Oszczędny jak krakus? Raczej jak gdańszczanin

Warto oszczędzać? Jak najbardziej - słychać na Pomorzu. Nie ma sensu - odpowiadają łodzianie. Choć mieszkamy w jednym kraju, to nasze poglądy na odkładanie pieniędzy i pożyczanie mocno się różnią w zależności od regionu. Ale mamy jedną wspólną cechę - marzenie o oszczędzaniu bez wyrzeczeń.

Oszczędzać, nie odejmując sobie nic od ust, to by było coś. Największymi fantastami badań TNS Polska okazali się mieszkańcy Małopolski. Trzech na czterech ankietowanych twierdzi, że popierają oszczędzanie, ale tylko wtedy, gdy nie wiąże się z wyrzeczeniami. Niewiele ustępują im mieszkańcy leżącego w drugim krańcu Polski Podlasia (74 proc.). Romantyczna wizja oszczędzania ma się nieźle również na Mazowszu (68 proc.), na Podkarpaciu i w kujawsko-pomorskim (po 66 proc.).

Nie bacząc, że to luksus dostępny dla nielicznych, takie właśnie odkładanie grosza popiera aż sześć na dziesięć ankietowanych przez TNS Polska rodaków. To wymarzony i bezkonkurencyjny sposób na gromadzenie oszczędności w oczach większości Polaków niezależnie od ich miejsca pobytu.

Reklama

- Niestety w polskim społeczeństwie powszechne jest wciąż przekonanie, że aby oszczędzać należy mieć z czego i jeśli już, to trzeba odkładać znaczne kwoty. Przyczyn takiej postawy jest wiele, przede wszystkim brak wystarczającej wiedzy i kompetencji w zarządzaniu domowymi finansami, brak odpowiednich wzorców z rodzinnego domu, niski status ekonomiczny, wreszcie niedostrzeganie korzyści z oszczędzania nawet niewielkich kwot, a te przecież są - mówi Marcin Idzik z TNS Polska.

W badaniach daleko w tyle znalazło się stwierdzenie, że "zawsze należy odkładać pewną część dochodów niezależnie od tego, czy zarabia się mało czy dużo". Taki sposób budowania finansowego bezpieczeństwa poparło jedynie 24 proc. ankietowanych. Całkiem spory odsetek - 14 proc. - podpisuje się pod opinią, że oszczędzanie w ogóle nie ma sensu.

- To pokazuje, że mimo iż w ostatniej dekadzie poprawił się poziom zamożności polskiego społeczeństwa, poziom konsumpcji również, to postawy wobec oszczędzania wciąż się nie zmieniają. Na zmianę postaw Polaków wobec oszczędzania nie wpłynęły nawet zjawiska kryzysowe z ostatnich lat - zwraca uwagę Marcin Idzik.

Oszczędny jak gdańszczanin, a nie poznaniak

Choć badania potwierdzają romantyczną naturę Polaka, to już trudno znaleźć w nich dowody na legendarną zapobiegliwość i oszczędność mieszkańców Wielkopolski czy też krakowian, złośliwie zwanych nawet centusiami.

Przynajmniej na poziomie deklaracji nie górują oni opinią, że "zawsze należy odkładać pewną część dochodów niezależnie od tego, czy zarabia się mało czy dużo". Zdecydowanie ponad przeciętną wybijają się tu mieszkańcy woj. pomorskiego i zachodniopomorskiego. Myliłby się jednak ktoś, myśląc, że przychodzi im to z łatwością. W obu województwach aż 21 proc. ankietowanym zdarzają się miesiące gdy brakuje pieniędzy. I jest to stosunkowo wysoki odsetek jak na cały kraj (14 proc.). Gorzej jest tylko na Podkarpaciu. Nie jest to przypadek. - Często obawa o przyszły stan domowych finansów mobilizuje wszystkich do myślenia o oszczędzaniu, ale tylko wśród mniej zamożnych ma to przełożenie na działanie - mówi przedstawiciel TNS Polska.

W braku wiary w oszczędzanie równych sobie w całym kraju nie mają natomiast mieszkańcy regionu łódzkiego. Co trzecia osoba z woj. łódzkiego nie widzi sensu w odkładaniu pieniędzy. Co piąty ankietowany ma takie zdanie także w wielkopolskim i podkarpackim, ale już przy stole w Gorzowie Wielkopolskim czy Zielonej Górze wygłaszanie takich przekonań wywołałoby oburzenie. Zgadza się z nim tylko jeden na stu ankietowanych z woj. lubuskiego.

Najwięcej osób od słów do czynów potrafi przejść w woj. lubelskim

Na szczególną pochwałę zasługują mieszkańcy ściany wschodniej, bo udaje im się słowa przemieniać w czyny. Odpowiedzi, że zawsze należy oszczędzać, padają w lubelskim częściej niż gdzie indziej, a jednocześnie tutaj najwyższy odsetek mieszkańców (16 proc.) potrafi "poza bieżącymi wydatkami w każdym miesiącu odkładać pewną sumę pieniędzy". Średnia dla kraju to jedynie 6 proc.

Na kolejnej pozycji z sukcesami w oszczędzaniu znalazło się 11 proc. ankietowanych z woj. Lubuskiego i łódzkiego, gdzie najwyraźniej oprócz wątpiących jest też grupa twardo stąpających po ziemi.

Jeśli już nie systematycznie, to przynajmniej od czasu do czasu, budowanie finansowego bezpieczeństwa najlepiej wychodzi w woj. opolskim. 44 proc. badanych z tego rejonu deklaruje, że "z reguły wszystko przeznacza na bieżące potrzeby, ale od czasu do czasu udaje mi się coś zaoszczędzić". Nieźle w tej kategorii wypada też woj. warmińsko-mazurskie (37 proc.).

Jak znaczącym jest to osiągnięciem dla rodaków pokazuje fakt, że po 14 proc. badanych odpowiada, że ma miesiące, gdy brakuje pieniędzy oraz że "ledwo starcza od pierwszego do pierwszego". Kolejna grupa 40 proc. wszystko przeznacza na bieżące potrzeby. 26 proc. z reguły "wszystko przeznacza na bieżące potrzeby, ale od czasu do czasu udaje im się coś zaoszczędzić". Na luksus odpowiedzi "poza bieżącymi wydatkami w każdym miesiącu odkładam pewną sumę pieniędzy" może pozwolić sobie jedynie garstka ankietowanych (6 proc.). Co w takim razie, gdy nie ma pieniędzy, a pokus dookoła w bród?

Należy pomyśleć o kredycie ratalnym - twierdzi spora grupa badanych. Raport TNS Polska pokazuje jednoznacznie, że Polak w potrzebie dużo chętniej sięgnie po kredyt ratalny niż gotówkowy. Aż 40 proc. z nas uważa, że "kredyt ratalny to dobre rozwiązanie dla każdego kto nie ma w danej chwili odpowiedniej gotówki lub nie chce jednorazowo wydawać zbyt dużej kwoty", a jedynie 27 proc. badanych ma taką opinię o kredycie gotówkowym.

Przekonanie do zakupów na raty za pieniądze banku nie jest równomierne w całym kraju. Najwięcej zwolenników takiego rozwiązania mieszka w woj. świętokrzyskim. Można tu mówić wręcz o entuzjazmie wobec zakupów na raty - 61 proc. wskazań. Zakupy na raty mają też zdecydowanie więcej zwolenników niż przeciwników w woj. kujawsko-pomorskim (54 proc.) i warmińsko-mazurskim (55 proc.). Warmia i Mazury wyróżniają się również na tle reszty kraju poziomem zaufania do kredytów gotówkowych. 43 proc. mieszkańców uznaje tu, że jest to "dobre rozwiązanie dla każdego kto nie ma w danej chwili odpowiedniej gotówki lub nie chce jednorazowo wydawać zbyt dużej kwoty". To sporo ponad średnią krajową wynoszącą 27 proc. Przekonanie, że kredyt gotówkowy może okazać się pomocny silne jest także wśród mieszkańców Rzeszowa i okolic (38 proc.). Na Podkarpaciu jednocześnie stosunkowo często pada odpowiedź, że oszczędzanie nie ma sensu (21 proc.) i największa liczba badanych w kraju przyznaje się, że ma za sobą miesiące, w których brakowało im pieniędzy (co czwarty).

Malutkie województwo opolskie jak cały kraj

Różnice w myśleniu o pieniądzach w zależności od miejsca wychowania i zamieszkania potrafią więc być ogromne. Jedynym regionem, którego sytuacja finansowa mieszkańców i ich poglądy na oszczędzanie oraz kredyty najbardziej zbliżona jest do średniej ogólnopolskiej, to woj. opolskie.

Halina Kochalska

Tekst powstał w oparciu o Raport Consumer Finanse III kw. 2012, TNS Polska

Badania wykonane w III kw. 2012 r.; próba N=3000 ogólnopolska reprezentatywna

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance

Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: Open Finance | oszczędzanie | odkładanie pieniędzy | Polacy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »