Podczas wtorkowego posiedzenia rządu przyjęto projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw, której celem jest zapewnienie skutecznego stosowania przepisów unijnych w polskim porządku prawnym. Chodzi o unijny akt o usługach cyfrowych (Digital Serwis Act, DSA), który nakłada na firmy w całej UE odpowiedzialność za treści zamieszczane na ich platformach. Artykuły 9. i 10. DSA wskazują, że państwowe organy sądowe i administracyjne mogą nakazywać dostawcom blokowanie treści w internecie.
Nielegalne treści w internecie będą blokowane. Wicepremier: Nie chodzi o rządową cenzurę
Zdaniem ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego to ważny dzień dla polskiego cyberbezpieczeństwa, dzieci i młodzieży w internecie oraz budowania odpowiedzialności za czystość od hejtu i mowy nienawiści w sieci. - Dzisiaj cyberprzestrzeń, social media - obszar nowoczesnego państwa - skupione są w rękach ludzi, którzy powinni mieć świadomość bezpieczeństwa i odpowiedzialności ponad wszystko - stwierdził wicepremier z Lewicy.
Według Gawkowskiego nowe przepisy zapewnią skuteczną walkę z dezinformacją i nielegalnymi treściami w internecie. - Nie ma przyzwolenia, byśmy w sieci używali słów czy akceptowali czyny, które w rzeczywistości według Kodeksu karnego są nielegalne - stwierdził.
Szef resortu cyfryzacji mówił, że państwo musi mieć w ręku mocne argumenty, aby temu przeciwdziałać. - Nie będzie przyzwolenia, aby treści np. pedofilskie pozostawały w internecie przez długie dni tylko dlatego, że platformy nie reagowały - wymieniał.
Wskazywał, że akt o usługach cyfrowych nie jest odosobnionym przypadkiem w UE. - Jesteśmy na końcu peletonu państw, które dołączają do grona ponad 20 krajów Unii, które takie prawo już przyjęły - mówił. Gawkowski zapewnił, że nie chodzi o rządową cenzurę w sieci. - Chcemy też mieć argument w ręku, by nie pozwalać na takie treści, które nawet tygodniami nie były zdejmowane z sieci, choć wszyscy wiedzieliśmy, że łamią prawo - dodawał.
Gawkowski: Nadzór nad platformami ma być realizowany poprzez kary
Ustawa ma wzmocnić państwo w realizacji tego, co dotychczas było tylko domeną platform. - Dotychczas, jeśli chodzi o nielegalne treści, to sama platforma decydowała, co według niej jest legalne, a co nie. Dziś się to zmienia, bo wzmacniamy nadzór nad platformami - przekazał wicepremier Gawkowski.
Jak wyliczał, w ustawie wpisano kilka elementów: kradzież tożsamości, handel ludźmi, treści pornograficzne, udział nieletnich w aktach, oszustwa czy namawianie do samobójstwa. - To elementy, które muszą znikać de facto w czasie rzeczywistym - wyjaśnił szef resortu.
Nadzór nad platformami cyfrowymi ma być realizowany poprzez kary. - Jest możliwość zastosowania dużej sankcji, której wcześniej nie było. Skoro pojawia się sankcja, pojawia się odpowiedzialność - stwierdził Gawkowski. Zapewnił, że chodzi o "ściąganie" niedozwolonych treść w ciągu minut, ewentualnie godzin.
Minister cyfryzacji zapewnił, że ustawa została szeroko skonsultowana. - Wierzę w szybką pracę parlamentu, która sprawi, że dezinformacja będzie tylko wspomnieniem, a hejt w sieci pozostanie wspomnieniem dawnych czasów.
Prezes UKE będzie odpowiedzialny za blokowanie nielegalnych treści w internecie
Według projektowanych przepisów prezes Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) wraz z doradczą Krajową Radą do Spraw Usług Cyfrowych ma przyjmować skargi na platformy internetowe, przykładając się do lepszej ochrony użytkowników przed nielegalnymi treściami i nadmiarowym usuwaniem treści.
Prezes UKE będzie też odpowiedzialny za blokowanie nielegalnych treści w internecie (z wyjątkiem treści wideo, którymi zajmie się KRRiT) oraz za przywracanie treści niesłusznie usuniętych przez platformy. Urząd zyska również kompetencje do kontrolowania platform oraz prowadzenia postępowań administracyjnych związanych z unijnym rozporządzeniem.