Otoczenie wciąż mało przyjazne

Doroczna analiza wpływu zmian w systemie regulacji na funkcjonowanie banków wykazuje, że nadal są tworzone przepisy wysoce kontrowersyjne.

Doroczna analiza wpływu zmian w systemie regulacji na funkcjonowanie banków wykazuje, że nadal są tworzone przepisy wysoce kontrowersyjne.

Co roku, przy okazji "Forum bankowego", organizowanego przez Związek Banków Polskich i Fundację Edukacji i Badań Bankowych (ostatnie odbyło się 14 marca br.), ZBP przedstawia raport na temat "Wpływu zmian w systemie regulacji na funkcjonowanie banków". Autor kolejnych raportów, szef zespołu ekonomicznego ZBP, dr Mariusz Zygierewicz zastrzega się, że z konieczności analizy te są ograniczone do skutków zmian w najważniejszych obszarach, takich jak polityka pieniężna, polityka nadzorcza, rachunkowość i podatki, bo dokonanie oceny wpływu na banki wszelkich nowelizacji ustaw, rozporządzeń i innych decyzji organów władzy oddziaływujących na wszystkie podmioty gospodarcze wymagałoby innego charakteru opracowania.

Reklama

Dokonane w 2001 r. przez Radę Polityki Pieniężnej obniżki oficjalnych stóp procentowych łącznie o 7,5 punktu procentowego przełożyły się na decyzje banków komercyjnych w stopniu zróżnicowanym. Warto przy tym zastrzec, że porównując wysokość stóp w tych bankach na koniec 2001 r. należy pamiętać, że ostatnia decyzja RPP nastąpiła w końcu listopada i mogła nie zostać w pełni "zdyskontowana" w grudniu (bez uwzględnienia tej decyzji spadek stóp podstawowych wynosiłby 6 proc.).

W różnym stopniu

W 2001 r. oprocentowanie ROR-ów w bankach obniżyło się o 5,3 pkt. proc., lokat terminowych osób fizycznych o 6,5 pkt., depozytów bieżących przedsiębiorstw o 4, a ich depozytów terminowych o 5,8 pkt. W przypadku oprocentowania kredytu dla firm redukcja wyniosła 5,3 pkt., a - co budziło największe kontrowersje - kredyt dla osób prywatnych potaniał tylko o 2,1 proc. W efekcie różnica pomiędzy średnim oprocentowaniem kredytów a lokat dla firm zwiększyła się o 0,5 pkt. proc., natomiast ta różnica w bankowości detalicznej zwiększyła się aż o 4,4 pkt.

Dochody banków ze zwiększenia tych różnic wyniosły w 2001 r. ponad 1 mld złotych.

Co ważniejsze, obniżki stóp w bankach komercyjnych nie zapobiegły wzrostowi realnego oprocentowania kredytów. Te dla ludności - przypomnijmy - potaniały nominalnie o 2,1 proc. (i to silniej dopiero w końcu roku), podczas gdy wskaźnik inflacji zmniejszył się w tym okresie o 4,9 pkt. proc. Nawet silniejszy spadek cen kredytu dla firm (o 5,3 pkt.) oznaczał wzrost oprocentowania realnego, jeśli zważyć, że w 2001 r. spadły ceny produkcji sprzedanej przemysłu o 0,2 proc. (w 2000 r. wzrost o 7,9 proc.).

Reasumując, banki sporo zarobiły w 2001 na niższej skali redukcji oprocentowania kredytów niż depozytów, ale ich zmartwieniem (a pocieszeniem dla klientów) może być to, że coraz trudniej stosować tę politykę, bo margines do kolejnych obniżek cen depozytów jest już niewielki, podczas gdy rosła będzie presja na potanienie kredytu.

Jeśli chodzi o pozostałe instrumenty polityki pieniężnej, ich wpływ na banki był zróżnicowany. Zmniejszenie o pół punktu procentowego stopy rezerw obowiązkowych (dopiero od 1 stycznia br.) jest w zasadzie neutralne dla systemu bankowego, bo równocześnie pogorszono zasady zaliczania do rezerwy gotówki w kasach, dlatego skorzystają na tym nieco banki nie obarczone dużą siecią detaliczną. Gdyby - mówił na "Forum bankowym" Mariusz Zygierewicz - rezerwa obowiązkowa była oprocentowana jak 28-dniowe bony pieniężne, zysk banków byłby wyższy w roku ubiegłym o 26,7 proc. Zbliżona jest kwota potencjalnych (utraconych) korzyści banków z tytułu nierynkowego w 2001 r. oprocentowania obligacji, na które zamieniono część rezerw trzy lata temu. Zmiana w tym zakresie (urynkowienie 60 proc. obligacji) da w roku bieżącym bankom dodatkowy przychód 300-400 mln zł, ale jest to zmiana - o czym pisano - zbyt mała, aby mogła wpłynąć na uatrakcyjnienie cen depozytów w bankach.

Polskie rozwiązania w zakresie rezerw obowiązkowych są nadal dalece bardziej restrykcyjne niż w krajach UE.

Polityka nadzorcza

Główne zmiany w regulacjach nadzorczych także weszły w życie dopiero od początku 2002 r., ich skutki będą pełniej ocenione w następnym raporcie. Już jednak dziś bankowcy krytykują tempo wprowadzania tych zmian (w zasadzie bez vacatio legis), co zważywszy na konieczność dostosowania do tych zmian procedur wewnętrznych, systemów informatycznych, szkolenia personelu, sprawia bankom kłopoty. W opracowaniu dr. Zygierewicza przeprowadzono szczegółową ocenę wielu nowych regulacji, wytknięto niespójności pomiędzy nimi. Mówiąc w skrócie, zwiększają one wymogi kapitałowe wobec banków, a nowym wymogom kapitałowym z tytułu poszczególnych rodzajów ryzyka nie towarzyszą ułatwienia w zwiększaniu kapitału, a wręcz przeciwnie - nie ma bowiem możliwości zaliczania doń np. zysku bieżącego. Z jednej strony Komisja Nadzoru Bankowego wprowadziła wymóg uwzględniania w kalkulacji współczynnika wypłacalności nie tylko kapitału, ale także należnych bankowi odsetek, podczas gdy minister finansów nadal do tworzenia rezerw pozwala uwzględniać kapitał, a nie odsetki. To tylko niektóre z zastrzeżeń raportu, szerzej zastrzeżenia bankowców przedstawił w poprzednim numerze Władysław Kulczycki. W trakcie "Forum" tę krytykę odpierał Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego Wojciech Kwaśniak. Jego odpowiedź na zarzuty opublikujemy w jednym z najbliższych numerów.

Nieco więcej dobrego znalazło się w raporcie na temat zmian w zasadach tworzenia rezerw celowych. Ale podobnie jak w przypadku instrumentów polityki pieniężnej, konkluzja brzmi jednoznacznie - te korzystne zmiany, które miały miejsce w ostatnich kilku latach, nie zmieniają faktu, że polskie normy w tym zakresie są bardziej restrykcyjne niż w innych krajach.

Rachunkowość

Również od początku 2002 r. dokonała się rewolucja w systemie rachunkowości bankowej. Zdaniem dr. Zygierewicza, pełna implementacja przez Polskę standardów (MSR 39) może okazać się przedwczesna, gdyż nie zrobiło tego wiele innych krajów europejskich, które wskazują, że niespójność tych rozwiązań z amerykańskimi może wymusić ich korekty. I w tym przypadku banki irytowały się na karkołomne tempo wprowadzenia zmian. Także na niezrozumiałe niespójności: np. wedle standardów międzynarodowych firmy mają prawo wyboru, jak odnosić skutki zmian wyceny aktywów finansowych dostępnych do sprzedaży: czy do przychodów i kosztów czy do kapitału, ale w Polsce tylko banki nie mogą stosować tej drugiej metody. Wątpliwości banków budzą też poważne zmiany w ujmowaniu odsetek od niektórych kredytów, w tym włączenie odsetek od kredytów pod obserwacją do tej samej kategorii co odsetek od kredytów zagrożonych. Również krytykowana jest wycena portfela według zamortyzowanego kosztu z zastosowaniem metody efektywnej stopy procentowej, jako trudna do stosowania w praktyce, a także arbitralny nakaz stosowania tylko jednej metody wyceny udziałów w spółkach-córkach banków, co stawia pod znakiem zapytania sens sporządzania sprawozdań skonsolidowanych.

Podatki

Zmiany w wysokości efektywnego opodatkowania banków przedstawia tabela. Łatwo zwrócić uwagę, że wpływ ma tu nie zmiana stawek podatku, lecz sposób zaliczania do kosztów rezerw celowych. Zdaniem dr. Zygierewicza, sytuacja w tym zakresie nie tylko nie ulegała od 1997 r. poprawie, lecz nawet w 2001 r. nastąpiło jej pogorszenie. Banki szacują, że tylko kilka do kilkunastu procent tych rezerw mogą uznać za koszt. Zmianą korzystną dla banków była dokonana w 2001 r. liberalizacja ograniczeń podatkowych, tzw. cienkiej kapitalizacji. Wprowadzona poprzednio regulacja miała zapobiegać ucieczce z Polski zysków bez ich opodatkowania, ale ograniczała również finansowanie spółek-córek przez ich matki będące spółkami polskimi, gdyż jeśli oba te podmioty płaciły podatek w Polsce, to płaciły go niejako podwójnie. Odpowiedzią banków było krzyżowe finansowanie bankowych spółek-córek, co osłabiało kontrolę ryzyka i było m.in. przyczyną strat banków w wyniku głośnego upadku spółki BG Leasing.

Istotną zmianą, mająca wpływ na skłonność do oszczędzania, było niedawne wprowadzenie podatku od niektórych zysków kapitałowych. Zapowiedź tych zmian doprowadziła do istotnych zmian w wielkości i strukturze depozytów (spadek depozytów w ciągu miesiąca o 2,7 mld zł i zarazem wzrost lokat długoterminowych). Z kolei zniesienie dotychczasowych ulg w podatku dla oszczędzających w kasach mieszkaniowych postawiło w trudnej sytuacji te kasy.

Obciążenia na BFG

W 2001 r. banki musiały odprowadzać na fundusz ochrony środków gwarantowanych 0,3 proc. sumy swoich depozytów i choć a w tym roku odprowadzą 0,4 proc., to nie krytykują tej podwyżki, gdyż zasady funkcjonowania tego funduszu są im przyjazne (nie tracą tych pieniędzy, gdy nie ma upadłości w sektorze). Więcej krytyki budzi opłata roczna na BFG, bo ta do banków nie wraca, a ich pieniądze wydawane są - mówiąc w uproszczeniu - na sanowanie konkurentów. Choć obciążenie banków tą składką systematycznie maleje (z 0,40 proc. aktywów w 1995 r. do 0,14 w 2001 i 0,08 w 2002), to ciągle jest odczuwane jako niesprawiedliwe.

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: przyjazne | polityka | bank | przyjaźnie | forum | Male | otoczenie | funkcjonowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »