiadomościhandlowe.pl sprawdziły, jak obecnie prezentują promocje sklepy internetowe w Polsce. Nie we wszystkich wymagane oznaczenie rzuca się w oczy. W Allegro komunikat o tym, że cena przekreślona to najniższa cena oferty z 30 dni przed obniżką, pokazuje się dopiero po najechaniu kursorem myszki na cenę.

Podobnie sytuacja wygląda w Amazon.pl, jednak marketplace jako przekreśloną pokazuje "sugerowaną cenę" i wyjaśnia, że "cena sugerowana to rekomendowana cena sprzedaży detalicznej wskazana przez producenta i przekazana przez producenta, dostawcę lub sprzedawcę". 

Rozwiązanie z wyskakującym komunikatem zastosował również Super-Pharm. Tyle że w tym e-sklepie pod linkiem "historia ceny" kryje się najniższa cena z ostatnich 30 dni.

Po co zmiany w prawie?

"No dobra. Ale co mi po tym, że będę wiedział, jaka była cena? I tak muszę kupić za aktualną. Bez sensu. Chyba, że mi ktoś to wytłumaczy" - pyta się jeden z użytkowników Twittera. To samo pytanie zadaje sobie pewnie wiele osób.

UOKiK wyjaśnia, że dzięki nowym regulacjom łatwiej będzie również walczyć z takimi niekorzystnymi dla konsumentów zjawiskami, jak fikcyjne promocje, podwójna jakość produktów w różnych krajach, wykupywanie biletów na koncerty przez boty, czy fałszywe opinie w internecie. Stanie się tak, ponieważ zmiany m.in. ustawie o prawach konsumenta, ustawie o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, ustawie o informowaniu o cenach towarów i usług, Kodeksie cywilnym wprowadziły też kilka innych przepisów chroniących konsumentów.

Kiedy buszujący podczas wyprzedaży widzą wysoką, przekreśloną cenę, a obok niższą kwotę, mają wrażenie, że nigdy już nie będzie taniej. Jan Kulczyk, jeden z najbogatszych Polaków, mówił: "Kiedy jest okazja, to nie trzeba kupować. Jak dziś jest okazja, to jutro będzie taniej". I o tym przekonają się już niedługo również klienci sklepów internetowych, obserwując na co dzień teksty zamieszczone mniejszym i jaśniejszym drukiem pod promocyjną ceną.

Magda Głowacka

Zobacz także:

wiadomoscihandlowe.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »